Głuptok typu Spajki
Hahaha! Hahaha! Haha! Hahahahaha! O, krucafuks! Hahaha! Haha! Haha! Haha!
Wyboccie mi ten śmiech, ale kie zabrołek sie do ryktowania dzisiejsego wpisu o Spajkim, to od rozu przybocyłek se, jak ten głuptok, ubrany w same ino gacicki, piknie stawił coła całemu tłumowi paparaccik. Fto w ostatniom sobote abo kiesi indziej oglądoł film „Notting Hill”, ten wie, o cym godom.
Nie boce ino, jak sie nazywoł aktor, co w roli tego Spajkiego wystąpił. Mozliwe, ze Andie MacDowell. No bo na stronie internetowej TVP wyraźnie napisali, ze w „Notting Hill” poni Andie MacDowell wystąpiła (teroz juz tej strony nimo, ale wierzcie mi ze była, skoda ze zrzutu z ekranu w pore nie zrobiłek). Ale choć jo oglądołek ten film pare rozy, nijak nie mogłek jej zauwazyć. Widocnie ucharakteryzowali jom tak, ze nie sposób jej rozpoznać. No to moze właśnie Spajkiego zagrała? Choć w takim wypadku byłoby to barzo niesprawiedliwe, ze film nie dostoł Oskara za charakteryzacje. No bo takom śwarnom poniom MacDowell ucharakteryzować na takiego Spajkiego to chyba kozdy przyzno, ze to wielko śtuka!
Tak w ogóle, to jo sie dziwie, cemu syćka gwarzom, ze w roli głównej wystąpił nie aktor grający Spajkiego, ino poni Dżulia Roberts i pon Hiu Grant? No bo co takiego w „Notting Hill” pon Grant robi? On ino mazgai sie ciągle! Mazgai sie, ze ze jest zyciowym nieudacnikiem, ze mioł kiesik dziewcyne, ale ta wysła nie za niego, ino za jego przyjaciela, no i wreście ze zakochoł sie w poni Dżulii Roberts, ale na pewno nic z tego nie bedzie, bo nie dlo nottinghillowego psa holiłudzko kiełbasa. To juz lepiej poni Roberts sie sprawuje, bo ciągle ryktuje jakiesi śpasy: a to w hotelak udoje postacie z kreskówek, a to wymyko sie wielkiemu światu, coby wtopić sie w tłum zwycajnyk londyńcyków, a to przeskakując przez ogrodzenie wchodzi tamok, ka nie wolno, na prywatny teren, nie po to coby coś zrabować, ino dlotego, ze takom mo fantazje. A skoro dlo samej ino fantazji robi coś, cego nie wolno, to znacy, ze mo w sobie cosi z nasyk zbójników. Piknie!
Ale i tak najpikniejsom postaciom w „Notting Hill” jest Spajki. Głuptok z niego straśny. W dodatku bywo nieznośny. Ale za to jest wiernym przyjacielem. I jak piknie ciągle nos rozśmieso! Więcej niz syćka pozostali bohaterowie filmu rozem wzięci!
A poza tym fto w tym filmie hepi-end uratowoł? No fto? Spajki! Ten sakramencki głuptok Spajki! Kieby nie on, to całe „Notting Hill” skońcyłoby sie pewnie nie lepiej niz „Romeo i Julia”. Abo „Tristan i Izolda”. No bo przecie pod koniec filmu pon Hiu Grant postanowił z poni Dżulii Roberts zrezygnować roz na zawse. I wte przyjaciele godali mu: „Tak, tak, ostomiły Hiu Grancie, mos racje, doj se z tom poniom spokój”. Syćka przyjaciele tak godali – z wyjątkiem jednego. Bo najrozumniej zachowoł sie ten, po ftórym najmniej nalezało sie tego spodziewać. Ten cały głuptok Spajki! Jak nie zagrzmioł! A kie zagrzmioł, to ponu Hiu Grantowi od rozu w głowie sie rozjaśniło, od rozu zrozumioł, ze bedzie ostaniom ciurom w całym Notting Hillu abo nawet w całym Zjednoconym Królestwie, jeśli wartko sie z poniom Dżuliom Roberts nie przeprosi. Niestety okazało sie, ze sprawa nie jest tako prosto. Bo poni Dżulia Roberts wkrótce miała opuścić Londyn, a tymcasem droga ku niej wiodła przez straśliwe londyńskie korki. I fto na rozładowanie tyk korków nolozł sposób? Znowu ten głuptok Spajki! Sposób to był osobliwy, chyba zoden mędrol by na taki nie wpodł. Ale głuptok Spajki wpodł! Bo głuptok to głuptok, ale jakisi rozum moze jednak mieć, taki scególny rodzaj rozumu, ftóry dlo mędrola jest nieosiągalny. Jest to rodzaj rozumu najcynściej niewidocny, drzemie se on kasi w najbardziej zakurzonyk zakamarkak mózgu jego właściciela. Ale nimo obawy – obudzi sie, kie bedzie tako potrzeba, jako u Spajkiego sie obudził.
Z dawnymi głuptokami musiało być podobnie, bo inacej skąd by sie wzięło telo bajek ludowyk o trzek braciak, ze ftóryk dwók było mądryk, a trzeci głupi, ba potem okazywało sie, ze ten głupi na swój sposób jest jednak mądry i w niejednej trudnej sytuacji piknie doje se rade?
Cy kozdy głuptok mo taki pikny rozum? Nie wiem. Być moze nie kozdy. Ale głuptok typu Spajki na pewno mo. Głuptok typu Spajki nie jest przeciwieństwem mędrola, jest racej jego uzupełnieniem. Dlotego dlo mędrola dobrze mieć takiego głuptoka zawse pod rękom, coby w rozie cego móc sie go poradzić.
Cego wom zatem zycyć na ten nowy 2008 rocek, co to zacnie sie juz za kilka godzin? No, dlo Alecki, Orecki, Badzielecka, Janicka i Okonicka kapecke później. A dlo Anecki Schroniskowej i Paffecka chyba juz sie zacął? Zyce wom wselkiej pomyślności, to ocywiste. Ale poza tym zyce wielu przyjaciół. I zeby co najmniej jeden z nik był głuptokiem typu Spajki. Taki przyjaciel casem bedzie wos denerwowoł, to prowda, ale przy nim niejednyk tarapatów łatwiej wom bedzie uniknąć. Hau!
Komentarze
Spike: There’s something wrong with this yogurt.
William: Ah, that’s not yogurt, that’s mayonnaise…
Spike: Ah, right-o then.
Wszystkim czekajacym, az zegar wybije polnoc i tym, ktorym juz wybila, zycze szczesliwego pod kazdym wzgledem i pod kazda szerokoscia i dlugoscia geograficzna Nowego Roku 2008!
http://picasaweb.google.com/don.alfredo.almaviva/Sylwester
Mnie po wigilii w przeciwienstwie do kota sasiadow to mowe odjelo… Powoli dochodze do siebie… Wszystkim zyczymy jeszcze lepszego nowego roku bo jakze inaczej mozna by zyczyc…
Gospodarzowi i Blogowiczom szczęśliwego Nowego Roku 2008
życzę, Teresa
A ja Owczarku razem z rodzina za jakies dwie trzy godziny bedziemy po uszy w Potopie. Tam tez taki mędrola jest i mo takiego głuptoka zawse pod rękom, coby w rozie cego móc sie go poradzić. Ten gluptok to jesce rodzi sie wlasnej sabli i dobrze obaj na tym wychodza.
Hej dobry piesku, niech ci nigdy w nadchodzacym roku nie zabraknie zdrowia i jalowcowej.
Owczarku!
Każdy człowiek potrzebuje takiego przyjaciela, jak Spike…, ale do pełni szczęścia potrzebna jest także koza grająca na skrzypcach… 🙂
Czego sobie i wszystkim życzę!
Hej!
Zdrowie Wasze, moje za mniej niż 6 godzin.
Wszystkiego dobrego!
Juz petardy idą w górę
obwieszczając Nowy Rok!
Do kurdesza się szykuje
Owcarkowy super blog!
Stoję sobie na balkonie i podziwiam pokaz sztucznych ogni, delikatnie z głośników sączy się muzyka JMJarre’a a ja wznoszę toast za pomyślność w Nowym Roku całej naszej blogowej ferajny z Gospodarzem na czele!
Wasze zdrowie po rrrraz pierrrrrrwszy 😀
HUUUUUUUURRRRRRRRAAAAAA 2008 ROK!!!
Wznosze za Wasze Zdrowie Toast!!!! Niech Zyje Buda!!!
Alicji zycze rowniez FURY SZCZESCIA i(cierpliwosci) do Ciebie tyz dojdzie nowy roczek 🙂
Ana dlaczego tylko do Aicji ta wzminka o cierpiwosc. Ja tez jeste ciagle o piec i pol godziny przed. Aczkolwiek wznosze juz toasty.
