A tam w mech odziany kamień…
Chodzą ulicami ludzie
Maj przechodzą, lipiec, grudzień
Zagubieni wśród ulic, bram
Przemarznięte grzeją dłonie
Za czymś pędzą, dokądś gonią
i budują wciąż domki z kart
A tam w mech odziany kamień
Tam zaduma w wiatru graniu
Tam powietrze ma inny smak…
Fto fce wiedzieć, jak to sło dalej, niek kliknie tutok. A fto fce muzycki do tyk słów posłuchać, moze tutok se kliknąć, a potem jesce roz – na napisie „Bez słów”, bo taki jest właśnie tytuł tej piknej piosnki pona Belona i jego Wolnej Grupy Bukowiny. Ostrzegom ino, ze to link do wersji instrumentalnej, wyryktowanej bez udziału gitar, a tymcasem przy gitarowyk brzdąkaniak piosnka ta brzmi duzo, duzo pikniej.
A tam w mech odziany kamień… Na mój dusiu!
Bocycie, kie godołek wom o turyście z Trójmiasta, co od casu do casu do mojej wsi przyjezdzo i pokój w nasej chałupie wynajmuje? Jakosi tak w poprzednim miesiącu o nim godołek. No i kiesik ten turysta wyseł przed nasom chałupe, stanął i zacął po okolicnyk zielonyk wiersyckak sie rozglądać. Poziroł na widocki, ftóre zno juz na pamięć, bo przecie od wielu roków nos odwiedzo, ale jak te wiele roków temu zacął sie tymi widockami zakwycać, tak do tej pory jesce nie skońcył i nie wiem, kie skońcy, ale na pewno nieprędko.
– Podobajom sie wom nase góry, co? – spytoł mój baca, ftóry właśnie od śwagra wracoł i uwidzioł, jak nas gość rozglądo sie wokoło.
Turysta nie od rozu odpowiedzioł, bo myślami był na ftórymś z pobliskik wiersycków, musioł więc pockać, jaz te myśli z powrotem do głowy mu wrócom, inacej odpowiedziołby zupełnie bezmyślnie.
– Podobają – potwierdził, kie myśli juz wróciły. – Mają jednak pewną wadę.
– Majom jakomsi wade? – zdziwił sie baca. – Takie pikne wierchy?
– Ano mają – pedzioł turysta. – Ogromną.
– Ogromnom!? – wykrzyknął baca, ftóry po nasym górolubnym gościu spodziewioł sie syćkiego, ino nie tego, ze ten nojdzie choć jednom malutkom wade, jakom góry mogłyby mieć.
– Mają taką wadę, baco – pedzioł turysta – że ile razy się w nie przyjedzie, tyle razy prędzej czy później trzeba z nich wyjechać.
– Jo z nik wyjezdać nie muse – zauwazył zadowolony baca.
– A ja tak – westknął turysta.
I zacął se pogwizdywać melodyjke z tej właśnie piosnki, o ftórej pedziołek wom na pocątku.
– A co to za nuta? – zaciekawił sie baca.
– To? A, tak jakoś odruchowo zacząłem gwizdać.
– Ale co to za muzycka? – dopytywoł baca.
– Takie coś, co gwiżdżę sobie, kiedy jestem w mieście i zamiast świeżego powietrza wdycham świeże spaliny – odrzekł turysta. – Ta melodia jakoś dodaje mi otuchy i pomaga wytrzymać z dala od gór.
I znowu zacął gwizdać to samo. Ze tam w mech odziany kamień i tak dalej.
Hej! Skoda, ze pon Belon tak wartko na Niebieskie Wierchy powędrowoł, ale dobrze ze chociaz te 33 roki na ziemi pobył, ze cynść swego krótkiego zywobycia Wolnej Grupie Bukowinie poświęcił i ze wyryktowoł „Bez słów” i wiele inksyk piknyk piosnek. Te piosnki tym, co miłujom góry, pozwalajom pocuć góry, kie góry som daleko.
Mi to dobrze. W swojej gorcańskiej wsi siedze i nie muse jako ten turysta z Trójmiasta martwić sie, ze kozdy PRZYJAZD pod Turbacz cy inksy Giewont oznaco telo, ze kiesik nastąpi tyz WYJAZD. Ale zol mi tego turysty. I syćkik ludzi jemu podobnyk. Cy oni rzecywiście musom ze swoik umiłowanyk gór wyjezdać? No, skoro wyjezdzajom, to widocnie musom. Ale kie wielko tęsknica za wiersyckami i górskimi ślakami ik chyto, niek choć cynściowe ukojenie nojdom w tym, co sie z górami kojarzy: nie ino w utworak Wolnej Grupy Bukowiny, ale tyz Storego Dobrego Małzeństwa i inksyk zespołów, co to włócykijowskie pieśni ryktujom. Niek ci bidni męcący sie miastem górscy zapaleńcy nojdom ukojenie w albumak z piknymi zdjęciami Tater abo Beskidów. Niek nojdom je w ksiązkak, ftóryk autorów wymienioł nie bede, bo długo wymieniać byk musioł. Niek nojdom na piknyk górskik stronak internetowyk, ftóryk na scynście momy coroz więcej. No i niek w mojej budzie tyz to ukojenie nojdom… To znacy… jo nie wiem, cy zaglądając do mojej budy, mocie wrazenie, ze jesteście choć kapecke blizej gór. Ale jeśli mocie, jeśli odwiedzając ten blog, widzicie w mech odziany kamień, słysycie wiatru granie i cujecie, ze powietrze ma inny smak – to cało przyjemność po mojej owcarkowej stronie. Hau!
Komentarze
Ha! Owcarecku, więc Bellon po góralsku to Belon? 😆
Ech… wspomnienia.
Przyśpiewka z daaaawnej świnoujskiej FAMY:
Może to ty,
Może to ja (parirarirara),
Może to on,
Wojtek Bellon.
„Majster Bieda” i różne tam takie… rozrzewniłam się. Dobranoc.
Piekne te slowa.
Można przynieść sobie z gór i zachować widoczki, można nagrać gwarę, szum strumienia i wieczorne muzykowanie w schronisku… ale nie można jak na razie – smaku/zapachu. Znaczy, pewnie i można, ale to drogi biznes… poza tym , co by to była za frajda, wąchać powietrze gorczańskie z próbki, jaką rozdają różne ‚twoje style’ do wypromowania kolejnych derywatów Chanel No5… 🙁
(Moja koleżanka przywoziła w specjalnym woreczku sweter ‚górski’ przesiąknięty zapachem ogniska 😉 )
Do gór (przyrody i ludzi, którzy tam przed nami chodzili i razem z nami chodzą) można tęsknić i się wspierać/pocieszać różnymi namiastkami… ale naprawdę bosko jest, gdy się tam jest… I wtedy nie warto tracić czasu (ani sekundy) na myśli o wyjeździe.
A ‚w przemijaniu drzemie cały życia smak’ – twierdzi inny poeta, mówi inna piosenka…
Bellon jest wciąż pamiętany… w górach i w dolinach.
Mrrrał!
Oj, tak, tak, tak…
Z gitarrrą to…
Można tu posłuchać:
http://kuuba91.wrzuta.pl/audio/sDltxDsGJj/wolna_grupa_bukowina_-_bez_slow
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Eh,te ogniskowe śpiewania i gitarowania;chropawe i przydymione…
Niezapomniane i swojskie,jak…Stare Dobre Małżeństwo! 😀
http://pl.youtube.com/watch?v=ixALZXKIl9U&feature=related
Hej! 🙂
A ja ich w ogóle nie znam. Chyba, wbrew temu, o co podejrzewał mnie Jedrzej U. jestem za stara 🙁
Albo dajmy na to ORAWA:
„Z mego okna widać chmury
Na skalistych grzędach.
Przetrę szyby mokrą dłonią
Razem z nimi siądę
I będą mi grały wiatry
Na organach turni,
Kiedy pójdę zbójnikować
Nad dachami równin.
Z mego okna widać potok,
Dolinę, dolinę,
Dumnych smreków las szeroki,
Mgły w kosodrzewinach.
I będą mi grały wiatry
W zaklętej kolebie,
Noc krzesanych się zatańczy
Po niebie, po niebie.
Orawo, wiatrem malowany dach,
Ciupagami wysrebrzany na smrekowych pniach.
Orawo, wiatrem malowany dach,
Gdzie zbójnickie śpiewogranie po kolebach śpi.”
Niestety z mego okna tego nie widać 🙁
Ha! I tu właśnie jest mowa o tym, co trapi mnie zawsze pierwszego dnia po przyjeździe w góry: Rany, dlaczego ja nie urodziłam się deko „niżej”..?
Ale wszystko ma swoje dobre strony. Każdą przyjemność trzeba umiejętnie dozować, a podkradane tu i ówdzie kamyczki (wierzcie mi, zachowują zapach baaardzo długo), obwąchiwane pieczołowicie od czasu do czasu, pomagają przetrwać czas „pomiędzy”.
Chcę Wam też powiedzieć, że mój Tato w niedzielę wieczorem otworzył oczy. Lekarz skwitował to słowami: To cud. Tata nadal jest bardzo słaby i wszystko się jeszcze może zdarzyć, ale poznaje nas wszystkich i doskonale rozumie co się do Niego mówi. Także, myślę sobie, może to te „okołoturbaczowe” dobre myśli to sprawiły? Dziękuję Wam serdecznie wszystkim raz jeszcze!! 🙂
Pozdrowienia
Kapishon!
No widzisz, co to robią fluidy Budowe!!!!
Będzie dobrze!
kapishonkuWszystkiego Dobrego dla Twojego Taty! 😀
Jeżeli budeckowe nastroje Mu pomagają,to będziemy dalej stroić…!
Alicjo!Nie przejmuj się;te Zielone Anioły to piosenka raczej moich wnuków(gdybym ich miał…)!
Wolna Grupa Bukowina,to czasy mojej córki…
A moje?…Chyba; Rozszumiały się wierzby płaczące,…no może trochę przesadziłem! 😉
Keep smiling! 🙂
Hej!
Na smuteczki przy rozstaniach
Niezawodny dam ci sposób:
Nigdzie więcej nie wyjeżdżaj,
Nie spotykaj żadnych osób.
Na kanapie siądź z pilotem
I leniwie pstrykaj kciukiem.
Telewizor ci zapewni
I rozrywkę, i naukę.
Pozdrowienia dla Kapishonowego Taty!
Kapishonku, cieszę się, że tu zaglądasz, też dodajesz nam ducha, bo życie „czasem nie jest cudne”, ale dobrze wiedzieć, że ludzie mogą być sobie życzliwi.
Trzymajcie się razem i wspierajcie wzajemnie. My tu odpowiednie fluidy ślemy!
Jo tam bardzo mom wrozenie, że sporą kapecke blizej gór jestem, Owczareczku. Dzięki za Budeckę, a wszystkim bywalcom za obecność.
Do Alicji:
Ja też nie znam tych piosenek, lub mało znam, bo my są dzieci epoki medialnej, czego radio i telewizja nie pokazały, tego nie było.
Może teraz przynajmniej raz dziennie ktosik na ochotnika będzie nam podrzucał różne śpiewy. Dobry początek już był. 🙂
To ja podzucę dwa. Tu pierwszy:
http://pl.youtube.com/watch?v=dYqJPLhsy4s
A tu podobno najbardziej ulubiona piosenka Pana Wojtka Belona:
http://konito.wrzuta.pl/audio/sVK0Uhy3G6/wolna_grupa_bukowina_-_majster_bieda
Trochę przerywa, trzeba odtworzyć i cofnąć do odsłuchania ponownie.
