Dobrego dnia!

Cy wiecie, co w poprzedniom sobote, o godzinie dziesiątej z wiecora, sło w telewizji Tefałen Dwajścia Śtyry? Ano… to, co zwykle o tej porze – program Śkło Kontaktowe. Tego dnia wystąpił tamok pon Michał Kempa, co to jest krajanem hyrnego pieska Reksia i hyrnego duetu Bolek i Lolek. Bo ten pon pochodzi z samiućkiego Bielska-Białej. Haj.

No i od tego pona Kempy mozno sie było dowiedzieć, ze w tym jego piknym rodzinnym mieście powstała niedowno pikno klubokawiarnia, co to nazywo sie – Dobrego Dnia. Załozyły jom Ukrainki, ftóre musiały uciekać ze swego kraju przed żołdakami Putnioka.* A kie juz nolazły sie w tej nasej Polsce, to postanowiły wymyślić jakisi pikny sposób zarabiania na zycie. I wymyśliły właśnie ten kawowo-ciastkowo-ksiązkowy biznesik. Tak jest – ksiązkowy tyz, bo rózne pikne ksiązecki tyz mozno se tamok pocytać.

Ino… krucafuks! Jak tylko te klubokawiarnie otwarto, zaroz jakiesi fudamenty zacęły wypisywać o niej w internecie jakiesi sakramenckie plugastwa. A w Guglak wystawiali jej najnizse mozliwe oceny – cyli dawali ino jednom gwiozdke, na pięć mozliwyk. Choć nie wiadomo, cy ftórykolwiek z nik w ogóle widzioł te kawiarenke na ocy. Kim som te fudamenty? Ruskimi agentami? Sietniokami, ftóre furt nie rozumiom róznyk rzecy, na przikład tego, ze tamok na Ukrainie broniom nie ino swojej ślebody, ale nasej tyz? Fto wie? Moze som tamok i tacy, i tacy? Bajako.

W kozdym rozie… dziewcyny straśnie sie zafrasowały. No bo ledwo otworzyły interes – a juz taki atak przeciwko nim! Na scynście nolazły tyz sprzymierzeńców, między inksymi owego pona Kempe, ftóry popytoł widzów Śkła Kontaktowego, coby wchodzili na Gugle i ryktowali tej kawiarenecce najwyzse, pięciogwiozdkowe oceny. Jako przeciwwage dlo tyk sakramenckik ocen negatywnyk. Cy worce te prośbe poprzeć? Cóz… ftosi mógłby pedzieć: Ale jak jo mom oceniać punkt gastronomicny, we ftórym nic nie zjodłek, nic nie wypiłek ani nawet nic nie powąchołek? I byłaby w takim śpekulowaniu jakosi racja. Ba z drugiej strony, ostomili… przecie nie odkryje tutok zodnej Hameryki, kie powiem, ze momy wojne, wprowdzie nie u nos, ale ino głuptok powie, ze ona nos zupełnie nie dotycy. A kie momy wojne, to trza działać kapecke inacej niz w cas pokoju. Konkretnie teroz – trza działać tak, coby jak najbardziej skodzić Putniokowi, w kozdym mozliwym zakątku świata i w kozdym mozliwym zakątku internetu. Jo wiem, ze wokół jest wiele wozniejsyk spraw niz sprawa tej bielskiej klubokawiarni. Ale i tak im więcej dostonie ona pozytywnyk ocen – tym gorzej dlo tego gizdoka Putnioka. Dlotego tak mi sie widzi, ze worce wejść na mapy.google.pl, piknie odsukać tamok ten lokal (mozno wpisać w wysukiwarce na przikład: „klubokawiarnia Dobrego Dnia Bielsko Biała”)** i piknie przyznać mu pięć piknyk gwiozdek.

A nawiązując do tego, jak sie ta kawiarenecka nazywo, to jo całemu jej personelowi i syćkim tym, co w jakikolwiek sposób prociwiajom sie Putniokowi, piknie zyce… DOBREGO DNIA!

*Kiesik juz o tym godołek, ba teroz, na wselki wypadek, przybocuje, ze mom takom propozycje, coby Putin to było po góralsku: Putniok. Jako połącenie słów „Putin” i „sietniok”.

** Od rozu godom, ze wpisanie ino „Dobrego Dnia Bielsko Biała” nie wystarcy. Bo w Bielsku jest ulica Dobrego Dnia i z takim śtyrema słowami Gugle nojdom właśnie jom, a nie klubokawiarnie, nojdującom sie ładnyk pare kilometrów od tej ulicki.