Kochani! Wszelkiej pomyślności!
Mrrrał!
Bum! Bang! Pif! Paf! Łubudubudubudubu!!!
Łomatkoicórko!
Mam już dość tego nowego 😕
No to dobrrrej nocy życzy wszystkim
Blejk Kot
Helenie 🙂 Basi 🙂 Pikusiowi 🙂 i Mordce 🙂 Moc serdeczności 😀 Witajcie nam w Nowym 2008 Roczku 😀
Zainteresowanym: http://przekroj.pl/index.php?option=com_content&task=blogcategory&id=111&Itemid=102 .
Jeszcze raz – najlepszego
Najlepsego! Najlepsego!
Juz ponad 3 i pół godziny trwo rocek 2008 i póki co nic złego w tym rocku sie nie wydarzyło. Oby tak dalej!!! 🙂
Hej… ja jeszcze na 2008 czekam! Prawie 1.5 godziny jeszcze…
Hej… ja jeszcze na 2008 czekam! Godzina z groszem jeszcze!
Hm… myslałam, ze mi tamto nie poszło. No a teraz 50 minut
http://alicja.homelinux.com/news/2008.jpg
Owcarecku Ostomiły i wszyscy Buda Goście
Najserdeczniejsze życzenia noworoczne przesyła z zaśnieżonej Ostrołęki nieśmiały jak Spajki , romantyczny jak Hiu Grant , szczupły jak Dżulia Roberts – Miś 2
Hej, hej ! 🙂
Jaki piękny, słoneczny dzień ! 🙂
Czy oprócz Misia wszyscy jeszcze śpią ? Wstajemy, wstajemy ! 🙂
Może troszkę klasyki dla Tych zmęczonych 🙂
tup, tup ,tup…. wstajemy! 🙂
…tup,tup,tup! Aua! Boli…! 😉
Kochani,
Ja tak cichutko, bo wszystkim tupie, wszystkiego dobrego!
Owczarku, a skoro filmowo i o przyjaźni – to dziś kolejny film o tym właśnie :
” Był sobie chłopiec ” gorąco polecam, naprawdę warto obejrzeć
bo przecież przyjaźń jest dobra na wszystko 🙂
ps.
Nie grają tam wprawdzie panie MacDowell i Roberts, ale film tylko przez to zyskał 🙂 , a Hugh Grant wreszcie obciął włosy i w końcu zaczął dobrze wyglądać – to tyle tytułem zachęty dla płci obojga 😉
Czy jest jakiś film, w którym Hugh Grant nie gra niemoty i mazgaja? Jak się ogląda pierwszy film, w którym gra on tego typu postać, to jest to nawet dość sympatyczne, ale ile można!?!
Zamiast oglądać telewizję wyjdźcie na dwór pobiegać, albo chociaż przespacerować się, bo jutro w Polsce będzie już dużo chłodniej.
Ja właśnie wróciłem z biegania – nowy 2008 rok uczciłem 8-kilometrową przebieżką. Było super!
Witajcie w pierwszy dzień 2008 roku! Zaraz się jakoś ogarnę, bo dzieci przyjadą na obiad. Taka jestem dzielna mamuśka!
Mówisz, emi, że warto ten film? Czytałam książkę, ale skoro i film warto, to obejrzymy, zwłaszcza że bez Dżulii. Miłego dnia. 🙂
Dzień dobry w Nowym Roku, wszystkiego najlepszego Owczarkowi i wszystkim Bywalcom życzę. 😀
Ja tez Owczareczku obejrzalam wczoraj film, ktory zawsze chcialam obejrzec, bo nie zdazylam w kinie. O tym jak pan Vermeer z Delft namalowal portret pokojowki ze swojego domu, a przedtem kazal jej zrobic dziure w uchu zeby mogla do tego portretu wlozyc jednego kolczyka z perla, ktora pan Vermeer przedtem podwinal swojej zonie. A zona byla bardzo zadzrosna i na dodatek mieli bardzo wstretna ruda corke, ktora tej pokojowce rozne przykre rzeczy robila. Rudzi sa falszywi.
Corka byla ladna, zona byla ladna, pan Vermeer byl sliczny, a najpiekniejsza byla ta pokojowka, ktora miala chlopaka – zyna rzeznika, ktory tez byl bardzo ladny. I wszystko bylo bardzo ladne w tym filmie: Delft bylo ladne, domy byly ladne, sluzba w domu pana Vermeera byla ladna, wnetrza byly ladne i tylko niezbyt ladny byl mecenas pana Vermeera, bo bogaty ( a bogaci sa szpetni) i dlatego, ze chcial pokojowke zgwalcic, ale sie mu nie udalo, na szczescie.
A najladniesze byly kadry w tym filmie – takie dluuuuuugie. powolne, ze wszystko mozna bylo sobie w tym domu dokladnie obejrzec – krzesla, plotno na ubrania, dywany, okna i jakosc wykoczenia scian, w czasach kiedy nie istniala jeszcze firma farbiarska Dulux.
Pan Vermeeer, grany przez tego aktora (Colin Firth) , ktory przed laty bardzo ladnym byl Panem Darcym w adaptacji telewizyjnej Dumy i uprzedzenia, choc byl jako rzeklam bardzo ladny, to przeze calutki bozy film mial jedna mine – troche nadeta, troche obrazona, a troche glodna (na te pokojowke). I tak sobie spode lba ja caly czas obserwowal, a moze przezywal, ze sam ma taka nabzdyczona zone, a pani Vermeerowa jest taka histeryczna, choc ja jej sie wcale nie dziwie.
Wiec powiem Ci, Owczareczku, ze zupelnie nie wiem co o tym filmie sadzic, bo byl bardzo ladny, ale niewielesmy sie dowiedzieli o tym jak powstaje wielkie dzielo. A jak pokojowka pana Vermeera zobaczyla swoj portret w pracowni, to powiedziala do malarza : Zobaczyles mnie od srodka.
No takie dialogi to mybysmy z Toba, Owczarku, mogli lewa lapa za prawem uchem pisywac.
Powiem Ci cos: moze ktos zdecyduje sie nagrac film z innej takiej bardzo pieknej powiesci o malarzu, ktora czytalam lata temu. Nazywa sie „Dziwka pana Rembrandta”. A ta dziwka, to wcale nie zadna dziwka, tylko tez jego pokojowka, ktora zostala druga zona – Hendrike. Moze pamietasz Owczareczku ja z takiego portretu, jak stoi po kolana w wodzie, podtrzymuje koszule i sie usmiecha do malarza za kadrem. Bardzo to niezwykla opowiesc i wiele sie mozna nauczyc z niej o zyciu pana Rembrandta i o tym jak powstaja arcydziela.
Ale jest to smutna opowiesc, bo Hendrike umiera na dzume, jak pierwsza zona Saskia, ktora umarla chyba na raka piersi (na jednym obrazie Saskia ma wyrazne zgrubienie pod pacha, co z pewnoscia jest rakiem piersi bardzo zaawansowanym). Ale jest to juz zuoelnie inna opowiesc, Owczareczku. Pan Rembrrandt tez juz zreszta nie zyje. Co jest bardzo smutne.
I tak jest ze wszystkim – jak mowil moj dawny narzeczony, kiedy niechcacy stluklam filizanke. O stluczonej filizance tez jest jedna piekna opowiesc. Pana Gajdara.
„Błękitna filiżanka” 😀
A druga żona Rembrandta to Hendrickje.
Wszystkim wszystkiego najlepszego!
Pani Dorotecko Droga! No. tak z reka na sercu – kto jeszcze oprocz nas pamieta Blekitna filizanke? A jak umrzemy, to Blekitna filozanka pojdzie z nami do grobu?
Hendrickje. No wlasnie. Pamietalam fonetycznie albo tak jak uwazalam, ze fonetycznie powinno brzmiec…
Hej Wy tam!
U mnie sypie silnie! Podobno ma spaść tego 25-30 cm. Chce ktoś trochę? Darmo daję! Tylko transport własny, proszę.
Zgadzam sie z TesTeqiem w sprawie Granta Hugona. Nie dość, ze nieudacznik i mazgaj, to jeszcze do szału doprowadza mnie jego sposób mówienia. Powinien udać sie do logopedy. Ale dzisiaj nawet jemu odpuszczam. I idę dospać.
Szczęśliwego Nowego Roku!!!
Witajcie w nowym roku!
Też miałam podobne wrażenie, jak oglądnęłam kilka filmów z Hugh Grantem. Stąd moją wątpliwość, czy on w ogóle potrafi zagrać coś innego? kogoś innego? 🙂
Lapska precz od Hugh Granta!