To, czy ktoś zna piosenki Wojtka Bellona, czy nie, w naszym pokoleniu zależało od tego, czy chodziło się po górkach na obozach czy rajdach. Ja chodziłam, więc znam… To lata siedemdziesiąte, dość szczególny okres, takiej emigracji wewnętrznej, na którą tam m.in. się szło. Trochę pięknoduchostwa, poszukania czegoś dla siebie w tym wyjątkowym krajobrazie i tej czasoprzestrzeni, która nie da się porównac z żadną inną… Na blogu p. Daniela ostatnio mówiło się o tym, czy za czasów komuny można było być szczęśliwym. No można było – małym prywatnym szczęściem. I właśnie dzięki kontaktowi z przyrodą. To jest niezmienne w każdej epoce.
Pani Dorotecko,Marysiecko!
To wszystko prawda! 🙂 Ale żeby różne wspomnienia zostały dowartościowane,trzeba się troche cofnąć w czasie…
Na początek tzw.tło historyczne:
http://pl.youtube.com/watch?v=0CYKU9jmBK0
…i jeszcze to:
http://pl.youtube.com/watch?v=0CYKU9jmBK0
Zauważcie,że w tle słychać poczatki jazzu w Polsce… 😀
cdn.
Krucafuks! To miało być to: 😉
http://www.youtube.com/watch?v=rs24KVZ1MFo&eurl=
No i nie można zapomnieć o ukochanej piosence Tow.Stalina… 🙂
http://jp.youtube.com/watch?v=9oQn-ykuJj8&feature=related
W zdrowym ciele zdrowy duch!
Te winogrona na tramwaju, zwłaszcza z tyłu, nazywały się: jazda na cycku. Nie wiem czemu.
Ale chybaś za daleko cofnął się w czasie, Jędrzejecku, rzecz dotyczyraczej lat 70-80 raczej. 🙂
Przepraszam za jąkanie.
Dodam, że ja lubię samotną włóczęgę po górach.
Marysiecko! „Suliko” to była piosenka śpiewana nawet przy ogniskach!
Do mojej szkoły przywieziono dzieci chińskie,w ramach przyjaźni polsko-chińskiej…
Nad Wartą było ognisko a jedynym „czynnikiem integrującym” była „Suliko”! 😀
No,początek zrobiony! A teraz,kto żyw do wspomnień!
Hej! 🙂
Kto studiowal na Wydziale Nauk Przyrodniczych we Wroclawiu w latach 70-tych, ten spiewal te piosenki (Majster Bieda, Moj swiat,Pusto w Gorcach jest jesienia, Cyganska Ballada itp) na rajdach sudeckich i beskidzkich, przy ognisku lub w schronisku, przy gitarze i grzancu z 3 butelek wina na 14 osob. Kto studiowal prawo, sluchal tych piosenek, bo sam nie mial glowy do tekstu, bedac pijanym juz w pociagu do Kamienca lub Szklarskiej Poreby, a do rajdowego celu docieral zazwyczaj autobusem 😉 Tak wspomina moj personel 🙂
Jędrzejecku, „Suliko” było śpiewane przez dziesięciolecia, Sława Przybylska na okrągło „leciała” w radiu.
Ja mówię o piosenkach Wolnej Grupy Bukowina, że to lata 70-80.
Jadę obadać sobie to i owo. Trzymajcie się! 🙂
A jazda na cycku to jazda na zderzaku – takim dyszlu, który wystawał z tyłu starego tramwaju. O jeździe na schodach mówiło się właśnie: winogrona.
Winogronkiem zdarzało mi się w dziecięctwie być, na cycku nie jechałam nigdy 😉
Pani Dorotecko, no właśnie nie wiem, czemu dyszel z tyłu nazywał się cycek. 😯 😆
No tak. Robi się tu coraz bardziej nieprzyzwoicie. Cycki jakieś i te tam… dyszle.
Z moich rajdów pamiętam, że śpiewało się aktualne przeboje Czerwonych Gitar albo jakichś tam innych kolorowych zespołów, a jak się było do nieprzytomności zakochanym w takim jednym Greku, to „Varka sto gialo” czy inne „Se apaho”. Musiałabym się z siostrą skonsultować, co to właściwie wyśpiewywałyśmy, bo poza sporym repertuarem greckich piosenek to nic szczególnego mi w głowie nie utkwiło jako znak tamtych czasów.
Nazwę Wolna Grupa Bukowina słyszałam, ale z żadną piosenką mi się nie kojarzy. Mam nadzieję, że do piekła mnie się za to nie odeśle. Spróbujcie!
P.S. „Suliko”? Też nie słyszałam. Z Przybylską kojarzy mi się „Pamiętasz, była jesień…” I mam to gdzieś nagrane na cd, jakiś film z lat bodaj 50-tych, nie pomnę w tej chwili tytułu.
Piękne lata, lata młode
Poezję wręcz pochłaniałem
Miałem zdrowie i urodę
Nawet pisać próbowałem…
Piękne lata co minęły
Z rozrzewnieniem dziś wspominam
Barwy życia z nich się wzięły
Już na zawsze je zatrzymam
Drogie Panie!
Chyba znalazłem źródłosłów Waszego „cycka” (o,pardon!) 😀
„Chyba pora zaopatrzyć się w nowszy słownik, bo dzyndzel wcale nie tak trudno znaleźć. Podaję definicję i przykłady za Innym słownikiem języka polskiego PWN: ?Dzyndzel to coś długiego i wąskiego, co zwisa lub wystaje z czegoś. Słowo potoczne. Jedno szarpnięcie dzyndzla spowoduje zapłon trzech granatów… Jeździło się na dzyndzlu, czyli na zderzaku tramwajowym?!
(?) Mirosław Bańko, PWN
Gdy ktoś powie,że mu teraz
Niewygodnie we fotelu,
Temu powiem;wskocz na dz…l,
Jak we wczesnym PRLu! 😀
Jakiego cycka, jakiego cycka! Toż to dzyndzel!
Alicjo,
http://andante.wrzuta.pl/audio/jWQGY9LADh/slawa_przybylska_-_pamietasz_byla_jesien
piosenka z filmu P o z e g n a n i a
rez Wojciecha Hasa z 1958 roku 🙂
Piekna piosenka z lat nie tyle mlodosci co malosci 😀
W życiu nie słyszałam, źeby ktoś jeździł na dzyndzlu 😆
Witaj myshko!
Ale,jak uczy nas historia najnowsza,nie wszystko,co małe,musi być młode 🙂
A widzisz, mysho,
chodziło mi po głowie, co to za film był, do licha, bo sama go parę lat temu, ehum… spiratowałam i przeglądając, trafiłam na tę piosenkę. Znalazłam sznureczek na YouTube, ale nic tam nie było o filmie. I dopiero teraz skojarzenie z Dygatem. Pożegnania to była „kultowa” wtedy książka, taka co to koniecznie trzeba było przeczytać, Jezioro Bodeńskie, Disneyland… Parę lat temu wróciłam do tych lektur, i to już zupełnie coś innego. Wcale mnie nie porwało tak jak kiedyś. Niezłe książki.
Tu jest Wideoteka Dorosłego Człowieka ze Sławą Przybylską:
http://pl.youtube.com/watch?v=0_R6NiRzEEg
A piosenki nszej Budy jak nie było, tak nie ma! 😥
Owczarek podrzuca nam podpowiedzi różne, a my co?
mt,
to niech Owczarek zdecyduje się na podkład muzyczny. Słowa pisze się w mig, a komponowanie to jak praca w kamieniołomach.
Hau! 🙂
[teroz mom cas ino na jedno „Hau!”, ale jutro mom nadzieje, ze bede mioł tego casu więcej]
Może być bez melodii – rap albo hip-hop:
Nasz Owczarek, psisko stare
Już do Budy prosi gości.
Przybywajcie do oazy,
Która wolna jest od złości.
Buda jałowcowej wonią
Kusi swoich oraz obcych
Panie przyjdą poplotkować,
A na Mnicha wpadną chłopcy.
A gdy gwiazdy nad Turbaczem
Zaczną migać kodem Morse’a
Z pochodniami poprzez hale
Ruszy nasz wesoły orszak.
mt7,
nie od razu (…miła nie od razu) Kraków zbudowano, poczekajmy kapeczkę 🙂
Hymn powinien w lekkim pocie czoła i tak dalej powstawać, a nie od zaraz.
Póki co wypisujemy poezyje, a ja je do protokołu… dajcież żesz kobiecie odetchnąć, tym bardziej, że chyba cholerna zima jednak tak jakby… nadciąga
I jeszcze inne okoliczności przyrody po drodze.
Zgadzam się z fomą, że najpierw podkład muzyczny znany(może nie „Płonie ognisko w lesie”, dobra?) , a potem wartko polecą zwrotki 🙂
To może, skoro mt taka niecierpliwa, zgłaszajmy propozycje melodyczne, potem sugestie krytyków muzycznych załatwi PaniDorotecka, potem jakiś konkurs esemesowy, przyjęcie lub odrzucenie przez Owczarka, potem runda odwoławcza odrzuconych kadnydatów i w połowie lutego bedzie upragniona melodia.
Alicjo,
zastanawiam się, czy budowe poezyje kolekcjonujesz ortodoksyjnie czy z większą otwartością. Bo szacowne grono budowych tekściarzy (do którego i ja mam zaszczyt ostatnio się zaliczyć 😛 ), udziela się i na zaprzyjaźnionych blogach.
TesTeq,
Bardzo zgrabne 🙂
Słuchajcie,
jest z czego wybierać, zajrzyjcie tylko:
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Poezyje/11.Listopad-2007/
Wychodzi na to, że na melodie „Hej powiadali…” byłoby całkiem, całkiem, limeryki jednakowoż w tę melodię się nie wpisują. Ale możemy je inaczej wykorzystać, niekoniecznie do hymnu Budy 🙂
foma,
rzadko wybiegam poza Budę i blog kulinarny Piotra Adamczewskiego. Poezyje zbieram stąd , bo w kuchni nic, ino gotują, żarłoki takie. Jestem otwarta na sugestie i chyba nawet kiedyś z Pania Dorotecką coś na ten temat…
Chętnie założę półeczkę, ale proszę o tak zwanego kopa, bo z muzyki to ja słabosilna i wpadam na blog Pani Dorotecki od czasu do czasu. Albo dawać mi tak zwany Zn, że coś jest do wyłapania 🙂
To kolejna propozycja – Zając Poziomka – po wielu, wielu latach chodzi za mną już kilka dni
http://masterq13.wrzuta.pl/audio/5NyrQVALyv/fasolki_-_krolik_poziomka
Witajcie,
olaboga,ale macie tempo,nienadazam z czytaniem 🙁 Widze,ze na wspominki wzielo,wiec i ja pamietam troszke Grupe Bukowiny 🙂
Ale jam niestety z nizin i w gorach bylam tylko pare razy.
Uwielbiam gory przykryte swiezym sniegiem i te cisze w gorskich lasach.
Przyznam sie Wam,ze gdybym mogla,to pogonilabym wszystkich spod tych gor,co halas czynia!!! A wdrapywac by mogli sie tylko ci,co miluja nature i zwierzyne i smiecia po sobie nie zostawiaja,a reszta -woooonnn!!
