A wiecie co, ponie Pilch?
Na mój dusicku! Jak jo downo nie uzyłek tego tytułu! A był taki cas, kie uzywołek go roz na tydzień. Kie? Ano w pierwsej połowie pierwsej dekady XXI wieku. Na forumak internetowyk Polityki. W tamtyk starodownyk casak, kie internauta fcioł napisać tamok komentorz, to musioł nadać mu tytuł. No i jo wymyśliłek se tak, coby kozdy swój komentorz pod publikowanymi tamok felietonami pona Jerzego Pilcha tytułować tak samo: „A wiecie co, ponie Pilch?” Przy okazji komentowania tamok napoznowołek całom kupe siumnyk internautów: Królewne Śniezke, Mysecke, Elficke, Atenecke, Harmonicke, Tubylecka, Kowboicka, Salomonicka, Ofce z Parofca… i wielu, wielu inksyk. Heeej! Nieftóre z tyk osób z casem poznołek blizej. Jednom udało mi sie spotkać w realu, inkso przysłała mi packe piknej herbaty, jesce inkso – własnoręcnie wyryktowanom płytke z szantami… A ze syćkimi piknie sie dyskutowało. Bajuści. Te dysputy z nimi – dokładnie tak jak dzisiok z womi, ostomili – to była sakramencko pikno ucta. Nie dlo brzucha wprowdzie, ale dlo głowy – jak najbardziej. Ba skoro ryktowane przez pona Pilcha felietony były sakramencko pikne, inteligentne, a zarozem zabawne – to forum dyskusyjne pod nimi starało sie być takie samo. I tak mi sie widzi, ze całkiem piknie mu sie to udawało. Owsem, głuptoki-trolle tyz sie trafiały. Ale na scynście zazwycaj wartko przemijały z wiatrem. Haj.
Potem pon Pilch przeniesł sie do inksego pisma. Cóz. Tako kolej rzecy. Skoda ino, ze przez to ta pikno forumowo kompania sie rozpadła. Ale na mój dusiu! Kieby nie tamte jego teksty i dyskusje pod nimi – barzo mozliwe, ze jo byk sie na forumak Polityki tak barzo nie rozochocił. A kiebyk sie wte nie rozochocił – to pewnie nie byłoby dzisiok Owcarkówki i kolejnyk piknyk wspólnyk przygód z kolejnymi siumnymi internautami. Bajako.
No a teroz przysła wieść, ze hyrny pisorz i felietonista właśnie przeprowadził sie na Niebieskie Hole. Skoda straśno! Bo skoro to juz sie stało, to jo powiem tak: „A wiecie co, ponie Pilch? Nie wiem, cy tamok, ka właśnie pon zamieskoł, ukazuje sie niebiańsko edycja Polityki. Ale pewnie sie ukazuje. Niezyjący juz redaktorzy tego pisma [wśród nik nas Pon Pieter!] na pewno piknie sie o to postarali. No to jo pona piknie namawiom, coby nazod zatrudnił sie pon tamok jako felietonista. Bo skoro tutok na ziemi z tego, co pisoł pon do tego tygodnika, dlo wielu wynikło wiele pozytku, to cy na Niebieskiej Holi moze być inacej? Ano… chyba nie moze.” Hau!
Komentarze
Piękne wspomnienie, Owczarku.
https://culture.pl/pl/tworca/jerzy-pilch
Oczywyście Tygodnika nie może zabraknąć… ❗
https://www.tygodnikpowszechny.pl/jerzy-pilch-nie-zyje-163563
Lata 90. … wczesnawe.
…Próba (raczej czwartkowa, niż poniedziałkowa 🙂 ) — do swojego mieszkania przeciska się między nami Ks. Turek, wówczas asystent kościelny Tygodnika. Pod pachą egzemplarz TP… Znów ten Pilch. Przeczytajcie, dobre, bardzo dobre, choć złośliwe, miejscami piekielnie złośliwe!… – zachęca dobrodusznie (jakby musiał 😈 )
Nie pamiętam nazwiska JP z Instytutu. (Z biogramu wynika, że się rozminęliśmy), ale właśnie z tej rosnącej na przełomie dekad pozycji-popularności na Wiślnej i w jej okolicach… Odtąd wypadało (nie tylko polonistom!!!) znać… Nie mówiąc, jaka to była nieprzeciętna, cotygodniowa frajda!!!!!!!!!!!!!
Każda śmierć wywołuje smutek, ale gdy odchodzi ktoś Wielki, smutek jest bardziej dojmujący!
Myślę Owczarku, że Pan Pilch nie będzie miał oporów, aby piękne felietony pisać. Przecież tam, na Górze, choroby sie nikogo nie imają!
Niektorzy mowia ze jesli w zyciu nagle stanie sie cos smutnego wtedy “write a song” czyli napisz piosenke. Tak powstalo wiele znanych piosenek .
Owczarek zamiast piosenki napisal piękny felieton.
Owczarku,
ja też tam bywałam, ale chyba pod inną ksywą i raczej nie komentowałam, tylko czytałam. A jak tylko powstały tu blogi, tom się…
https://www.youtube.com/watch?v=KaOC9danxNo
No, start obył się bez niespodzianek, rakieta wystartowała jak trzeba 🙂
Do Orecki
„Niektorzy mowia ze jesli w zyciu nagle stanie sie cos smutnego wtedy ‚write a song’ czyli napisz piosenke”
Jo se myśle, ze to jest prowda. Zarozem… kie w zyciu stonie sie cosi wesołego, to myśle, ze tyz mozno „rajtnąć songa”. W końcu songi mogom być i smutne, i wesołe 🙂
Do Basiecki
„Oczywyście Tygodnika nie może zabraknąć”
Ocywiście, ze nie moze! Zreśtom, kie pon Kisiel przestoł pisać do Tygodnika, to zol mi sie straśnie zrobiło. I wte właśnie pon Pilch, kie sie tamok pojawił, to cynściowo ten zol ukoił 🙂
Do Fusillecki
„Myślę Owczarku, że Pan Pilch nie będzie miał oporów, aby piękne felietony pisać.”
Mom nadzieje, ze nie bedzio mioł. W końcu tamok, ka teroz jest, tyz jest wielu takik, co mieliby ochote pocytać se od casu do casu jakisi pikny felieton 🙂
Do Alecki
„Owczarku,
ja też tam bywałam, ale chyba pod inną ksywą i raczej nie komentowałam, tylko czytałam.”
A jo, Alecko, boce, ze myślołek o tym, coby posłać maila do Madzi L. i namówić jom do osobistego zasilenia forumowej ferajny pod ponem Pilchem. Ba wte przysła wieść, ze Madzia… 🙁
„No, start obył się bez niespodzianek, rakieta wystartowała jak trzeba”
Cy rakietom kosmicnym tyz zycy sie syrokiej drogi? Jeśli tak – to właśnie tego jej zyce 🙂
A prawda…tak to jakoś było, żeśmy się o Madzi zmówili, a ja Madzię dobrze znałam i co roku na Niedzielę Wielkanocną widywałyśmy się we Fredericton.
Czas nie leci, ale, z przeproszeniem, zapieprza i przyspiesza 👿
Bajuści. Mógłby wreście skurcybyk jakiejsi zadyski dostać 🙂