Hugh Grant rulez!
Dobra, Heleno, zostawiamy go na Twoją pastwę! 😆
http://alicja.homelinux.com/news/01.01.2008.jpg
Chce ktoś? I dalej sypie…
Zdjęcie zza szybki, bo dopiero wybieram się pod prysznic. Hm… południe minęło własnie!
W Małopolsce też trochę dosypało, nie tyle, ile u Ciebie, Alicjo, ale zawsze to trochę świeżego śniegu. A ile stopni na zewnątrz?
chyba jakieś -2c , mrozu wielkiego nie ma. Ma padać cały dzień przynajmniej. Ladna zima – ale jak to się rozchlapie, to aż tak ładnie nie będzie 🙁
Odkad nauczylam sie czytac, rzecza pewna jak smierc i podatki jest to, ze pierwszego stycznia przeczytam w gazetach wiadomosc, ze „Pierwsi nowy rok powitali mieszkancy wysp Kiribati”. Caly rok o wyspach Kiribati nie znajdziesz ani slowa, bo nic sie na nich nie dzieje (szczesliwi wyspiarze!), tylko pierwszego stycznia. Mysle, ze jedynym powodem istnienia tych wysp jest powitanie Nowego Roku.
A moze wyspy Kiribati wcale nie istnieja? Ktos byl kiedys na wyspach Kiroibati? Ktos widzial jakis film zrealizowany na wyspach Kiribati? Znalazl w swoim supermarkecie jakies produkty pochodzace z wysp Kiribati? Zna jakiegos pisarza z wysp Kiribati? Widzial broszure turystyczna zachecajaca do odwiedzenia Wysp Kiribati? A w ogole wie, gdzie wyspy Kiribati sie znajduja?
No, wlasnie. Jaden wielki szwindel z tymi wyspami. Kolejna manipulacja Gazety Wyborczej i TVN24.
„W skład Kiribati wchodzą wyspy: Gilberta, Feniks oraz Line (bez Jarvis, Palmyra i Kingman), łącznie 32 atole, oraz wyspa koralowa Banaba (Ocean). Rozciągłość między wyspami z zachodu na wschód wynosi około 4000 km, z północy na południe ? ponad 2000 km. Klimat równikowy. Średnia temperatura miesięczna 27?29°C. Suma roczna opadów od 700 mm do 3000 mm (opady zwiększają się ku północy). Od kwietnia do października przeważają pasaty (wiatry północno-zachodnie). Okresowo występują susze.”
Słyszał, widział, Heleno, a mój serwer zamiennie jest „niby” z owej wyspy. Niby, bo tak naprawdę to gdzieś z UK. Otóż jest to Christmas Island, czyli Kirimitati, w skrócie Kiribati (alicja.dyns.cx
Sam widzisz, Uherski, jakie to oszustwo. Bo czy moze jakas wyspa, chocby nawet koralowa nazywac sie „Banaba”? Ne noga tez przewazac pasaty, a jednoczesnie temperatura srednia dochodzila do 29 stopmi. Bo pasaty by sie rozpuscily i zamienily w ciepla mleczna mase, ktorej nikt nie chcialby jesc – z obawy porzed zatruciem pokarmowym.
A zatem -lipa.
cholera, ucięło !
http://alicja.homelinux.com/news/Kiribati(Christmas_Island).jpg
Diabli. poczekajcie:
http://alicja.homelinux.com/news/Kiribati.jpg
Alicjo, tez cos krecisz (pasaty?). Kirimitati w skrocie Kiribati? A skad „b”?
POkazalas Christmas Island. To nie jest to. Na Christmas Island musi byc bardzi zimno, bo sw.Mikolaj nosi ciepla czerwona kurtke i gdyby ja nosil na Kiribati, to by dostal udaru slonecznego.
Nie mowiac o reniferach.
Sciema. W moim atlasie stoi jak nic Kirimitati czyli Kiribati, czyli Christmas Island, aż sprawdziłam. Komu wierzyć?! Atlas National Geographic! Idę jeszcze raz popatrzeć…
bah! (nie Jan Sebastian) OKULARY ! Jedno jest pod drugim (w spisie) i przeczytałam, pomieszawszy co na górze z tym na dole.
Ale za to teraz wiemy, gdzie co jest. Te cholerne Kiribati ! Zara poszukam…
Gosicek -Hugh w tym filmie da się oglądać, dlatego polecałam 🙂 może to ta zmiana fryzury wpłynęła tak pozytywnie 🙂
Pójdźmy z Testeqiem na kompromis, najpierw spacer, a potem film 🙂
O! Krucafuks!
Christmas Island leży na Oceanie Indyjskim. Też nieciekawie, goraco i wulkany niedaleko.
A tu mamy te cholerne wyspy, zaraz zejdę niżej pooglądać, co tam jest.
http://alicja.homelinux.com/news/Kiribati.jpg
Sami popatrzcie, jaka ściema – to, co napisałam na po pierwsze najpierwsze, ale to nie TA Christmas Island z Oceanu Indyjskiego. Nic dziwnego, że mi się pasatuje…
http://alicja.homelinux.com/news/Kiribati2.jpg
Helena!
Tam jest nawet Londyn i Paryż!!! Widziala pani?! Miałaś rację, coś ściemniają.
http://alicja.homelinux.com/news/Kiribati4.jpg
Mrrrał!
Ja wiem! Ja wiem!
Kirrribati to muszą być te legendarrrne Berrrgamuty 😉
Mrauf! Nareszcie można potupać 8)
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Rzciągnęłem taki sznurek do tych waszych Kiribati,że admin wpadł w panikę i każe czekać na akceptację! 😉
Owczarku! Wybacz! 😳
Alicjo, jeśli chodzi o zmianę daty – to te wyspy:
http://www.antoranz.net/CURIOSA/ZBIOR5/C0506/50612-QZD06022_Kiribati-dat.HTM
linia-daty
Blejku, a co ta kufa taka za okularkami – jeszcze światło razi ? dobrze chociaż, że już można tupać 🙂
A tera nie żadne Banana i morza południowe, tylko twarda rzeczywistość:
http://alicja.homelinux.com/news/Nowy_rok_2008/
Bez komentarza pozostawiam.
Mrrrał!
Emiczko!
Ta kufa to podobno oznacza „cool”, co w wiernym tłumaczeniu oznacza chyba „chłodek” 😕 a co kot przełożyłby raczej na „ciepełko”. Zwłaszcza o tej porze roku 😉
Innymi słowy miałem na myśli, że „Trzymam się ciepło” 😀
I pozdrrrawiam serrrdecznie.
Blejk Kot
Mrrrał!
A może by tak… Klinika 🙄 ?
W końcu karrrnawał.
Aha! Chciałem pewien adrrres polecić.
➡ http://kabarety.tworzymyhistorie.pl/index.php
Tylko ostrzegam, że tam można wsiąknąć.
Samego „Kabaretu starszych panów” chyba ze 40 fragmentów 😯
Na zdrrrowie!
Blejk Kot
Tu jest ten Londyn z Kiribati, kawałek zresztą, bo cały się nie mieści, jeśli się chce zejść niżej. Może warto tam wyjechać?! Na razie poszukuję lotniska na tych wyspach. Jak nie maja lotniska, to sie nie wybieram.
http://alicja.homelinux.com/news/Kiribati-London.jpg
Przeleciałam nad całym atolem i wychodzi na to, ze London to największa miejscowość. Koło lotniska jest kilka budynków i trochę porozrzucanych tu i tam domów. A ten ichni Paris to tam nawet wieża Eifla by się nie zmieściła, ledwie co tam s wody wystaje.
Na tym kończę temat. Lotnisko mają, ale winiarni żadnej nie widzę.
http://alicja.homelinux.com/news/Kiribati/
Do Owczareczka: nie znam Spajkiego i musiałabym uwierzyć Ci na słowo. Biorąc pod uwagę różne osobiste doświadczenia trudno mi się zdobyć na taką wiarę. 🙁
Helena napisała: „Rudzi sa falszywi”. 🙂
Ktoś wspominał, że ma rude włosy, nie pamietasz kto?
A o czym była „Filiżanka”? Ja pamiętam tylko „Timura i jewo kamandu”
Helenko, względem tej melatoniny, mam pytanie. Nabyłam tabl. 5 mg i trochę przymulona dzisiaj byłam, dopóki nie wpadły do mojej mamy dwie znajome z wizytą.
Mój syn mówi, że powinnam kupić 1 mg, bo jemu takie zupełnie wystarczają, kiedy pracuje po nocach w wariackim tempie i musi spać na komendę i na czas.
Z mapki Emi wynika, ze to jest niezłe oszustwo z tym Kiribati. Powinni witać ostatni.