Boje sie,ze w niedalekiej przyszlosci te piekne gory podziwiac bedziemy na kartkach pocztowych 🙁
I obysmy nie musieli przywolywac starych kronik,zeby sobie przypomniec,jak pikne byly te nasze gory 😉
Ps. nie probuje nawet ukladac slow do hymnu budy,bo bozia w tej materii talentu odmowila,ale dzielnie Wam kibicuje i zycze sukcesow!!
Pozdrawiam i gonie popatrzec,co nowego w swiecie i polityce……….
Ależ to ładne!!! (12:48; 16:35; 20:12)…
I tak bardzo w klimacie turystycznej piosenki poetyckiej, SDMu, WGB.
[Tu by się przydała
:jedna bardzo rozmarzona kufa: 😉 ]
***
Btw, Szanowni Państwo… przecież już jest za dużo ładnych rzeczy – z tego się po prostu nie da wybrać jednej czy nawet trzech – będzie krzycząco niesprawiedliwie. A przecież w tym wszystkim i tak jest najważniejszy ten dodatkowy (oprócz Poetów) skarb, jakim jest Alicja. Gromadzi, czasem przypomina… sami mamy łatwy dostęp. Muzykę można podkładać, nawet hit tygodnia czy miesiąca wybrać… Ale hymn Budy? – toż to poważna sprawa 😐
Pełna zachwyconej bezradności
basia
Kapiszonku,
Dużo ciepłych myśli dla Taty i Was wszystkich. Trzymajcie się!
Basiu,
hymn może być tylko jeden. Pokonani finaliści mogą dostać jakieś nagrody pocieszenia 🙂
foma pisze: „To może, skoro mt taka niecierpliwa, zgłaszajmy propozycje melodyczne, potem sugestie krytyków muzycznych załatwi PaniDorotecka, potem jakiś konkurs esemesowy, przyjęcie lub odrzucenie przez Owczarka, potem runda odwoławcza odrzuconych kadnydatów i w połowie lutego bedzie upragniona melodia.”
Foma, zróbmy to jako cykliczny program w TVNie albo Polsacie. Oto mój plan:
1) Najpierw niech SMSami po 9zł+VAT ludziska zgłaszają swoje propozycje. Czyja propozycja wygra, ten dostanie samochód.
2) Potem zrobimy casting na krytyków muzycznych. Po co nam Pani Dorotecka – bez urazy – sami to zrobimy. Zaprosimy Panią Dodę, Panią Mołek, Panią Rusin, Panią Johansson, Panią Szarapową i jeszcze kilka innych krytyczek. Sky is the limit – nie ograniczajmy się w naszych planach. Miejsce castingu – Bali.
3) Potem przez pół roku będziemy prowadzili program „Jak one szczekają”, w którym różne psy będą szczekały melodie zgłoszone w punkcie (1) mojego planu, jeżdżąc na łyżwach. W każdym programie ludziska będą „odpadali” jedną melodię.
4) Gdy zostanie ostatnia melodia, Owczarek uroczyście ją odszczeka, a my pojedziemy na zasłużony urlop gdziekolwiekbądź – każdy z wybraną krytyczką muzyczną w celu zachowania kulturalnego charakteru całego przedsięwzięcia.
Co ty na to?
Alicjo,
poezyje z blogu muzycznego warte są osobnego, przynależnego doń zbioru 😉 Polecam zwłaszcza epidemię limeryków, moskalików i innych pod wpisami: „Jak stworzyć evergreena” i „Mamy pianistów wielu”, to i owo zdarzało się chyba pod innymi, ale klasą dla siebie był kryminał, dzieło wielu autorów, w którym po raz pierwszy pojawił się Komisarz Foma – pod wpisem „Borys na dworcu”.
TesTeq,
boskie, tylko chyba nie możemy się ograniczać do krytyczek, jakiś krytyk dla pań jest konieczny. I ten samochód z punktu 1) wydaje mi się elementem ryzyka – bo jak sms’ów będzie za mało nawet na breloczek…?
foma pisze: „I ten samochód z punktu 1) wydaje mi się elementem ryzyka – bo jak sms?ów będzie za mało nawet na breloczek”
No przecież nie my będziemy płacili za ten samochód, tylko jakiś sponsor, którego logo wymalujemy na Owczarku – przewodniczącym składu sędziowkiego. Myślę, że producenci żarcia dla psów mogą na to pójść. 🙂
Ale brain storm!!! Drzazgi lecą 😐 😉
Nb. Też znam co najmniej jedno takie ustronne miejsce, gdzie ‚Poeci Budowi’ swawolą… Jak zobaczyłam, ile dziś po południu naswawolili… i na jaki temat… 😯 😉
Basiu,
muzo nasza… swawolenie z Tobą to marzenie każdego poety…
Cóż: 😳
[zareagowała z całą swą szeroko znaną skromnością basia] 😉
Pragnę tylko sprostować Panią Doroteckę, komisarz Foma pojawił się wcześniej, rozwiązując zagadki kolorowych pokoi
http://szwarcman.blog.polityka.pl/?p=48
O rany! ale się narobiło 🙂 Pomysł Tes Teqa przyjmuję przez aklamację (ze względu na Bali, rzecz jasna) pod warunkiem, że w komisji kastingowej będą wszyscy Budagoście.
Poezyje zacne i w zasadzie można by już wybrać tak z 7 hymnów, po jednym na każdy dzień tygodnia, a co sobie będziemy żałować 😉 Po Smadnym (albo swego czasu tu propagowanym TzM) i tak wyjdzie z tego jedno, wielkie hymnisko.
Pozdrawiam Was gorąco i dziękuję za ciepłe słowa.
Pomysł kapishona na 7 hymnów na każdy dzien tygodnia przyjmuję przez aklamację, ewentualnie może być 12 hymnów na każdy miesiąc. I jednośc hymnu utrzymana i sterowany pluralizm zapewniony…
Poczytałam u Pani Dorotecki, to co zalecała ku lepszej orientacji
i powiem tylko – no pięknie…
czy budę czekają też rządy, zarządy i samozwańcze przejęcia 😉
bo już jakieś plany…
zasłużone wakacje…
popieram Kapishonka – wspólna komisja 🙂 to jest to
Momento…. może jednak wybierzmy najpierw jakiś jeden hymn?!
Zachciewa im się, na każdy dzień… a kto porządku będzie pilnował, ha?! Się w datach pogubicie, smarkate!
TesTegu, co znaczy ‚my’ w zdaniu:
„my pojedziemy na zasłużony urlop gdziekolwiekbądź – każdy z wybraną krytyczką muzyczną”
Samozwańczy Męski Skład (SMS)?
A krytyczek muzyczny dla pań?
Proszę się tu zaraz wytłumaczyć.
foma – jeśli liczba hymnów będzie rosła w dotychczasowym tempie to dojdziemy do tego, że dla każdego coś dobrego,
czyli każdy może mieć swój własny hymn 🙂
pełny pluralizm 😉 ale ze sterowaniem gorzej 🙂
mt7 – też to zauważyłam 🙂
Dla mnie bezapelacyjnie TesTeq 20:12
Melodia powinna być oryginalna. Rozpiszmy konkurs na nią – można próbki zempetrójczyć i przesłać Alicji do umieszczenia, po czym przez aklamację wybrać moją 😉
mt7 pisze: „TesTegu, co znaczy ‚my'”
No i wydało się. Ja tu na boku kręcę lody, układ tworzę, którego cała IV RP szukała, a MT7 mnie przejrzała jednym rzutem oka. Chyba nie mam kwalifikacji do takiej konspiracji. Dla pań to może być Oliwier Janiak albo Ebi Smolarek.
emi, tego pluralizmu ma być w sam raz, czyli tyci-tyci 🙂 Pierwotna liczba 7 jest chyba bezpieczniejsza.
zeen, a dlaczego Ty się nie ujawniasz na gg? Siedzę jak ta Penelopa i wyszywam spiewki (teraz krakowiaczki u Basi…), a Ty jak ten Odys, od wyspy do wyspy
Mnie pasi każda ilość hymnów, trzeba tylko zrobić próby z melodiami i zapodać. 🙂
foma – no faktycznie, Komisarz Fima jest starszy 😉 I zwracam uwagę, że i pod „Tajemnicą czarnego pokoju” są poezyje…
TesTeq, mówiłem od razu, że bez męskiego ciała w komisji się nie obejdzie…
Pardon, Foma, nie Fima 😆
zeen,
cwaniaku – przez aklamcję wybrać Twoją wersję! Ten numer nie przejdzie!
Ja poproszę szerszy wybór, z wnukami nie będę urlopować, coś dla starszej pani jakiś Leonard Cohen lub cuś (jak mówi Alicja).
A może mówi cóś? Nieee, chyba nie.
Ordynacja wyborcza na członka komisji
Wydała się jedną ze straceńczych misji
Bo jedni się łokciami do ław przepychali
A inni przeciwnie, w dniu obrad zaspali
Przeto z braku kworum i i innych powodów
odwołano pierwszy punkt na hymn zawodów
Niczego nie odwołali, fomecku.
Rozszerzyli tylko skład komisji. 😀
Hi, hi, hi! Do wiersza TesTeqa bardzo pasuje melodia poloneza.
Zobaczcie sami. 😆
‚Dla pań to może być Oliwier Janiak albo Ebi Smolarek – idzie na historyczny kompromis TesTeq
A kto to jest ten Oliwier Cośtam?
P.S. Ja sobie życzę Zinadine Zidane. W ostateczności może być Maciej Żurawski… jak się znów grać w piłkę nauczy (i do Wisełki powróci) 😉
Spieszy się Leonard, obok tłumacz bieży
przelatują schodki, bo narada w wieży
Propozycji multum w pudłach pod ścianami
Obok już komisja urządza egzamin
A w komisji grupy można trzy wydzielić
Młode babki siedzą na miękkiej pościeli
Z drugiej strony łózka dwie męskie ekipy
Ta większa z młodzieńców, w drugiej siedzą trepy
Zasiada za stołem Leonard z Kanady
I swym niskim głosem przejmuje obrady
Basiu,
a nas zostawiasz na oucie? 🙁
Ja juz nie nadążam, mt7.
Ale powolutku… herbatkę poobiednią dopijając….
Janiaka nie znam, o Smolarku słyszałam daaaaawno (no, co to jest kwalifikacja do ME, jak Tata Smolarek był w Mistrzostwach świata, i to gdzie!!!), a teraz ostatnio o Młodym, bo się wszyscy tak podniecali. No to ja też!
Przydałoby sie trochę takich skoków na boki, bo jak się prasę otworzy i zobaczy się te tam… że nie wypowiem… to się śniadania nie chce jeść!!!
Tu jest nagranie hymnu TesTega w moim wykonaniu:
http://www.wrzuta.pl/audio/m7SsORCqIe/hymn_testeqa_na_czesc_owczarka
Przepraszam za szmery! 😀
Basiu,
a nas zostawiasz na oucie?’ pyta z wyrzutem Komisarz Foma
Ależ skądże – od przybytku głowa nie boli 🙂
Nie wiem skąd te szmery. Korzystałam z programiku w Windowsach, do sprawdzania mikrofonu, pewnie dlatego taka jakość. Ale chodzi o zabawę i o to, żeby inni też się ośmielili. 😆
Mrrrał!
Witam Wszystkich Serrrdecznie 🙂
Przepraszam, że nie włączę się do dyskusji 😕
Ale za to do tematu głównego nawiążę.