Alicjo, piękną masz zimę. A małżonek wzmożone szanse na świetną kondycję i tężyznę. Ciekawe, co na to powie TesTeqecek? 😀
Kotecku Blejku, zgrozą powiało z tych Bergamutów. Zwierzątka Pani Kozyry martwe i wypchane, jako tło wierszyka dla dzieci?
Hmmm! 😕
Z tym Hiu Grantem dziwna sprawa. Jakoś mnie nie ziębi i nie grzeje, ale Paweł Piskorski budził moją niechęć od pierwszego wejrzenia, dlatego że podobny był do Hiu lub może Hju.
Wszystkim pozdro! 😆
Marysiecko,
1.
nie powinnas byc przymulona od melatoniny, bo ona tak nie dziala. Ale sprobuj wziac pol tabletki i zobacz czy Ci wystarczy. Jak ja biore, to 4 tabletki po 1 mg i dziala cudnie.
2. Rudzi sa falszywi, ale NATURALNI, nie z butelki, Ja nie jestem falszywa tylko dlatego, ze pod spodem jestem naturalna blondynka.
3. Blekitna filizanka. Ostatni raz czytalam to jak mialam 9-10 lat. I zaczyna sie od tego, ze Podmiot Liryczny (chyba sam autor) stlukl ukochana filizanke swojej zony i ona na niego strasznie nakrzyczala. Wiec on sie obrazil i zabral corke na spacer dajac do zrozumienia, ze juz nigdy nie wroci. I opowiadanie jest opisem tego spaceru – nie pamietam co sie dzieje, ale pamietam, ze bardzo ladne.
Potem oni zmarzli albo moze zglodnieli (bo to sie chyba dzialo w lecie) i wrocili do domu, a zonie juz przeszla ta filizanka i bardzoi sie ucieszyla. Kochalam to opowiadanie, jak rozwniez inne opowiadania Gajdara.
A autor zginal na wojnie. Pisal piekne listy do zony i dzieci. Te tez czytalam w glebokim dziecinstwie i nad nimi plakalam. Timura pamietam znacznie gorzej niz Filizanke, to znaczy nic prawie nie pamietam. Ale bylo jeszcze niezwykle opowiadanie o zgubionym liscie i o tym jak matka z dwoma synami pojechala na gleboka polnoc na kompletne bezludzie do meza, ale w chacie nikogo nie znalazla, gdyz on byl w ekspedycji. Ale ona mimo to z synami wyrabala w lesie choinke i przystroili ja roznymi zrobionymi razem ozdobami. Maz wrocil (na nartach) jak mial wybic wlasnie nowy rok. I strasznie sie ucieszyl, gdyz sie ich nie spodziewal bo ten zgubiony list byl o tym wlasnie, zeby nie przyjezdzali, bo jego nie bedzie w domu. (Bo ten list wyfrunal z otwartego okna i synowie nie przyznali sie matce, ze byl jakis list.O!)
I jeszcze bylo jakies opowiadanie o ojcu, ktory nagle niewytlumaczalnie znika z domu. Rzecz dzieje sie w latach trzydziestych….
Chcialabym to przeczytac jeszcze raz, ale nie mysle zeby to teraz wznawiano.
Heleno,
z tego wynika, że jesteś nie dość, że blondyna ukryta, to jeszcze fałszywa ruda!
Brawo! 🙂 🙂 🙂
Panie Psorze Podhalanski,
Przyznaje, ze nie odrobilam zadania domowego i nie obejrzalam filmu ‚Notting Hill’. Aby sie panu Psorowi podlizac, zalaczam zdjecia ostatniego zachodu slonca w roku 2007.
Dla zainteresowanych jest tam rowniez kilka innych zdjec. 🙂
Orca,
jak dla mnie, jesteś zrehabilitowana calkowicie i z nakładką. Ja też nie ogladałam Notting Hill i żyję (jeszcze)!
Piękne zdjęcia.
Dzieki Alicjo. Jest szansa, ze pan Psor mnie nie obszczeka, jak sie obudzi.
Ciesze sie, ze zdjecia Tobie sie spodobaly.
…i „historycne” jakby nie było te zdjęcia, toż ostatni zachód słońca w roku 2007 na zachodnim wybrzeżu.
Ach gdzie by tam Cię Psor obszczekał 🙂
Mnie dzisiaj ogarnęło szaleństwo wirtualnego podrózowania za pomocą GoogleEarth, zwłaszcza po ciepłych rejonach. Snieg na szczęście przestał padać, ale robi się mrozno. Powoli ewakuuję sie pod kolderkę, tymczasem!
http://alicja.homelinux.com/news/Cape_Disappointment.jpg
mt7 pisze: „Alicjo, piękną masz zimę. A małżonek wzmożone szanse na świetną kondycję i tężyznę. Ciekawe, co na to powie TesTeqecek?”
TesTeq nabył w Sylwestra drogą kupna nową, „ergonomiczną szuflę do śniegu” oraz „odbijak do lodu” i czekając na obfite opady śniegu jest „ready for anything”.
Mrrrał!
Mam przykrą wiadomość 🙁
Mamy w tym roku najkrótszy karnawał XXI wieku!
Poprzednio taka sytuacja miała miejsce… w 1913r.
I dopiero teraz się powtórzyła!
A w szczegółach wygląda to tak:
Święta ruchome2008
* Tłusty czwartek: 31 stycznia
* Ostatki: 5 lutego
* Popielec: 6 lutego
* Niedziela Palmowa: 16 marca
* Wielki Czwartek: 20 marca
* Wielki Piątek: 21 marca
* Wielka Sobota: 22 marca
* Wielkanoc: 23 marca
* Poniedziałek Wielkanocny: 24 marca
* Holi: 25 marca
* Pesach: 20 kwietnia
* Wielkanoc (prawosławna): 27 kwietnia
* Wniebowstąpienie: 04 maja
* Zesłanie Ducha Świętego: 11 maja
* Boże Ciało: 22 maja
* Jom Kippur: 9 października
* Chanuka: 21 grudnia
Źródło ➡ http://pl.wikipedia.org/wiki/2008
Pozdrrrawiam nieco melancholijnie
Blejk Kot
Uśmiałem się czytając na tej stronie w Wikipedii, że jednymi z najważniejszych wydarzeń w 2008 roku będą:
– w Polsce:
— 1 Lutego – Kanał telewizyjny Boomerang jest w pełni po polsku. 🙂
— Wprowadzenie do użytku w Polsce samolotów Boeing 787. 🙂
– na świecie:
— I Kwartał – Wydanie Microsoft Visual studio 2008, Microsoft Windows Seven. 🙂
— 20 maja – 1 półfinał Konkursu Piosenki Eurowizji 2008 w Belgradzie. 🙂
— 22 maja – 2 półfinał Konkursu Piosenki Eurowizji 2008 w Belgradzie. 🙂
— 24 maja – finał Konkursu Piosenki Eurowizji 2008 w Belgradzie. 🙂
Brawo spammerzy!
Szczególnie Wydanie Microsoft Visual studio 2008, Microsoft Windows Seven może zaważyć na losach ludzkości. Strzeżcie się!
Mrrrichichichi 😆
Rzeczywiście.
Nie zwróciłem na to uwagi 😉
Mam nadzieję, że Tablice świąt ruchomych nie są podatne na tego typu manipulacje 😉
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
A ja myślę, że nie doceniacie potęgi ludzkiej myśli i wpisy te są bardzo serio i poważnie.
Mam dowody! 🙁
A na tym Google’u, co go przyslalas, Alicji, jest Przyladek Rozczarowania, wraz ze stacja bodaj meteo. Wspolczuje tym ludziom co tam mieszkaja. Pewnie skacza z okna wkrotce po urodzeniu. Reszta wpada w alkoholizm i marzy jak by sie tu przeniesc do Chandry Unynskiej gdzie jest bez watpienia znacznie weselej.
U Torlina trwa dyskusja kalendarzowa, podczas której wpadłem na znakomity pomysł rozwiązania problemów z dziwaczną, nie dającą się rozsądnie podzielić liczbą dni w roku oraz z kwestią lat przestępnych:
„… najświatlejsze umysły naszej planety nie są w stanie skonstruować logicznego kalendarza dostosowanego do ruchu wirowego i obiegowego Ziemi.
O ile zmiana parametrów ruchu obiegowego Ziemi mogłaby być trudna i niebezpieczna, o tyle przyspieszenie lub zwolnienie ruchu wirowego leży w zasięgu możliwośći naszej cywilizacji. Wystarczy zamontować na równiku zespół odpowiednio skierowanych silników odrzutowych.
Proponowałbym zmniejszenie szybkości ruchu wirowego Ziemi do 1024 obrotów na 4 lata. Mielibyśmy wówczas 256 dni w roku podzielonym na 4 kwartały po 64 dni, 8 miesięcy po 32 dni lub 32 tygodnie po 8 dni. I żadnych lat przestępnych!”
Poproszę o ilość miesięcy większą od 12-tu. Przydałyby się jeszcze ze dwie, trzy emeryturki. 😆
@mt7: Ale rok będzie miał tylko 8 miesięcy, więc na jedno wyjdzie!
Ach ci ludzie – na wszystkim chcieliby się obłowić – na wprowadzeniu Euro, na spowolnieniu ruchu wirowego Ziemi, na wszystkim!
Stanowczo protestuję, jak robić przewrót, to prawdziwy:
15 m-cy po 3 tyźnie, dwa dni pracy, trzy odpoczynku. Razem 240 dni i jeszcze 16 dni na ekstra święta. 😀
A najlepiej,jakby wymyslono palme,na ktorej rosna euro-many!! 😆
Heleno! To opowiadanie o dwóch synach to „Czuk i Hek”! W mojej rodzinie kultowy. Ostatni raz to wydano chyba w latach 80. Nie wiem, czy to aktualny spis lektur, ale znalazłam w klasie trzeciej:
http://www.biblioteka_jedynka.republika.pl/lektury.htm
Heleno,
kliknij na nick Orcy – podesłałam to zdjęcie satelitarne z GoogleEarth, bo Orca ma u siebie zdjęcia tych okolic „na piechotę”. Zajrzyj, tam jest pięknie 🙂
Chandra Unyńska to pewnie gdzieś w Nebrasce, najnudniejszym krajobrazowo stanie w USA – wiem, bo prawie wszystkie, poza Alaską, Pn.Dakotą i Hawajami zjezdziłam, niektóre wielokrotnie. W tym cholerną Nebraskę z dwadzieścia razy tam i z powrotem. Można sobie z łuku w łeb strzelić, nie ma na czym oka zawiesić.
Przyłączam się do apelu mt7 – jak rewolta, to na całość, a nie na pół gwizdka.
Ach, Czuk i Hek! Tytuł w pamięci, a zawartość wyparowała. Chętnie bym sobie przypomniała, podobnie jak Timur i jego druzyna, to już lepiej pamiętam.
Jeszcze tylko mój dzisiejszy poranek:
http://alicja.homelinux.com/news/Zima_2008/
Czuk i Hek! Moj Boze, oczywiscie, ze Czuk i Hek. Juz ide zamawiac.
Chandra Unyńska jest w mordobijskim powiecie. To Nebraska?
Czuk i Hek – o, rany! Przypomniałyście.
Ten spis lektur wygląda jak za czasów, kiedy ja chodziłam do podstawówki, a było to w latach 60-tych.
Kropka w kropkę. Nie sądzę, żeby Lysek z pokładu Idy był dziś w czytaniu, czy Porazińska, nawet Adam Bahdaj. Szkoda, ze nie podali, z którego roku jest ta lista.
Julian Tuwim Piotr Płaksin
Na stacji Chandra Unyńska
Gdzieś w mordobijskim powiecie,
Telegrafista Piotr Płaksin
Nie umiał grać na klarnecie.
Zdarzenie błahe na pozór,
Niewarte aż poematu,
Lecz w konsekwencjach się stało
Główną przyczyną dramatu.
Smutne jest życie… Zdradliwe…
Czasem z najbłahszej przyczyny
Splata się w cichą tragedię,
W ciężkie cierpienie – bez winy.
Splata się tak niespodzianie,
Jak szare szyny kolei,
W rozpacz bezsilną, w tęsknotę,
W bezbrzeżny ból beznadziei.
Jak odchodzące pociągi,
Jest jednostajne, codzienne,
Jak dzwonki trzy, wybijane
W słotne zmierzchania jesienne…
Przez okno spojrzy się czasem
W szlak dróg żelaznych daleki,
Dłońmi się czoło podeprze
I łzami zajdą powieki.
(…)
Nie ma nigdzie. 🙁 Jedyna jeszcze nadzieja to Zosia Reinbacher w Wiedniu, ktora prowadzi ksiegarnie i zdobedzie kazda ksiazke (moze nie natychmiast, ale zawsze bedzie szukala).
Ale sprawdzilam, ze to o ojcu, ktory niewytlumaczalnie znika w latach 30-tych, to chyba wymieniona wsrod roznych jego ksiazek opowiesc „Los dobosza” (Sud’ba barabanszczika”).
Heleno! Antykwariat Vivarium:
vi@vivarium.com.pl
Jest Czuk i Hek! 🙂
Witojcie!
Nojwazniejsze, ze my syćka przezyli Sylwestra i Nowy Rok w dobrym zdrowiu. Niekze bedzie tak dali. A co do kalyndorza, bede musioł Waweloka spytać, jako to u smoków cas sie dzieli. Moze inacy niz u nos, moze worce smocy kalyndorz przyjonć?
c.d
http://www.vivarium.com.pl/sklep/index.php?SessID=e315dab70b7659511f8f88b8f3739c82&mode=7&pop=1&akcja=&q=
Ten spis lektur z pewnością nie jest aktualny. Za mało patriotyczny, za mało bogoojczyżniany. Mam sąsiadeczkę 4-klasistkę. Szukała u mnie ostatnio „Małej księżniczki” (dostała) Kiedyś też jej pomagałam z jakimś zbiorkiem „Legendy i znaki polskie” To jeszcze w 3p-ej klasie. I ten Gajdar? Z czerwoną gwiazda maliowaną na domach podopiecznych? Niemożliwe, Towarzysze
Towarzysze i Towarówki, Jaruto! 😆
Dzieki, Jedrzej. Kisazeczka kosztuje 2 zl, ale platna przy odbiorze lub przelewem bankowym(?). Musze poprosic kume w Gdyni aby przyszlo na jej adres!
Heleno, jest kilka ofert na Allegro:
http://www.allegro.pl/search.php?string=Czuk+i+Hek&category=7&country=1
Jak chcesz, mogę Ci którąś kupić. 🙂
Wskaż którą.
Do Alfredzicka
Jo, Alfredzicku, właśnie z tego filmu „Notting Hill” dowiedziołek sie, ze majonez to ino taki rodzaj jogurtu 🙂
Do Badzielecka
„Mnie po wigilii w przeciwienstwie do kota sasiadow to mowe odjelo.”
Cy to, Badzielecku, z przejedzenia? Jeśli tak, to mom nadzieje, ze pare rundek wokół Bruklina wystarcy 🙂
Do Teresecki
„Zainteresowanym […]”
Bubloteka? To chyba dawno, dawno temu było w Rozgłośni Harcerskiej. Teroz, jako widać, w Przekroju odzyła 🙂
Do Janicka
„Ten gluptok to jesce rodzi sie wlasnej sabli”
No, w tym Potopie była sabla, co sie zwała poni Kowalska. Nawet nie jestem pewien, cy nie mądrzejso od jej chłopa, Rocha Kowalskiego 🙂
Do Jędrzejecka
„tup,tup,tup! Aua! Boli!”
Moze to trza, Jędrzejecku, w miękkik bambosak na miękkiej kanapie tupać? Wte nie bedzie bolało 🙂
Do Alecki
„U mnie sypie silnie! Podobno ma spaść tego 25-30 cm. Chce ktoś trochę? Darmo daję!”
No nie, Alecko, jak za darmo, to nifto nie weźmie, bo kozdy bedzie sie boł zarzutu korupcji. Lepiej godoj, ze sprzedajes po cenie promocyjnej.
„W moim atlasie stoi jak nic Kirimitati czyli Kiribati”
A w chałupie mojego bacy jest atlas świata, ka na mapie Stanów Zjednoconyk widnieje stan… Gruzja (niezorientowanym wyjaśniom ze po angielsku Gruzja i hamerykański stan Georgia brzmiom tak samo, ale po polsku przecie juz nie!) Tak to jest, kie komputer cosi przetłumacy, a cłek nie sprawdzi 🙂
Do Mietecki
„delikatnie z głośników sączy się muzyka JMJarre’a”
Z tym ŻAREM to dobyr pomysł, Mietecko! Od rozu cieplej w zimowom pogode sie robi! 🙂
Do Anecki
„HUUUUUUUURRRRRRRRAAAAAA 2008 ROK!!!”
I barzo dobrze, Anecko, bo jo juz kapecke stęskniłek sie za dniem 29 lutego. W tym roku bedzie! 🙂
Do TyzAlecki
Tak dlo zachęty, TyzAlecko, potwierdzom, ze po obejrzeniu „Był sobie chłopiec” pon Zaorski mógłby z cystym sumieniem pedzieć ponu Kociniakowi: Fajny film wczoraj widziałem 🙂
Do Blejkocicka
„Mamy w tym roku najkrótszy karnawał XXI wieku! Poprzednio taka sytuacja miała miejsce w 1913r.”