Oj wspomnienia mi się uaktywniły…
Zauważyłem, że co poniektórzy nie do końca czują klimaty tzw. „Piosenki studenckiej”
Przekopałem archiwum.
I znalazłem 8)
Niestety, są to tylko nędzne szczątki legendarnego (w swoim czasie) serwera „#Radus” 🙁
Ot raptem nieco ponad 300MB udało mi się urrratować.
Lista tutaj: http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/blejkkot/spis.txt
Trrransferrr w trrrakcie 😉
Gotowe w 10%, przybliżony pozostały czas: 03:05:34. (Plik 67 z 240)
Dobrrranoc
Blejk Kot
Alicjo – Ty dopiero herbatkę, a ja chyba powiem dobranoc…
ale jeszcze piosenka na wyciszenie
i kandydat do komisji – Jeremy Irons 🙂
Piano Bar
mt7, wielkie brawa 🙂
proszę póki co nie korzystać z mojego wyciszacza i tworzyć dalej 🙂
Muszę popracować nad dykcją 😆 bo trudno zrozumieć, o co chodzi. 😀
Jutro też jest dzień.
Dobranoc.
Jeremy Irons? Jak najbardziej jestem za!
I więcej śmiałości, EmTeSiódemecko, więcej śmiałości!
😆
mt7,
🙂
Jeremy Irons mniam mniam. Tylko ta cholerna Patricia Kaas, wstydziłaby sie Francuzica jedna, śpiewa po angielsku najpiękniejszą i najsmutniejszą francuską (acz belgijską ;p-) ) piosenkę Jacquesa Brela „Ne me quitte pas”…
http://www.youtube.com/watch?v=FeccIATE554
Ojej.
Patrzcie, jak te gusta… dla mnie Jeremy to taki trzymany w piwnicy śledz wymoczony 🙂
Blady, chudy, wymoczek.
Wersji „Ne me quitte pas” mam kilka i najbardziej podoba mi się Cesarii Evory, bo takie chropawe. Inaczej nie umiem tego wytłumaczyć, tylko tym, że mnie „tknęło” to wykonanie.
Donaldu śpiewa
Rozkoszna Doda
Tak, Jarosławie –
Już po zawodach…
( http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,4687702.html )
Oho!
TesTeq już przy prasie codziennej 🙂
Ja też, w środku nocy. Okropnie wieje, no to nie śpię. Jerzor też czyta gazetę, ale w wyrku, nie online.
Pani Dorotecko, Patricia Kaas mieszka we Francji, ale jest Niemką. Pochodzi z byłego NRD.
Bynajmniej, droga Jaguś – pochodzi z Lotaryngii 🙂
http://pl.wikipedia.org/wiki/Patricia_Kaas
Pani Dorotecka pisze: „Bynajmniej, droga Jaguś – pochodzi z Lotaryngii”
W alternatywnej wersji dziejów Lotaryngia stałaby się jednym z landów NRD. 🙂
Może mi się coś pomieszało, Pamiętam jakiś reportaż z nią w roli głównej – wycieczka do kraju, w którym spędziła dzieciństwo. I głowę bym sobie dała uciąć (aż do dzisiaj), że coś tam było o Dreźnie i niemieckich przodkach.
No, no, nooo 🙂 Komisja się rozszerza a hymnu jak nie było, tak nie ma. Jeremy Irons mógłby ewentualnie dołączyć, chociaż blady i wymoczek. Ale za to głos jaki! Z drugiej strony ja tam poprzestałabym na pierwotnej wersji. W końcu mamy swoich ironsów i innych zidanów. No i Owczarka! – ma się rozumieć – niepowtarzalnego. Warunek mam tylko jeden – Bali 😉
Pozdrowienia
TesTequ
W alternatywnej wersji dziejów Lotaryngia mogła być prowincją Rzeczpospolitej pod berłem Stanislawa Leszczyńskiego…
No,ale wyszło nieco inaczej… 😉
No tak, ale nie godziłoby to Jagusi z Panią Dorotecką.
Ależ my wcale skłócone nie jesteśmy! Po porostu, wygląda na to, że pamięć mam dobrą, ale krótką…
Jaguś, w Wiki napisano, że pochodziła z fracusko-niemieckiej rodziny, mogła oprowadzać po kraju dziadków, u których bywała w dzieciństwie, może nawet dosyć długo.
Bardzo to prawdopodobne. 🙂
Dobrego dnia życzę wszystkim pracuijącym miast i wsi.
Jadę niebawem na drugi koniec W-wy, zamelduję się wieczorem.
Potrenuję wersję hip-hop. Hi, hi, hi 😆
Czekamy, EmTe Siódemecko, na kolejne nagranie 😀
Tantiemy proszę przesyłać SMS-em na numer 837837. Kto zgadnie dlaczego podaję taki numer, ten wygrywa trzy uśmiechnięte kufy – o takie: 🙂 , 🙂 , 🙂
Koszulka Coemi Model 837 – 837 😆
Na razie utwór jest w fazie wdrażania, tantiemy się nie należą.
A spróbuj bez sugerowania się oryginalnym tekstem coś napisać do tej melodxii podanej przez Owczarka:
http://www.pulsar.net.pl/bukowina/bezslow.mid
Ładna ta koszulka, tylko kolor na wszystkich internetowych zdjęciach niemiłosierny.
mt7 utwór jest jak najbardziej wdrożony, tylko słabo słyszalny 😉 Może więc wystarczy tylko głośniej (?) i już jeden dzień tygodnia załatwiony.
Tes Tequ,
„Nasz Owczarek, psisko stare ”
????? 😯
mt7-czko Twoja propozycja jest jak najbardziej OK!!!
Mysle,ze muzyka do budy-hymnu, musi byc latwa i powszechnie znana!
Polonez bylby akurat………….No,tak sobie gosno mysle,ale wiekszosc zdecyduje 🙂
Posluchalam sobie J.Brela i jego slynnej piosenki :Nie porzucaj mnie”.
Ciekawe,ze sam Brel nie przepadal za nia 🙁 Nawet powiedzial o niej „jak zle musialo ze mna byc,kiedy pisalem te slowa…”????
Los sprawil inaczej i ta wlasnie piosenka,chyba najbardziej rozslawila go w swiecie!!
Ps…….mt7-czko ladnie spiewalas sloneczko!! Czekam na jeszcze!!! 😀
Hej
no dobrze , gusta gustami, kopii kruszyła nie będę, pragnę jedynie zasugerować, że zamiast „blady i wymoczek” powinno stać : nieodgadniony i subtelny 😉
myślę, że mt7 w ogóle chciała zachęcić do wkroczenia na pionierski szlak
budowej twórczości wokalnej 🙂 może znajdą się następni odważni
ps.
nie wypycham innych, ale mając litość w sercu, oszczędzę moich wokalnych występów, gdyż to ostatnia rzecz jaką kiedykolwiek chciałoby się usłyszeć 🙂
a mam, na szczęście, tego smutną świadomość 😉
Piękny jest widok z Czerwonych Wierchów. Widok z Pietrosa zapiera dech. Ale jak mowa o przepięknych widokach, to przypomina mi się panorama spod Magurek. Na lewo Lubań, na prawo Turbacz, przede mną przełęcz Knurowska, Branisko, Tatry…. Wszystko w złotych bukowych liściach i promieniach zachodzącego słońca. Ktoś tam z naszej budy był? Czy to tylko moje osobiste, niepowtarzalne doświadczenie?
Lepiej spytaj kto nie był.
Ech…
No, właśnie… kto nie był… Się jeszcze pamięta. W kwestii hymnu – może najpierw jakaś top lista, skoro taka mnogość propozycji?
Za castingiem na Bali jak najbardziej jestem, ale nie wiem, co Owczarek na to, żeby wymalować na nim logo sponsora… 😀
Dlaczego nie mogę otworzyć prawykonania hymnu przez mt7?!
Mrrrał!
Może najpierw orrrginał.
Muzyka: Jan Hnatowicz, słowa: Andrzej Sikorowski
(Czyli ta sama banda, co Wojciech Bellon)
Można posłuchać tutaj
Blues o starych sąsiadach
Powiedz sąsiedzie jak Ci się wiedzie
Za ścianą która ponoć uszy ma
Mówią że w świecie wielkie zamiecie
Może ich tutaj nie przyniesie wiatr
Wpadnij na chwilę wieści mam tyle
Ile się razy mąż generał śnił
Podam herbatę z lipowym kwiatem
I konfitury sprzed wojennych dni
Pogawędzimy sobie nieco
Kart zapytamy co nas czeka
Starzy znajomi skądś przylecą
Może się uda nie narzekać
Wybacz spóźnienie już się nie zmienię
Ale pamiętam co to gest i szyk
Kwiat w butonierce – na dłoni serce
I po kryjomu gdzieś nalewki łyk
Nalewka złota życia ochota
Radości siostra i do tańca zew
Ruszę do tańca lekko na palcach
No może całkiem lekko to już nie
Pogawędzimy sobie nieco….
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Witajcie wszyscy! Trochę mnie nie było, ale wszystko skrupulatnie przeczytałam, wysłuchałam i nawzruszałam się, że hej…
Solidaryzuję się z emi – nie blady wymoczek, ale raczej subtelny i nieodgadniony. Ta wspólnota poglądów wynika może z podobnych zdolności wokalnych. 🙂
Miłego wieczoru życzę! 🙂
Wiecie co? Nie wiem, czy powinnam wrzucać tu takie głupoty, no i przyznaję, że raczej nie jestem wielbicielką tego pana, ale… umarłam jak zobaczyłam…
http://www.youtube.com/watch?v=rH0Tdxybvic
To tak a propos tych wzorcowych i subtelnych kobiet w komisji kastingowej (typu doda czy inna scarlet) 😉
Hm! Wkurzyłem się („poleku”)wpisem innocentego!
A co? Tylko on ma wspomnienia?Każdy ma,i to lepsze,swoje!
No to poszedlem sobie,jak za dawnych czasów,no…tym razem po mapie 😉 ,szlakiem z Łopusznej na Turbacz,a potem do Rabki.Pooglądałem widoki.Pięknie! 😀
Pomyślałem sobie,że gdybyśmy się kiedykolwiek spotkali w Owczarkowej Budzie pod Turbaczem, to pięknie byłoby razem zaśpiewać tę,niby bez słów,piosenkę Wojtka Bellona.Posłuchajcie:
http://kuuba91.wrzuta.pl/audio/sDltxDsGJj/wolna_grupa_bukowina_-_bez_slow
Hej! 🙂
Mrrrał!
Zawsze podejrzewałem, że Jim Carrey
to…
no…
mężczyzna inaczej.
Miałem sobie coś zrrrymować, ale jakoś brak natchnienia dzisiaj 🙁
Tyle mi wyszło…
Witaj blogerze czyś człek, czy zwierzę
Owad czy ryba bez różnicy nam
Brzydkiś czy ładny częstuj się Smadnym
A jałowcowej pęto wisi tam
(…)
Powpisujemy sobie nieco
Real nie zając więc poczeka
Stali blogerzy wnet się zlecą
Nikt tu nikogo nie obszczeka
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Powtórzyłem piosenkę za Blejkiem,niech mi wybaczy,ale ona pięknie brzmi!:D
Posłuchaliście?
No to ja zgłaszam wniosek:
Niech Hymnem Owczarkowej Budy zostaniae ta właśnie piosenka „Bez słów” ❗
A konkurs na piosenki o Owczarkowej Budzie niech trwa i niech się wykazuje,kto może!