Som tyz, Blejkocicku, dobre tego strony – bedziemy mieć najdłuzsy zielony karnawał od 1913 rocku!!! A poza tym juz kapecke zgłodniołek, więc nawet ciesie sie, ze Tłusty Cwortek bedzie sybciej nzi zwykle 🙂
Do Jarutecki
Fciołek poprawić na towarzyse i towarówki, ba Gosicka była sybso. To jo juz moge poprawić ina na tawariszczi 🙂
Do Misiecka
„szczupły jak Dżulia Roberts”
Zwłasca po świętak Bozego Narodzenia, Misiecku, być scupłym jako poni Dżulia Roberts to jest na pewno pikne osiągnięcie 🙂
Do Emilecki
„Nie grają tam wprawdzie panie MacDowell i Roberts”
Jo se myśle, Emilecko, ze pon Grant choćby nie wiem, jak sie ostrzygł, to nimo sans być tak
śwarny jako te dwie ponie, ale film „Był sobie chłopiec” rzecywiście pikny. Ino tego bidnego kacora zabitego bochenkiem chleba zol… 🙂
Do Lenecki
„Ja tak cichutko (…)”
U mnie, Lenecko, tyz cichutko, bo sniezek syćko wygłuso. Pikny śniezek! 🙂
Do TesTeqecka
„Czy jest jakiś film, w którym Hugh Grant nie gra niemoty i mazgaja?”
A to jego wina, TesTeqecku, ze zoden rezyser nie fce go obsadzić w roli dzielnego seryfa w jakim łesternie?
A z tymi silnikami na równiku to jo sie zastanawiom: cy koniecne som zatruwające środowisko silniki odrzutowe? A moze wystarcy wytresować pare słoni, coby regularnie mocno dmuchały w jednym kierunku? 🙂
Do Hortensjecki
„Dzień dobry w Nowym Roku”
A dzień dobry, Hortensjecko. No i poźrej – 1/183 tego roku juz za nomi 🙂
Do Helenecki
„Pan Vermeeer, grany przez tego aktora (Colin Firth) […] przez calutki bozy film mial jedna mine – troche nadeta, troche obrazona, a troche glodna”
Po roz pierwsy pona Firtha uwidziołek w „Dzienniku Bridget Jones”, a potem jesce w paru inksyk filmak i chyba w kozdym z tyk filmów mioł właśnie takom mine. Wniosek: trza go obsadzać ino w takik rolak, ftóre takik min wymgajom.
„Moze pamietasz Owczareczku ja z takiego portretu, jak stoi po kolana w wodzie, podtrzymuje koszule i sie usmiecha do malarza za kadrem.”
To chyba to http://www.abcgallery.com/R/rembrandt/rembrandt39.html ?
„A moze wyspy Kiribati wcale nie istnieja?”
O tym bedzie za dwa wpisy 🙂
Do Poni Dorotecki
„A druga żona Rembrandta to Hendrickje.”
Hendrjkrjkrrrhrhrhr…? Na mój dusiu! Naso Anecka powinna coś zrobić z tom holenderskom pisowniom! 🙂
Do Gosicki
„Też miałam podobne wrażenie, jak oglądnęłam kilka filmów z Hugh Grantem. Stąd moją wątpliwość, czy on w ogóle potrafi zagrać coś innego? kogoś innego?”
Na mój dusiu! Jak pon Hiu Grant przecyto komentorze w nasej budzie, to zaroz popyto pona Klinta Istłuda, cy nimo dlo niego jakiej roli w filmie typu „zabili go i uciekł”! 🙂
Do EMTeSiódemecki
„nie znam Spajkiego i musiałabym uwierzyć Ci na słowo. Biorąc pod uwagę różne osobiste doświadczenia trudno mi się zdobyć na taką wiarę.”
Nimo, EMTeSiódemecko, inksego wyjścia, jak pockać jaz znowu ten „Notting Hill” jakosi telewizja puści 🙂
Do Orecki
„zalaczam zdjecia ostatniego zachodu slonca w roku 2007”
„Ostatni zachód słońca” („The Last Sunset”) to był taki łestern z ponem Kerkiem Daglasem i ponem Rokiem Hadsonem. Smutno sie skońcył, bo pon Hadson zastrzelił pona Daglasa, choć w sumie to go nawet kapecke lubił, no ale tak jakosi wysło, ze go zastrzelił. Tak więc, Orecko, Twój ostatni dzikozachodni zachód słońca jest znacnie optymistycniejsy 🙂
Do Profesorecka
„moze worce smocy kalyndorz przyjonć?”
A na pewno warto ze smocymi świętami sie zapoznać, cobyśmy wiedzieli, kie Wawelokowi zycenia składać, Profesorecku. No i piknie ze wroz z Wawelokiem wracocie sie wreście ku nom! 🙂
Właśnie zajrzałam do tego antykwariatu i znalazłam książkę, którą jako jedną z pierwszych samodzielnie przeczytałam 🙂 ” Tajemnica nocy leśnej ” –
autor: Witali Bianki
Jeśli ktoś szuka czegoś dla dzieci to polecam, są to piękne opowiadania o zwierzętach, no i za całe 3 zł. 😉
Widzę, że Uherecek już znalazł książkę. Zapisałam sobie ten antykwariat do ulubionych.
Powiem tylko, że na Allegro można dużo różnych rzeczy znaleźć.
Profesorka też witam serdecznie. Nawracaj się, nawracaj ku nam, bo smutno bez Ciebie.
A jak tam twórczość małego Profesoreczka? 🙂
Zdjęcia Orecki zaiste piękne, ino na mnie taki bezkresny pejzaż, gdzie nie ma oka na czym zawiesić, działa przygnębiająco.
Może dlatego lubię góry? 🙂
Zamówiłam sobie parę książek Joe Alexa w tym antykwariacie.
Czytałam sto lat temu, bardzo lubię. Wyd. Liter. lata 70-te, dobra oficyna.
Mogłabym dołożyć Helenkową książeczkę. 🙂
Witali Bianki pisal sliczne opowiastki o zwierzetach. BYlam nim oczarowana w dziecinstwie. Pamietam jedno, ktore mi jeszcze chyba bylo czytane: o malym wrobelku, ktory mowi gdzies na samym poczatku, ze gdyby drzewa sie tak nie chwaialy, to nie robilyby wiatru. To zapamietalam, bo mnie rozbawilo.
POtem przyszedl czas na inne cudowne ksiazki o zwierzetach – przede wszystkim Kanadyjczyka – Thomspona Setona – o mustangu, o lisie polarnym. o grizzlym. Thompsona Setona podsunela mi Babcia.
Nie mam ani jednej ksiazki z dziecinstwa (procz Gulliwera i Robinsona). Pogubily sie po calym swiecie.
A pierwszy, absolutnie pierwszy byl Tuwim:
Szto striaslos’ u tioti Wari?
U niejo oczki propali.
Iszczet biednaja staruszka
Za diwanom, pod poduszkoj
….
A oni na samom diele
U niejo na lbu sidieli!
I jeszcze:
Szto sluczilos
Szto slczilos
S pieczki azbuka swalilas
Bolno wywichnulo nozku propisnaja bukwa A… etc. etc.
Zapomnialam, ze mialam od pieciu minut cos ogladac w telewizji. Pa, pa!
mt7,
na zdjęciach Orcy są góry, toz to Washington State!!!
Tam jest pięknie! natomiast unikaj Nebraski, tam to dopiero nie ma na czym oka…
Za chwilę porno, wygnałam nagiego chłopa na śnieg. Nie żartuje. Tylko muszę mu dać najpierw do zaakceptowania, co opublikować, nie będę mu świństwa robiła 🙂
Alecko, no gdzie góry, to góry, ale ostatnie to Ocean i River coś.
A może Tobie cosik kupićw tym antykwariacie Jędrzejecka?
Ceny niewysokie, jednym kosztem przesyłki przyślą.
Popatrz tam sobie może.
Zaręczam, że jest kompletnie w stroju adamowym, ale nie chciałam obrażać Waszych oczu widokiem gołej d***.
http://alicja.homelinux.com/news/Orly_sokoly/
Myślisz, że to przyjemnie, tak w tym śniegu? 🙂
Góry i inne okoliczności przyrody Orecki piękne, mogłaby jeszcze wrzucić to i owo. Co? 🙂
Pójdę trochę zobaczyć, czy mnie nie ma w drugim pokoju.
Mario,
czyżbyś brała na poważnie, że go wygnałam?! A patrz, jaki zadowolony! Toż to masochista, co roku na rozpoczęcie Nowego tak wyczynia. Akurat dzisiaj doczekał się mrozu i słońca, nieco już zachodzącego, niestety.
Spojrzę na ofertę, teraz idę sprawdzić, czy mnie nie ma w kuchni, bo pora obiadowa jakby.
Heleno 22:06
😆
„Szto słucziłoś tioti Wali?
U niejo oczki propali…”
– to przecież nic innego jak rosyjskie (niedokładne) tłumaczenie słynnego:
„Biega, krzyczy pan Hilary:
Gdzie są moje okulary?
Szuka w spodniach i w surducie,
W lewym bucie, prawym bucie”…
Znalazłam z obrazkami 🙂
http://www.dziecionline.pl/maluch/bajki/okulary/1.htm
To popatrz i daj znać, bo już złożyłam zamówienie, ale myślę, że do jutra można dołożyć.
Idę spać, bo rano w gary i do Babci. Muszę jeszcze po drodze wpaść do lekarza i odebrać receptę Mamy.
Do jutra! Hej! 🙂
Popatrzyłam, Mario.
Oferta spora i człowiek głupieje, ale skoro rozmawialismy o książkach z odległej epoki, przypomniały mi sie „Słoneczniki” Haliny Snopkiewicz, którymi zaczytywałyśmy się bodaj w pierwszej licealnej (TeżAlicja musiałaby potwierdzić lub zaprzeczyć, chyba jednak potwierdzić). Słoneczników nie ma, jest za to „Tabliczka marzenia” tej samej autorki, też czytałam w odległej epoce. Nr.ewidencyjny 1884 na liście lit. polskiej u Uherecka.
Ciekawe, jak to teraz bym odebrała 🙂
Przy okazji, mam sporo książek dla wczesnych nastolatków, tymi książkami zaczytywałam się w jeszcze odleglejszej niż „Słoneczniki” eopce – książki Bahdaja, Nizurskiego, Nienackiego, te różne typu Pan Samochodzik… Wyspa złoczyńców, Wakacje z duchami i inne. Moja siostra zaopatrywała moje dziecko w te książki w odpowiednim czasie. Ze dwa lata temu robiłam porządki w jego bibliotece domowej i zajrzałam do Wakacji z duchami, a potem do innych. Ty wiesz, ze z przyjemnością przeczytałam? Przede wszystkim natychmiast przywołały klimat tamtych szczenięcych lat. Lekkie, zabawne, dobrze napisane, przy okazji troche wiedzy o tym i owym.
Ale dla dzisiejszego pokolenia, a zwłaszcza wychowanego tutaj, są w większości niezrozumiałe. Wiem, bo Maciek usiłował czytać i niektóre przeczytał, ale ciagle trzeba było coś objaśniać. Ach, i ten nasz żargon ówczesny! Lezka się w oku kręci 🙂
No oczywiscie, ze to tlumaczenie, chyba Czukowskiego, ale nie dam glowy. Moze Marszaka. A ja tez niedokladnie pamietam, gdyz ostatni raz przerabialam to w wieku trzech i pol- czterech lat. Z pewnoscia bylo to jeszcze na Syberii, a zatem zanim ukonczylam 4 lata. Potem juz tej ksiazeczki nie bylo, ale ilustracje bardzo dobrze pamietam. Bylo tam Abecadlo i Ptasie Radio. I jeszcze cos o jarzynach : pietruszka,
markowka, goroch- och!
A tu daje Wam prawdziwy present:
A locomotive stands at the station,
Heavy, enormous, drips perspiration:
Greasy oil.
She stands, gasping, panting and blowing,
The heat from her boiling belly glowing:
BANG how hot it is!
CLANG how hot it is!
PUFF how hot it is!
HUFF how hot it is!
She barely puffs and holds her soul,
But the stoker still fills her with coal;
They hitched to her railroad cars,
Big and heavy, of iron bars,
And lots of people here and farther,
In one stand horses – cows in another;
Fat men only sit in the third;
They eat thick sausage without a word.
The fourth one carries a load of bananas,
In the fifth there stand six grand pianos,
In the sixth a cannon of heavy steel,
An iron beam beneath each wheel.
In the seventh oaken tables, a chest and chair.
An elephant in the eighth, giraffes, a bear.
The ninth has only fattened pigs,
In the tenth are parcels, boxes and rigs,
And forty cars are in the train,
I cannot tell what else they contain.
But even though a thousand athletes came,
Each having had a thousand steaks on the road,
And each engaged his mighty frame,
They could not budge the heavy load.
Then – a hiss!
Then – a whizz!
The steam – bang!
The wheels – clang
At first she’s slow
——————-like a turtle,
———————————and fettered,
She moves on the rails
—————————–with a sluggish
———————————————–clatter.
She tugs at the cars and pulling with strain,
She’s turning and turning the wheels of the train.
She gathers some speed and she gose now much faster,
She echoes, she rattles and speed is her master.
But whereto? But whereto? But whereto? Ahead!
On the rails, on the rails, on the bridge she sped;
Through tunnels and mountains and woods she must climb,
She hurries and hurries to get there on time.
She clatters and raps click-clickety-clickety,
Clickety-clickety-clickety-cklickety.
Smoothly so, slightly so, does she now roll,
As if she were merely a tiniest ball.
It’s not an exhausted and panting machine
But rather a plaything, a toy made of tin.
And where is she speeding so, why such a rush?
And who is it pushing and why all this rush?
Why does she hurtle and boom, bang, bang?
It’s steam that’s hot, that has set her to clang,
The steam from the boiler to pistons is piped,
And pistons then activate wheels on two sides,
They rub and they push and the keep the train rolling,
The steam is still pumping the pistons, not stalling.
And wheels are a-clatter, and rapping click-clickety,
clickety-clack, click, clickety-clickety…..
Autorem tego kongenialnego tlumaczenia jest prof Adam Gillon, specjalista od Conrada, ktory wykladal na jakims prowincjonalnym uniwersytecie w stanie New York.
A wybor jego tlumaczen Tuwima (The Dancing Sicrates and other poems) wyd. z 1968 roku znalazlam z jakims antykwariacie w Nowym Jorku. Odnalazlam tlumacza i podziekowalam. Ksiazka miala tylko jedno wydanie, wiec byla kompletnie nie do zdobycia.
Kilka lat temu (moze dziesiec albo wiecej ) ublagala mnie sasiadka abym jej pozyczyla. Uczynilam to against my better judgment, wsciekla na siebie. Mija pare miesiecy. Upominam sie. I slysze: „haha, ha, usmiejesz sie hahahaha , ale hhahaha tej ksiazki juz hahahaha nie ma, bo ja pies hahahah zjadl. Calutka rozszarpal hahahah wiec wyrzucilam, bo byla taka podarta i kartek hahahaha brakowalo!”
Bylam gotowa ja pobic. Bylam bliska placzu. Chcialam zerwac stosunki.
Bylo to w czasach przed internetem. Nie mialam gdzie szukac.
Znowu odnalazlam telefon Adama Gillona.OPowiadajac, rozplakalam sie w telefon.
I on mi ja do Londynu przyslal. Podobno swoj ostatni egzemplarz.
Teraz juz nie wypuszczam ksiazki z domu.
Nie wiem czy Adam Gillon jeszcze zyje.
Alicja,
Pytanie nie na temat, ale czy wiesz dlaczego Pacyfik nazywa sie po polsku Ocean Spokojny?
Dzieki.
Alicja,
Juz mam. Meczylo mnie to przez jakis czas. ‚Mare Pacificum’, ‚Peaceful Sea’. Ladnie to ktos przetlumaczyl na jezyk polski.
Owczarek pisze :”A to jego wina, TesTeqecku, ze zoden rezyser nie fce go obsadzić w roli dzielnego seryfa w jakim łesternie?
Hugh Grant dzielnym szeryfem w łesternie? 🙂 🙂 🙂
Chyba w komedii Mela Brooksa albo trójki ZAZ (Zucker, Abrahams, Zucker)
Helena,
chyba żyje, pogooglaj, jest sporo sznureczków do Adama Gillona, żadnej wspominki o śmierci.
Dobranoc mi, dzień dobry Wam 🙂
To ja wybieram się do księgarni Jędrzejecka; ciekawa jestem, czy znajdę tam książki swojego dzieciństwa? 😀
TesTeq,
Hugh Grant nie jest mazgajem w „Love Actually”, a w „Dzienniku Bidget Jones” to już prawdziwy szwarcharakter 🙂
No dobrze, zamówienie poprawione i opłacone.
Zupę trza zmiksować i pędzić.