Hej!Hau!Howgh! 😀
Do Poni Dorotecki
„Owcarecku, więc Bellon po góralsku to Belon?”
W krainie Wolnej Grupy Bukowiny, dokładnie tutok
http://www.pulsar.net.pl/bukowina/wb.htm trza zejść na sam dół strony i jest tamok taki tekścik pt. „Jedno czy dwa ‚l'”. Pisom tamok, ze wersja oryginalno jest przez jedno „l”, przyjaciele pona Wojtka tyz na jednym „l” poprzestajom, to jo tyz postanowiłek poprzestać.
„To, czy ktoś zna piosenki Wojtka Bellona, czy nie, w naszym pokoleniu zależało od tego, czy chodziło się po górkach na obozach czy rajdach.”
Jo byk, Poni Dorotecko, dodoł tutok ino to, ze jest tyz (a przynajmniej było kiesik) grono nieświadomyk fanów WGB – śpiewali jej piosnki przy ogniskak nie mając zielonego pojęcia, skąd w ogóle te piosnki sie wzięły 🙂
Do Orecki
„Piekne te slowa”
I muzycka tyz, Orecko, ino jako pedziołek, najlepiej to brzmi, kie brzdąko gitara 🙂
Do Basiecki
” ale nie można jak na razie – smaku/zapachu”
No, niby mozno. Mozno kupić oscypka i wte jest i smak, i zapach. Ino jeśli w ciągu kilku dni sie oscypka nie zje, to ten smak i zapach robiom sie… khmmm…
„Pełna zachwyconej bezradności”
Basiecko, do rachunku za kremy przeciwzmarsckowe mozes mi dopisać prawo do uzywania zwrotu „zakwycono bezradność”. Jeśli fces wystawić mi fakture VAT-owskom, to jo podoje swojego NIP-a: hau-hau-hau-hau 🙂
Do Blejkocicka
A mi, Blejkociku, ten link do „Bez słów” wyświetlo sie jako anavailable. Na scynście tej piosnki to jo se zawse moge usami wyobraźni posłuchać 🙂
Do Jędrzejecka
„Eh,te ogniskowe śpiewania i gitarowania;chropawe i przydymione… Niezapomniane i swojskie,jak… Stare Dobre Małżeństwo!”
Bo to MAŁZEŃSTWO jest bardziej DOBRE niz STORE.
A „Bez słów” to przyznoje, jest mojom ulubionom piosnkom Wolnej Grupy Bukowiny, choć ten zespół, sam pon Belon i chyba więksość wielbicieli WGB najbardziej lubi „Majstra Biede”. Ae co tam! Nie muse być w więksości 🙂
Do Alecki
„A ja ich w ogóle nie znam.”
To znacy: nie znałaś, Alecko. Terzo juz kapecek znos 🙂
Do Zbysecka
„Niestety z mego okna tego nie widać”
Ale jeśli, Zbysecku, przynajmniej od casu do casu natrafios na okno, ze ftórego widać – to tyz piknie! 🙂
Do Kapisonecki
„podkradane tu i ówdzie kamyczki (wierzcie mi, zachowują zapach baaardzo długo), obwąchiwane pieczołowicie od czasu do czasu, pomagają przetrwać czas ‚pomiędzy'”
To jo moze gości swojej budy nie ino Mnichem i jałowcowom powinienek cęstowac, ale kamyckami tyz?
Kapisonecko: dobre fluidy ku Twojemu Tacie ślemy cały cas! 🙂
Do TesTeqecka
„Na kanapie siądź z pilotem”
Ale ze ftórym pilotem, TesTeqecku? Pilotem Pirxem cy moze jakimś z Dywizjonu 303? 🙂
Do EMTeSiódemecki
„Jo tam bardzo mom wrozenie, że sporą kapecke blizej gór jestem, Owczareczku. Dzięki za Budeckę, a wszystkim bywalcom za obecność.”
To, jako pedziołek, cało przyjemność po mojej owcarkowej stronie! Ale ocywiście trza bocyć, ze i bywalcy budy niejeden pikny górski klimacik tutok wyryktowali.
Krucafuks! Twój śpiew, EMTeSiódemecko, nie fce mi sie otworzyć 🙁 Ale zdoje sie, ze nie ino mi. Więc moze to tylko kwilowo awaria 🙂
Do Zeenecka
„Rozpiszmy konkurs na nią – można próbki zempetrójczyć i przesłać Alicji do umieszczenia, po czym przez aklamację wybrać moją”
A kie ftoś, Zeenecku, zgłosi reklamacje do tej aklamacji? 🙂
Do Mysecki
„Pamiętasz była jesień”… to pikno piosnka, Myseckoa. A cy ftoś umie prawidłowo, bez zafałsowania zanucić refren? Jo mom kłopoty 🙂
Do Fomecka
Z tom ilościom hymnów, Fomecku… Hmmmm… Poligamia jest zakazano. Ale polihymnia? Chyba nie… Zwrocom uwage, ze napisołek „polihymnia” z małej litery, bo mi idzie o wielohymnowość, a nie o te muze co myśli, i myśli, i myśli, i myśli… 🙂
Do Anecki
„gdybym mogla,to pogonilabym wszystkich spod tych gor,co halas czynia!!!”
Jo tyz! Ino niestety tyk, co w górak hałasujom, jest więcej niz syćkik owcarkowyk zębów rozem wziętyk.
„bozia w tej materii talentu odmowila”
Ale na pewno za to nie odmówiła w jakiejś inksej, Anecko! 🙂
Do Emilecki
„czy budę czekają też rządy, zarządy i samozwańcze przejęcia”
Gość w dom – Bóg w dom. A zatem kie goście ryktujom rządy i zarządy, jo sie nie prociwiom.
„oszczędzę moich wokalnych występów, gdyż to ostatnia rzecz jaką kiedykolwiek chciałoby się usłyszeć”
Kiebyś usłysała, Emielecko, mój śpiew, uznałabyś, ze Twoje występy nie som ostatniom, ba w najgorsym rozie przedostatniom rzecom do słuchania 🙂
Do Jagusicki
Drzewiej o te całom Lotaryngie Francuzi z Niemcami ciągle sie tłukli, więc kozdemu, Jagusicko, moze siepomylić, do ftórego kraju Lotaryngia nalezy. Nawet poni Patrycji mogło sie pomylić 🙂
Do Innocencicka
„jak mowa o przepięknych widokach, to przypomina mi się panorama spod Magurek. Na lewo Lubań, na prawo Turbacz, przede mną przełęcz Knurowska, Branisko, Tatry… Wszystko w złotych bukowych liściach i promieniach zachodzącego słońca. Ktoś tam z naszej budy był? Czy to tylko moje osobiste, niepowtarzalne doświadczenie?”
No, jo byk tak samo mioł, kieby nie to słonko – nigdy nie fciało zachodzić wte, kie jo po Magurkak chodziłek 🙂
Do Gosicki
„nie wiem, co Owczarek na to, żeby wymalować na nim logo sponsora…”
Moze być, ale pod warunkiem, ze to logo bedzie wymalowane mustardom sarepskom. Potem do kiełbasy jałowcowej bedzie jak nolozł! 🙂
Do TyzAlecki
„Trochę mnie nie było, ale wszystko skrupulatnie przeczytałam, wysłuchałam”
Jo syćko przecytołek, natomiast, jako pedziołek wyzej, nie udało mi sie syćkiego wysłuchać. Internecie, popraw sie!!!! 🙂
Wybacz, Jędrzeju, mało jestem gadatliwy, ale w tym jesiennym czasie i na taki temat mi się wyrwało i wyrwać musiało. Nie obiecuję poprawy, ale pójdę wspominać w drugi koniec budy, żeby Cię nie wkurzać.
A na marginesie: gdzie jest Twój kamień odziany w mech?
[Na stronie, tak by Jędrzej nie słyszał]: bo mój gdzieś „na granicy”, w lesie pomiędzy Przysłopem a Jaworzynką.
Mrrrał!
➡ Owczarku!
„A mi, Blejkociku, ten link do ?Bez słów? wyświetlo sie jako anavailable…”
No to pozwolę sobie inny link zamieścić
Lepiej?
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Basiecko, do rachunku za kremy przeciwzmarsckowe mozes mi dopisać prawo do uzywania zwrotu ?zakwycono bezradność?. Jeśli fces wystawić mi fakture VAT-owskom, to jo podoje swojego NIP-a: hau-hau-hau-hau – zaczyna tuż przed ciszą nocną pertraktacje Owczarek.
Owczarku, znaj moje serce. Targów nie będzie: dopisuję, pozwalam, wat najniższy policzam (bo i humor i zachwyty to artykuły pierwszej potrzeby), faktura się za chwilę wydrukuje, przed zapiątkiem będziesz ją miał w swej Budzie… 😉
Jędrzeju, myśmy już kiedyś zgłaszali propozycje na hymn budy – są u Alicji w szufladce. Teraz chodzi o to, żebyśmy go sami wyrychtowali! 🙂
Mrrrał!
O!
Ten Uhereckowy link działa!
Ten poprzedni mój zrrresztą też 😕
Ani chybi jakiś diask tu namieszał z tym 404.
Ale jakby co, to w moim poprzednim wpisie jest inny sznurek,
TAAAKI SZNURRREK, że go żadna siła nie zerwie… 😉
Jestem dumny z Kanady 😉
A gdyby ktoś chciał poczuć atmosferę Piosenki Studenckiej lat 80-tych, to niech pozwiedza moją szufladkę Ot chociażby Piosenkę z szabli.
Ja wiem, że jakość kiepska, a i wykonanie nie najlepsze czasami…
Ale TAK to właśnie wtedy wyglądało.
Dobrrranoc
Blejk Kot
„To jo moze gości swojej budy nie ino Mnichem i jałowcowom powinienek cęstowac, ale kamyckami tyz?”
Owczarku drogi, co prawda nikt nie wie jak kapiszony wyglądają, bo to stwory podobne do pciuchów, które można zobaczyć tylko wtedy, kiedy się żyje kiedy indziej (że pozwolę sobie zacytować ulubioną kapiszonią książeczkę), ale strusi to one chyba nie przypominają 😉 Więc jałowcowa i Smadny jak najbardziej doustnie, ale kamyczki.. hmm.. dokieszennie (?)
Za fluidy dziękuję serdecznie, zwłaszcza że przed nami ciężkie dni przenoszenia_ze_szpitala_do_szpitala. Tata czuje się kapkę lepiej i czas Mu trochę bardziej powalczyć.
A z tą piosenką Sławy Przybylskiej to teraz mam kłopot, bo nucę i nucę, a Pan_Kapiszon jakoś tak na mnie podejrzliwie zerka. Czyżbym aż tak „po sąsiadach”…???? 😉
Gosicku!To tylko mój wniosek! 🙂
innocenty!Uśmiejesz się!Ten mój kamień jest na samym początku szlaku,koło kościółka,do dzisiaj mam bliznę na kolanie! 🙂
Hej!
Jako to dumocie, hymn Owcarkowy budy mo mieć ceperskom muzike?
Tak mi sie widzi lepsijso by beła górolsko. Wiim una, nie wycytajency, ceprom, ba mie tyz casem, zgrzyto, no w górak jes pasowno. Owcarek światowy nic nie rzece, no baca i gazdzina mogom sie mieć płono.
A moze by tak jakom marsiowom melodyje? Zreśtom jo ani ani muzikant.
Na przykład: Hej, bystra woda, bystra wodzicka… 😀
Nie będę dzisiaj niczego śpiewać, bo miałam znowu ciężkie przeżycia, ktoś znowu usiłował wyłudzić od mojej bezbronnej mamy pieniadze pod pozorem pobrania opłaty za energię elektryczną. Podejrzewam, że to ten sam człowiek, który wcześniej udawał przedstawiciela ZUS-u, kazał sobie pokazać emeryturę, wyrwał jej z ręki pieniadze i zapowiedział, że niedługo wróci.
Nie chodzi nawet o pieniadze, tylko o szok starego człowieka, z którym później długo nie można sobie poradzić.
Tak wiec śpiewać raczej nie mam chęci.
A chodziło mi dokładnie o to, co powiedziała Emiecka, żeby zachęcić do śpiewów i próbowania różnych melodii.
Ściągnęłam taki mały darmowy programik do nagrywania, nieżle nagrywa i podobno można miksować.
Myślałam, że po jakimś przyzwoitym nagraniu jednej osoby, kolejne mogłyby odtwarzać poprzednika i dogrywać swój głos.
Tym sposobem mielibyśmy ostatecznie chórek. 🙂
Stronka z programem dla chętnych:
http://audacity.sourceforge.net/download/windows
Jednocześnie mówię opornym, że to nie jest konkurs śpiewaczy, tylko przyjacielskie śpiewy.
Ja przez 35 lat paliłam ogromne ilości papierosów, mówiłam zac hrypnietym szeptem, w 2002 roku miałam operacje strun głosowych – usuwano mi polipa solidnych rozmiarów, A ŚPIEWAM. Bo to radość śpiewać, nawet jeżeli cicho i lekko sepleniącym głosem. Co tam, chodzi o zabawę, o radość bycia razem z najbardziej zwariowanymi pomysłami.
A jak mamy dopasować melodię do tekstu, lub odwrotnie, jak nikt nie zanuci.
Ja Was na razie przeproszę, bo muszę się za spóźnione papiery mojego synka ukochanego (a co!) zabrać.
Jak narobiłam błędów, to przepraszam.
Mrrrał!
➡ Marrrysiu!
3V się!
A ten program to ja mam na Ubuntu. Bo to jest OpenSource i darrrmowy.
Ale nigdy nie próbowałem się nagrywać.
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
kapishonku,
nuc sobie, nuc. To znak, ze wszystko zmierza ku dobremu, czego z calego serca zycze Tobie i Twojemu Tatusiowi.
mt7,
dobrze, ze na usilowaniu sie skonczylo, moglo byc znacznie gorzej. A skoro to juz drugi raz, trzebaby pomyslec o jakichs srodkach zaradczych. Prawda?
Myshecko, beznadzieja tej sytacji polega na tym, że nic nie mogę zrobić. Nie mogę oczekiwać rozumnych zachowań mojej mamy w żadnej sprawie, łącznie z fizjologią. Paradoks polega na tym, że mama uważa, że panuje nad wszystkim i świetnie sobie radzi. Mogę się miotać, błagać, zaklinać, prosić wszystkich dookoła o uwagę i czujność, zwracać uwagę portiera (w budynku jest straż i kamery), nic to nie da.
Mama nie zakceptuje przeprowadzki do mnie, czy gdziekolwiek.
Zresztą ja jestem jedyną osobą, której nie ufa (ostatnio doszła do wniosku, że w zmowie z listonoszem zabieram jej emeryturę, którą co miesiąc sama odbiera i tego nie pamięta).
Tak to jest Myshecko, żyję z dnia na dzień i nie wybiegam myślą do pojutrza.
Trzymaj się. 🙂
Marysiecko!
Ty się trzymaj! 🙂
http://konito.wrzuta.pl/audio/psJBuVRizV/wolna_grupa_bukowina_-_sielanka_o_domu
Dobranoc! 🙂
Ouj Jedrzeju, Jedrzeju, i to jeszcze Uherski. Ale zes mi powtorke z historii wyfasowal. I to dla tej RP (eeh, PRRP? PRLP? BURP? a idzcie wy w diably z waszymi skrotami!) zabraklo numeru porzadkowego? Suliko bez numeru? A ‚Mazurek’ kaczy – numer IV! I gdzie tu sprawiedliwosc dziejowa?
mt7. jezeli Twoja Mama Ci i tak nie ufa, to Ty moze faktycznie wejdz w zmowe (prawnie usankcjonowana) z listonoszem i kontroluj finanse, to bedziesz o wiele spokojniejsza. Czy nie mozna tego ustalic z ZUSem, zeby pieniadze przelewal na konto, do ktorego bedziesz miala dostep? Bedzie to pewna forma ubezwlasnowolnienia Twojej Mamy, ale z korzyscia dla Was obu. Przy pomocy lekarza i prawnika mozesz uregulowac sytuacje i nie bedziesz musiala sie obawiac, ze rodzicielka niewlasciwie zadysponuje pieniedzmi, zgubi je albo zostanie okradziona. No i nie bedzie przechowywac w domu wiekszych sum.
Pozdrawiam i zycze dobrego dnia 🙂
Owczarku pytasz:
A kie ftoś, Zeenecku, zgłosi reklamacje do tej aklamacji? 🙂
Odpowiadam:
To wyjdzie na Dorna….
Składam oficjalny protest! Wlazłam po lince Jędrzeja Uherskiego i teraz w głowie mam tylko „góry nade mną jak niebo…” :-/
Więc się oflagowuję, okopuję i strajk! Żadnych linek, żadnych piosenek.
Don Alfredo i mt7 obawiam się, że zmowa z ZUS-em nie jest taka prosta. Nie jestem pewna, czy czasem nie trzeba tego zacząć od stosownego wyroku sądowego z opinią biegłego psychiatry.. A to raczej nie jest działanie szybkie i przyjemne. Dla obu stron.
Pozdrowienia
kapishonku!
Jak sie wlezie miedzy….itd 😀
W nocy obsłuchałem wszystko,co udało sie znaleźć z WGB,też nie mogłem się zerwać z tego sznureczka..
A jeszcze znalazłem stosowna chatę;co prawda,to schronisko,ale spełnia wszystkie warunki.Przynajmniej moje:
http://www.lupkow.pl/
Hej! 🙂
Jedrzeju, chata na koncu swiata jest super! I koty oraz psy wpuszczaja 🙂 Ale co z myshami?! I misiami?!
I rybami 😉
Sądzę,że myshy i misie, bez problemów! 🙂
A ryby? W puszkach,napewno! 🙂
Ale koniec świata najprawdziwszy. 🙂
Jeszcze tylko w sprawie mojej mamy:
Mama jest pod opieka psychiatry, wszystkie zdroworozsądkowe działania są oczywiście dostępne, ale to jest moja mama, staram się możliwie uszanować jej godność i suwerenność, zapobiegam tylko (nieskutecznie) jakimś krańcowym nieszczęściom. Mama zatraciła nieufność do innych (a ryglowała się na dziesięć spustów po tej pierwszej kradzieży) bo prawie niczego nie pamięta. Mnie widzi ciągle, to wymyśla sobie różne rzeczy. A z tymi pieniędzmi jakiegoś fiksum dyrdym dostała po tej sepsie, którą dwa lata lemu przeszła. Przeżyła, ale z głową zrobiło się kiepsko. Kobieta miała ciężkie życie, była twarda i przedsiębiorcza, wzięła dobrowolnie na swoje barki oprócz mnie swoich rodziców i syna swojego brata, którego sąd pozbawił władzy rodzicielskiej. Mama miała kilkanascie sztuk rodzeństwa, często w lepszej sytuacji mieszkaniowej i finansowej. Z takiego życiorysu nie powstają ludzie ustępliwi, skłonni do wczuwania się w racje innego. Przewraca się o własne nogi, nie umie guzika zapiąć, ale jest „panią u siebie” (cytat z mamy). I niech tak będzie, dokąd się da. Relacje między dziećmi i rodzicami, to dziwne i trudne relacje. Najtrudniej oswoić się z sytuacją kompletnego bezsensu, jakby człowiek zanurzał się w jakimś paradoksalnym świecie.
Z drugiej strony widzę, że uodparniam się pomału i nie oczekuję od siebie wielkich rzeczy.
Wściekłość zalała mnie wczoraj (aż się przestraszyłam, bo wydawało mi się, że mogłabym rozszarpać złodzieja), bo to niewyobrażalnie obrzydliwe, skrzywdzić bezbronnego i bezradnego. To tak samo, jak skrzywdzić dziecko.
Ale już mi przeszło, dzięki Bogu, bo nienawiść pustoszy przede wszystkim nienawidzącego.
Cieszę się, że tu sobie mogę z Wami pogadać o sprawach ważnych i o głupstwach, bo to mi daje jakiś oddech.
Dzięki. 🙂
Pora na jakieś śniadanko, albo co.
To nagrałam się raz jeszcze, tym razem wyraźnie. Występuję w duecie z sobą (śpiew+mruczando):
http://www.wrzuta.pl/new_file.php
W tym programiku dogrywanie głosów jest dziecinnie łatwe. 😀
Poetów uprasza się o słowa do Owczarkowej melodii.
Teraz poćwiczę hip-hopa. 😆
Sorki, tu dobry adres:
http://www.wrzuta.pl/audio/6dWMzX2aik/
Tu jest wersja hip-hop, sorki za braki w staranności, ale mam trochę pracy, a chcę zachęcić Was do prób:
http://www.wrzuta.pl/audio/z0DloEyaPN/ 🙂
Polonez lepszejszy… 😀
mt7,
mnie sie nie otwiera, a chetnie bym sobie posluchala 😥
Don Alfredo,
i kto by pomyslal, ze Kot ujmie sie za mysha 😀 Serdeczne dzieki, chetnie dolacze do kompanii 🙂
Jedrzeju,
dobrze, ze myszy nie wystepuja w formie zapuszkowanej. W kazdym razie mnie nic o tym nie wiadomo. A Tobie? 😀
Myshecko, trzeba kliknąć dwa razy w trójkącik, żeby zamienił się na dwie kreseczki. 🙂
A już myślałam, że wszystkich wypłoszyłam moim śpiewaniem. 😀
Pewien Kocur zza górki,
Ostrzył na Myshę pazurki.
Mysh ulec mu nie chciała,
Do puszki się schowała.
A on strzelił sobie w łeb z dwururki.
Mt7
Jezeli nie trafisz wczesniej na moj blog to tutaj:
http://www.voxdesign.pl/content/asha-carpets
znajdziesz kilka odpowiedzi na Twoje watpliwosci.
Bady
Badzielecku, ja nawet mam otworzoną stronę z wywiadem Pani Joasi, ale walczę z prawem gospodarczyn i odłożyłam na póżniej przyjemniość lektury.
Dzięki Ci, pieseku. 🙂
mt7, rewelacja!!! 😀
Chłopaki, do roboty, do roboty, muzyczka, bardzo muzyczna czeka, słowa ąż się same proszą, mam je na końcu języka. 😀
TyżAlecko, ściągnij programik i dołącz do chóru. 🙂
A może jakąś solówkę nagrasz?
mt7, ja Was wszystkich bardzo lubię, więc za nic w świecie nie będę śpiewać!
Jeśli będzie przewidziane parlando, to może ewentualnie dołączę. 😀
Każdy rodzaj twórczości ubogaca (?) i jest mile widziany. 🙂
No dobrze, biere sie za środki trwałe.
Zjadłabym coś słodkiego, a nie mam.
Może jakieś zakupy odprawię.
Zupełnie jak czasy szkolne, jak trzeba coś zrobić, to jeszcze to i tamto, a czas płynie. 🙁
Znamy to, znamy…
G. Okon,
Ja w budzie ogryzam smaczne kosci, a z kuchni dochodza mnie odglosy walki Okonia z indykiem.
http://adamczewski.blog.polityka.pl/?p=372#comment-41503
Dziekuje za zyczenia. Rowniez wszystkiego dobrego.
Próbowałam wyczesać moją Kicię. Idę opatrzyć rany(moje, nie Kici), a Budzie dobrej nocy życzę. 🙂
Mrrrał!
Barrrdzo dostojny ten Polonez Marrrysiu. 🙂
Jeśli trzeba coś domrrruczeć, to ja chętnie.
Aleśmi Jędrzeju tym sznurrrkiem wspomnienia przywołał 😉
Koniec lat osiemdziesiątych.
Pewna niewielka grupka indywiduów z plecakami przetuptywała sobie wakacyjnie Bieszczady w kierunku (tak mniej więcej) ze wschodu na zachód.
A były to czasy, gdy w bieszczadzkiej ciuchci jeździł wagon sklepowy.
W tym sklepie (otwarty dwa razy dziennie na każdej stacji do ostatniego klienta) można było kupić wszelkie niezbędne do życia turyście artykuły, jak:
chleb, papierosy, wino owocowe, piwo, zapałki itp.
Słowem full wypas.
Ale wracając do ekipy.
Szli, szli, szli, szli…
(To taki skrót myślowy, bo faktycznie to szli… w dość skomplikowany sposób)
Aż wreszcie doszli do ŁUPKOWA.
Określenie „Koniec Świata” nie za bardzo tu pasuje.
Dość powiedzieć, że gdy sprrragnieni turyści postanowili uzupełnić płyny w organizmach to kierownictwo (jednoosobowe) pola namiotowego wskazało kierunek z pewnym wahaniem, a nawet powiedziałbym przestrachem.
I chyba miało trochę racji.
Bo oto scena jak z łesternu:
Szara odrapana rudera. Miejscami dykta zamiast szyb.
A tam, gdzie dykty nie stało, wydobywa się dym z „Ekstra Mocnych” i gwar „rozmów”.
I oto nasza nieustraszona grupka staje otwierrra skrzypiące drzwi i…
Zapada kompletna cisza… 😯
Wszystko zamiera jak na stop klatce.
W końcu po jakiejś minucie albo dwóch
najbardziej czarny, ale stosunkowo jeszcze przytomny węglarz odzywa się w te słowa:
„Eee taaam, to pewnie turyści”
I nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko wraca do normy.
Kufle trafiają tam, gdzie miały trafić, rozmowy wznawia się od tego wyrazu na którym stanęły, nawet papierosy normalnie zaczynają kopcić.
W sumie może i szkoda, że ówcześnie posiadana mapa Bieszczadów kończyła się właśnie na Łupkowie i cóż… trzeba było wracać.
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
PS. No jak to się czasy zmieniają…
Na życzenie grupy ciuchcia zatrzymuje się w dowolnym miejscu trasy, a dla wywarcia „mocnych wrażeń” – na specjalne życzenie organizatora – może być zorganizowany napad 6 konnych bandytów Bandy Krzycha na kolejkę.
Cholerrrna komerrrcja 👿
A mówiłam, zebyśmy utworzyli Bandę Owczarka, która będzie napadać na ekspres Kraków-Zakopane. 🙂
Polonez, to dostojny taniec, tak mi się ułożył do TesTeqowego tekstu. To nie jest propozycja tylko żart i zachęta. 😀
Tu też w ramach zachęty:
Rymy częstochowskie zwrotki do melodii Owczarecka:
Nasz Owczarek, psi przyjaciel
Do swej budy gości prosi
chodźcie tu, usiądźcie w krąg
Snuje się historii tysiąc,
Każdy tu se może przysiąść
Motyl, myshka, piesek i kot,
Każdy smok i rybek wiele
to są wszystko przyjaciele,
których spotkać możecie tu.
Dym się z jałowcowy snuje,
Szczerzymy się jak szczeżuje,
Słychać miły Smadnego plusk.
Proszę, piszcze zwrotki i refreny
żartem lub serio, może cosik sie ułoży.
Foma sie odgrażał… 🙁
Ja jutro w drogę, więc dobrej nocy życzę Wszystkim.
I idę poczytać cosik jeszcze. Hej! 🙂
Hi, hi, hi 😆 piszcie, nie piszczcie.
Jo pisceć nie umiem. Najwyzej skomleć. No ale wreście mi sie otwarło Twoje, EMTeSiódemecko, śpiewanie. Kapecke sie z kotem gaździny pobiliśmy o miejsce przy głośniku, ba w końcu onaj odsłuchaliśmy i obaj stwierdzilismy, ze pikne!!!! 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂
Dobrej dobranocki syćkim! 🙂
Pusto,cicho,nikt się od rana nie odzywa! 😉
Alicji już dwie doby nie było w Budzie! 😉
Co się dzieje? 😉
Hej!Hej!
Dzień dobry Jędrzejecku Uhereckowy, na Ciebie można zawsze liczyć. 🙂
Alicja zeznawała u Pana Piotra, że depresja jesienna ją dopadła. 🙁
Ja jestem, ale już się zbieram do mamy.
Może ten temat piosenki na każdy dzień jest mało zajmujący?
To poczekamy, co Owczarek wrzuci na ruszt.
Słońca tu i tam życzę wszystkim potrzebującym.
U mnie jakieś rury na zewnątrz zwieźli i wyłączyli ciepłą wodę (z ogrzewaniem oczywiście) bo będą uprzejmi wymieniać. Już robi się coraz bardziej zimno.
To jadę, nie będę się denerwować.
Teraz Zbyszek zwrotę rzuci
by nikogo nie zasmucić
Zasiąść społem byśmy radzi
jałowcową jeść ze smakiem
popiś Smadnym nie zawadzi
czyś ty człekiem czy zwierzakiem
Z jałowcową jałowcówką
przy ognisku jałowcowym
pijąc gin, boć też z jałowcem
byśmy wszyscy byli zdrowi
mt7,
dopiero dzis wrzuta mi sie otworzyla i moglam wysluchac. I nasunela mi sie taka oto mysl: masz dziecinny glosik, delikatny 🙂
Halooooooo,
witajcie dotarlam do budy,przeczytalam posty i pozwolcie,ze posnuje troche i ja 😉
mt7-czko podobna historie z roznymi naciagaczami przezylismy rowniez.Kiedy zyla moja babcia,w swojej naiwnosci wposcila dwie rumunki,te okradly ja z oszczednosci na cale 3,5tys.To dla babinki byla fura pieniedzy.A babcia byla zdrowa na umysle,a i tak dala sie „kupic”na trelemorele!!!!
Teraz mamy podobne problemy z tesciami.Juz wiekowi ludzie,ale o pomocy domowej nie chca nawet slyszec!!Strasznie uparci nie wiedziec,dlaczego 🙁
Jak zadzwoni pozno telefon, podrywa nas od razu na nogi!!Niestety nic nie mozemy zrobic,wiec pozostaje bieganie tam i spowrotem……….
Pozdrawiam Cie 🙂 Trzymaj sie cieplo!!!
Hej
Nawpisywałam się na stronie i juz nie wiem, co tutaj pisać. ZIMA !!!
Był deszcz całonocny, potem lód żywy, potem deszcz ze śniegiem i takietam zmiany i sztafety, teraz sie ustaliło i zaczyna padać:
http://alicja.homelinux.com/news/img_3212.jpg
Jeszcze nie odsłuchałam wrzut i innych, ale nie mam słuchawek, a głośniki idą na cały dom (między pomieszczeniami nie ma drzwi, oprócz łazienki, sypialni i pokojem na górce.
Ale nadrobię.
Mario, mam nadzieję, żeś cała i niezziębnięta!
Witojcie! Pomalućku, pomalućku nowy wpis sie rytkuje. Trza go ino jesce kapecke podpiec, bo jesce surowy w środku 🙂
Oby się w tym samym czasie od spodu nie przypalił, Owczarku 😉 Podłóż potłuczone dachówki a z góry nakryj folią aluminiową 😎
No Alecko, szczęście moje, jużem myślała żeś się na nas obraziłaś albo co. 😀
Może kopiuj te wpisy, bo latać po wszystkich blogach, to jest bardzo czasochłonna zabawa i już od dawna budzi moje wątpliwości. Zaległości mam rozmaitych, jak stąd do księżyca, depresyja depresyją, ale trzeba się trochę odpiąć od ołtarzyka.
Więc duplikuj doniesienia może.
Jak wróciłam wieczorem to już grzeją, ale ja nie wiem, co to ma być. Zwieźli wielkie kamionkowe (?) rury grubości chłopa, a długości słupa telegraficznego (czy jeszcze jest telegraf?), ułożyli w pryzmy, ciężki sprzęt, kopary, wełny…
Czy pod sufitem mają równo? Nie wiem, może zrobili jakiś skrót, a resztę będą wymieniać. Nie będę się denerwować na zapas.
A ty czym u siebie grzejesz? Tylko drewnem, czy może gazem.
U mojego syna założyli sobie dla budynku chyba dwu lub trzypiętrowego własną kotłownię na gaz i są cali very happy, grzeją kiedy chcą i wychodzi im podobno dużo taniej.
Do Myshecki:
No właśnie na tym polega dowcip, że wygladam, jak dwie Marysie, a głosik mam jak pół. 😆
Jak kiedyś odsłuchałam swoją rozmowę telefoniczną z prowadzącym audycję radiową, to nie mogłam uwierzyć, że to ja. Dziecinny, sepleniący (!) głosik: ale prosę pan…, prosę pana… 🙂
Dlatego myślałam, że trochę Was rozśmieszę tymi nagraniami i pobudzę do twórczych żartów. Widać pora nie ta.
Ale Zbyszecku zwroteckę dołożę i póżniej zaśpiewamy razem, co tam, raz się żyje. 😆
Jeszcze do Alecki:
Popatrzyłam na Twoje zdjęcie, uuuuu, krótkie to lato, dopiero co w maju też takie prezentowałaś, a tu znowu. Uuuuu! 🙁
U nas też nie lepiej. 🙁
Mrrrał!
Brrrrrrrrrrr!!!!
(Po obejrzeniu fotki Alicji)
Aż mi się zimno zrrrobiło.
Idę poszukać jakiegoś ciepłego miejsca.
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
MT7
Marysi – wszelkich dobroci tego swiata w Thanksgiving. I dzieki – za ciepelko dzielone z kazdym, za drive na codzien, za glosik w nagraniu. Czy Ty wiesz, jak to serdecznie uslyszec polska dziewczyne, nie w You Tube, ale cichutko nagrywajaca sobie w domu dla innych, kiedy sie siedzi kilka tysiecy mil od Polski i nikt nie zrozumie co myslisz ? W dzisiejsze swieto Thanksgiving sle Ci podziekowania za to wszystko, za wspolne spacery po Warszawie, do ktorych czesto wracam. I zycze Ci tegiego grzania w rurach. Zeby Ci sie nosek spocil. Happy Thanksgiving to you !
U mnie Mario
w piwnicy jest zbiornik z ropą wielgaśny, do tego piec na tę ropę *chodzący*. Piec podgrzewa wodę w sporym zbiorniku – i ta woda do kaloryferów, takich jak to lata temu były w Polsce, żeberka. Na tutejsze okoliczności to ja mam kaloryfery antyczne, prawie, bo w starych willach takich stuletnich z lepszego towarzystwa owe kaloryfery są z lekka rzezbione, czy też raczej w takie wzorki. Moje są industrialne, ale też zabytkowe. Nikt sie tych przedpotopowych kaloryferów teraz nie pozbywa, bo z gazem, elektryką różnie bywa, a co ropa, to ropa. I w niewielu domach sie uchowały, bo ludziska mają zwyczaj rzucać się na nowe. A my nic, trwamy. Dodam, że ten piec grzeje też wodę do mycia. Poza tym kominek. Przydaje sie w mrozy, przydaje sie, kiedy na przykład nie ma prądu, bo jakis kataklizm czy co, bo jest to kominek na dogrzanie, albo ratowanie życia, jak to było w roku ’98, kiedy przez 4 dni walił tutaj lód – i to był rzeczywiście kataklizm, jakiego nigdy nie widziałam.
U naszych znajomych wymyślne kominki wymagające elektrycznego wspomagania, bo to wiatrak czy co tam – a u nas stary kominek typu rozpal ognisko, i nawet bigos z zamrażarki udało się odratować i jeść, podgrzawszy w żeliwnej patelni nad ogniem. I ziemniaki upiec jak w ognisku.
http://www.thecanadianencyclopedia.com/index.cfm?PgNm=TCE&Params=A1ARTA0009646
Tu podaję sznureczek, tak wyglądały ulice, a poniżej jest krótki filmik z różnych miejsc.
Faktycnie! Senksgiwing dzisiok! I jak? Ułaskawił Dżordż Dablju jakiego indyka?
(A tak w ogóle to cemu „indyk” to po angielsku „Turcja”?)
http://www.collectionscanada.gc.ca/sos/002028-5101-e.html?PHPSESSID=k4pm6snuv3b9rai3d537rf5bp7
I jeszcze jedno – jest tam pomiędzy zdjęciami Nelson Street w Kingston (stare centrum) – tak wyglądało całe Kingston przez 4 bite doby. Wesołe, co?
Dlatego czasami… warto miec w domu ognisko 🙂
Dzięki, Okoniecku, życie jest bez wątpienia pięknym darem, choć w porywach trudnym, więc wdzięczność i dziękczynienie należą się jak najbardziej.
Myślę, że każdy potrzebuje zrozumienia i wsparcia, Ty i ludzie wokół Ciebie i Twoja rodzina, może spróbuj okazać im trochę ciepła, poznaj myśli, wyjdź poza stereotypowe i zdawkowe kontakty, może nic z tego nie wyjdzie, a może zdarzy się cud 🙂 i nowe otwarcie. Warto próbować, żeby nie brnąć samotnie i uwolnić od samotności innych.
Jakkolwiek by naiwnie to zabrzmiało, wszyscy pragną miłości i ciepła, a tak mało ich jest. Według mnie dlatego, że za dużo chętnych do brania, a za mało do dawania.
To nie jest moralizatorski wykład, przecież wiesz, tylko szczera troska. Z perspektywy lat widzę, że mało jest rzeczy, o które warto się szarpać, a za mało czasu i uwagi, które dawałam innym, z moim synem włącznie.
Namądrzyłam się, ale co tam, raz kozie śmierć, więcej nie będę, 😆 do następnego razu.
Smakowitego indyka i przyjemnego wieczoru. 🙂
Marysiu, nie boisz sie otwarcia kiedy masz sile i zdolnosc odsiania plew od ziarna. Bardzo fajny jest Twoj wpis. Oni tam, a ja tu, moge jeszcze podrukowac.
Turkey on ci jest!
Jeszcze wiadomości nie oglądałam to nie wiem, ale tradycją jest, jak wiesz bywający na Dzikim Zachodzie Owczarku, że jakby Dżordż Dubyja nie ułaskawił, toby go współobywatele rozszarpali albo-li co. Na pal może?
To juz Cię nie namawiam Blejk Kocie, zebyś zerknął na ostatni podany sznureczek i zdjęcie Nelson Street w Kingston….
A co masz na myśli, kiedy mówisz plewy?
Owczarku, Piesie kochany, a slyszales „tureckie gadanie” w Congress ? A widziales Prezydenta na lotnisku, na wietrze, jak mu nawet jeden wlosek na glowie nie drgnal, a podgardle latalo jak zwariowane i „gul,gul,gul” ? Jak indor. No widzisz taka to asocjacja i stad turecki indyk.
Marysiu,
Dobre od zlego, innymi slowami. Takt n.p. od nachalnosci, umiar od impertynecji, styl od magla itd,itd.
Alicjo, lody i śniegi okrutecne, i tornada jeszcze przy okazji.
Ale widok piękny, trzeba przyznać, choć mrożący.
Kominek, ogień, to fajna rzecz, zazdroszczę Ci. 🙂
Te ulaskawione indyki dowcipny George nazwal Obiad i Kolacja 😯
O!Alicja się odnalazla! 🙂 I Okoń zawitał 🙂 Prawdziwe Świeto! 😀
Marysiecko!Ponamądrzaj się jeszcze,Tobie to uchodzi,a nam jakoś tak miło się słucha! 😀
Hej!
Ulaskawione indyki (May i Flower) udaly sie samolotem (pierwsza klasa) na Floryde, gdzie po dziekczynnej paradzie w Disney World spedza reszte zycia na zasluzonej emeryturze w ZOO 🙂
MT 7
Kochana, kominek i ogien to wygladaja fajnie na rodzinnych zdjeciach i jak sie o tym pisze. Mniej fajnie, jak czuc dym w calym domu, ma sie powypalana podloge (mimo siatki zawsze cos wyleci), laza pajaki i inne cholery z polan skladowanych „pod reka” na stojaku, zalegna sie termity w drewnie na zewnatrz i placisz $1500 za eksterminacje itd,itd. Zmienilem na gazowy i choc niby sa polana i ogien, to nie to samo. Bez dymu smaczku nie ma.
No nie wiem. W każdym jest mieszanka dobra i zła, egoizmu i świętości, pychy i pokory, przebiegłości i naiwności małego dziecka. Myślę też, że każdy ma na sumieniu czyjąś krzywdę, ale też komuś pomógł w potrzebie. Skoro więc w sobie nie mogę dokonać rozdzielenia tego splątania, jakże mogę zrobić to wobec innych.
Jest rzeczą oczywistą, że jest wokól mnie sporo osób, za którymi nie przepadam, nawet jak je lubię, bo są bardzo absorbujące i męczące, ale to właśnie od takiej jednej osoby doznałam serca, cierpliwości i wsparcia w trudnych chwilach.
Chodzi mi jednak jeszcze o co innego. W ocenie innych osób posługujemy się kryteriami dobra i zła, nie wnikając w życie i uwarunkowania ocenianego przez nas człowieka, stąd taki sąd nigdy nie jest wiarygodny.
Dam ci bliski przykład:
We wtorki mam spotkania mojej wspólnoty religijnej.
Ja nie mogę się skupić, bo cały czas buzuje we mnie nienawiść do człowieka, który próbował wykorzystać i okraść moją mamę.
I nagle słyszę opowiadanie jednej z osób z tzw. towarzystwa więziennego, która opowiada o swojej radości, bo grupa więźniów podjęła poważną pracę nad sobą, no i mają przystąpić do różnych sakramentów. I zacytowała słowa młodego człowieka, że on jest wdzięczny Bogu, ze trafił do więzienia, bo dzięki temu mógł ich spotkać, co by się nigdy nie stało na wolności.
I mnie cała nienawiść przeszła. Zobaczyłam człowieka, nie złodzieja. Modliliśmy się jeszcze później chwilę za takich ludzi i ja z całego serca prosiłam również za tym „moim”.
Właśnie o to mi chodzi, widzimy czyn, nie widzimy człowieka.
To chyba nie jest dobre forum na takie wywody, ale już kińczę.
Hej! 🙂
Mrrrał!
Wiesz co Okoniu?
Drrramatyzujesz 😀
Dobrrranoc
Blejk Kot
Okoniu?
Ty lepiej się zabierz za tego indyka vel turka.
Od 14 lat mam ten stary dom ze starym kominkiem i z ochotą palę w nim, nie powiem że codziennie w zimnym sezonie, ale palę.
KOMIN trzeba mieć czysty, i ja mam bo dbam, i nie chrzań mi o dymie w całym domu (mój jest malutki, 1100sq), mnie się nie zdarzyło, ja po prostu wiem, jak to się robi!
Polana składane pod daszkiem i przynoszone w miarę potrzeby, powypalanej podłogi nie ma, bo mam kafelki przed kominkiem, a jak coś wyskoczy poza, to dodaje charakteru podłodze.
Zmieniłeś na gazowy to fajnie, ale w razie takiego kataklizmu jak napisałam powyzej, gazowy by Ci nie pomógł, bo musiałby być wspomagany przez elektrykę. Wiatraczek i te rzeczy.
Trochę obraziłeś mój kominek 🙁
No może się tak bardzo nie obraził. 😀
Idę spać, bo pora.
Trzymajcie się ciepło. 🙂
Kominek przetrzyma, bo niekumaty – ja nie 🙁
Ułaskawionym przez wujka Dżordża indykom/Turcjom gratulujemy 😀
A za kilka minut powinien pojawić sie nowy wpis 🙂
A o kominek w strefie anglosaskiej to trza dbać, bo kany za miesiąc Santa Klos z podarkami wejdzie? 🙂
Oho! Właśnie – i wlezie przez taki gazowy albo inny *stucny* ?
Alicjo, gdziez tu do obrazy ? Moze Twoj lepiej ciagnal, moze termitow w okolicy nie bylo, moze czyste drwa przynosiliscie – najwidoczniej Ci nie dokucza i bardzo dobrze ! Mialem taki przez lata i bardzo go lubilem. Wtedy przesiadywalem przed nim godzinami, sluchalem jak mi zegary ida i myslalem, myslalem, podkladalem drew, cieszylem sie ze ogien naprawde buzowal, grzal caly living i reszte – to bylo swietne. Rozumiem doskonale. Jesli, powtarzam – jesli Ci zbrzydnie to pojdziesz na gaz albo energy. Oryginalny, z naturalnym paleniskiem jest najlepszy, ale ludzie sie robia leniwe, nie chce sie drew nosic, skladowac i zmieniaja. Poza tym – ten ma gaz, tamten ma energy, a ja co ? Tyz zmienie. Snobizm, jak wiesz. Ciesz sie Domowym Ogniskiem. Zadne wino, zaden grzaniec i zadne pogaduchy nie smakuja, jak przy prawdziwym ogniu z drew.
Owczarku Pazerny !
Juz Cie do prezentow ciagnie ? O Santa sie martwisz czy o swoje prezenty, jak one przez komin przejda ? Tam, gdzie sa prawdziwe prezenty, jest prawdziwy komin, a tam gdzie jalowcowej i Mnicha na Christmass nie nosza, byle gadzet przez Fedex dojdzie.
I jeszcze, Owcarecku, komin musi byc, bo bez niego niektore dzieci wszczelyby wrzask co to jest ? Nie nasz ! Won ! Farbowany ! A jak sie Santa przez komin przetrze to dzieci beda rade, a te inne, nauczone ze maja byc, tez rade. Tak, ze problemu zadnego nima.