Słońce dzisiaj świeci, kaktusiki się uśmiechnęły, to ja Wam ten uśmiech przesyłam:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/OwczarkowaBuda/photo#5151206896787075058
Nara! 🙂
Owczarku, TesTeq – małej wiary z Was widzowie filmowi 🙂
oczywiście, że Hugh może zagrać w westernie 🙂
ps.
wprawdzie Hugh, ulubionym aktorem moim nie jest – ale żeby tak nie wierzyć w jego możliwości, to Panowie Drodzy do prawdy nie wypada 😉
O! również foma dostrzegł moc wyrazu co w nim drzemie 🙂 Teraz tylko czekać nowego Bonda 🙂
Hm! Też nieco powatpiewam w „westernowość” Granta. 😉
A w filmłebie niczego o tym filmie nie można sie dowiedzieć, poza tym ,że gra Hugh?
Oj wy ludzie małej wiary…
A da się wyobrazić w westernowym „Mavericku” Hugh Granta zamiast Mela Gibsona? Da się.
„Cigarettes and Horses” – o tym filmie, to chyba nikt nie słyszał oprócz filmwebu i polskiej Wikipedii.
Mel Gibson-yes!yes!yes!; Hugh Grant-no!no!no! 🙂
Alu, zajrzalam Faktycznie jest sporo ksiazek prof. Gillona – ale o Conradzie i liczne wznowienia jego (i Krzyzanowskiego) Historii polskiej literatury. I ani jednego „Sokratesa tanczacego” oraz innego jego tomiku prekladow, ktory mialam kiedys w reku: zbioru wierszy z antologii wydanej kiedys w POlsce (1946 r.) pt Piesn ujdzie calo. Wiele lat trwaly strania aby te antologfe jeszcze raz w Polsce wydac, ale, o ile mi wiadomo, nic z tego nie wyszlo, bo, jak mowiono, wladze komunistyczne nie byly gotowe powtornie zameiszcic tam wiersza Zuzanny Ginczanki Non omnis moriar. Wszystko sie rozbijalo o ten jeden wiersz, wstrzasajacy.. Dzis ten wiersz jest powszechnie dostepny.
A mnie udalo sie znalezc w antykwariacie te antologie wiele lat temu. Rozpada sie, ale jest. Bedzie wyniesiona z mojegp domu tylko w slad za moja trumna 🙂 🙂 :). Moze zapisze ja w darze Kobylanskiemu.
***
„Non omnis moriar – moje dumne włości,
Łąki moich obrusów, twierdze szaf niezłomnych,
Prześcieradła rozległe, drogocenna pościel
I suknie, jasne suknie pozostaną po mnie.
Nie zostawiłam tutaj żadnego dziedzica,
Niech więc rzeczy żydowskie twoja dłoń wyszpera,
Chominowo, lwowianko, dzielna żono szpicla,
Donosicielko chyża, matko folksdojczera.
Twoje, niech twoim służą, bo po cóż by obcym,
Bliscy moi – nie lutnia to, nie puste imię.
Pamiętam o was, wyście, kiedy szli szupowcy,
Też pamiętali o mnie. Przypomnieli i mnie.
Niech przyjaciele moi siądą przy pucharze
I zapiją mój pogrzeb i własne bogactwo:
Kilimy i makaty, półmiski, lichtarze
Niechaj piją noc całą, a o świcie brzasku
Niech zaczną szukać cennych kamieni i złota
W kanapach, materacach, kołdrach i dywanach.
O, jak się będzie palić w ręku im robota,
Kłęby włosia końskiego i morskiego siana,
Chmury rozprutych poduszek i obłoki pierzyn
Do rąk im przylgną, w skrzydła zmienią ręce obie;
To krew moja pakuły z puchem zlepi świeżym
I uskrzydlonych nagle w aniołów przemieni.” (-) Z.G
Non omnis moriar, wiele tu ze mnie zostanie – rzekł saper wchodząc na pole minowe
Foma, masz o s o b l i w e poczucie humoru. W ktorej jestes klasie?
Bardzo znakokita wiadomosc.
Washington Post w dorocznym podusmowaniu uznal „nasza” pania Sowinska, b. rzeczniczke praw dzieci i pogromczynie pedala Tinki Winki za Idiotke Roku.
Witam wszystkich bardzo serdecznie w nowym roku! Duuuzo szczescia dla wszystkich bywalcow budy! Swieta uplynely bezkomputerowo stad zaleglosci w skladaniu zyczen.
Heleno, dzieki za tlumaczenie lokomotywy! Czesto czytamy sobie z Emilka polskie wierszyki (strasznie lubie Tuwima), a tata czuje sie troche „left out”. Teraz przynajmniej bedzie mial okazje dowiedziec sie o co chodzi. 🙂
A pod piernikowym wpisem Jozef podal piekny przepis na placek z oscypkiem. I nie tylko trescia ale i forma. chetnie bym odpisala gwara, ale nie mam nawet polskich wznakow na tym glupim komputerze. 🙁
Szkoda, że nie rozdają *nagród*, jak np. Rasberry Award za najgorsze gnioty w branży filmowej.
Ciekawe, czy pojechałaby odebrać 🙂
Czemu tylko ją jedną z tego zacnego grona mędrców uhonorowano?
Alecko, zamówiłam jeszcze Karen Blixten. Jest znakomita, a mówiłaś, że nie znasz.
Może też- ale to już następną okazją – prześlę Ci Olgę Tokarczuk. Bardzo lubię jej sposób opowiadania. Mają coś wspólnego z Karen. 🙂
No i masz babo placek! „Twój komentarz czeka na akceptację” Przynajmniej znalazłam polskie literki.
Emtesiódemeczko, zgodnie z zamówieniem 😉 życzę Ci, żebyś została babcią.
Wklejam jeszcze raz bo serwer chyba zgłupiał jak zobaczył moje imię bez „ś”
:
Witam wszystkich bardzo serdecznie w nowym roku! Duuuzo szczescia dla wszystkich bywalcow budy! Swieta uplynely bezkomputerowo stad zaleglosci w skladaniu zyczen.
Heleno, dzieki za tlumaczenie lokomotywy! Czesto czytamy sobie z Emilka polskie wierszyki (strasznie lubie Tuwima), a tata czuje sie troche „left out”. Teraz przynajmniej bedzie mial okazje dowiedziec sie o co chodzi. 🙂
A pod piernikowym wpisem Jozef podal piekny przepis na placek z oscypkiem. I nie tylko trescia ale i forma. chetnie bym odpisala gwara, ale nie mam nawet polskich wznakow na tym glupim komputerze. 🙁
Zaszczytne tytuly Idioty Roku przyznano malej elitarnej grupie osob. Pani Sowinska znalazla sie na trzecim miejscu od gory, jako jedyna cudzoziemka i to powinno budzic w naszych sercah radosc i dume. Washington Post robil z nia wywiad, kiedy swiatowe media ogarnela goraczka w zwiazku z jej wypowiedizami w sprawie Wiadomej Torebki, choc byla to zupelnie inna torebka niz falszywy Dior inej naszej chluby.
To o czym Washington Post zapewne nie wiedzial (przyznal by jej nie trzecie meijsce lecz pierwsze), ze ta sama Pani Sowinska na urzedowej papeterii napisala plomienny apel do Benedykta XVI: „Ratuj nas, Ojcze Swiety, przed liberalami!”. To chyba o mnie.
Jestem dumma. ze pierwsza powiadomilam newsroom BBC o wystapieniu Pani Sowinskiej w sprawie tego nieletniego wirtualnego pedala.
mt7 – a to jedno z najsłynniejszych ‚pierwszych zdań’ w literaturze światowej 🙂
Miałam w Afryce farmę u stóp gór Ngong 🙂
Jagusiecko, Szczęście moje! Niech Twoje słowo ciałem się stanie! Niech nie patrzę tylko na rozpad, niech nowe życie też będzie moim udziałem.
Potrzeba mi tego, jak powietrza, jak nadzwyczajnej łaski.
Cigarettes and Horses – o tym filmie, to chyba nikt nie słyszał oprócz filmwebu i polskiej Wikipedii.
no właśnie… może zgłosi się ktoś, kto go oglądał i opowie 🙂
mt7 – mam nadzieje, ze nie dokuczasz swojemu dziecku?
Helenko,
masz dobrą rękę. Mogłabyś udzielać się więcej?
Pozdrawiam, Teresa
emi!
Znalazłem tylko to…
http://www.youtube.com/watch?v=I_wQK0mHbuU
I on mógłby grać w porządnym westernie…? 😉
mt7,
Blixen znam i mam „Pożegnanie z Afryką”, chyba tylko to jej autorstwa czytałam. Tokarczuk mam „Prawiek i inne czasy”, „Podróż ludzi księgi” (te dwie rzeczy uważam za znakomite i najlepsze, co dotychczas napisała), „Lalka i perła”, „Szafa”, „Ostatnie historie”, „Dom dzienny, dom nocny”.
We wczorajszym teleexpresie przedstawiała swoja nową książkę. Trochę nierówna jest Tokarczuk, Dom dzienny, dom nocny mnie znużył i nie doczytałam, a Lalkę i perłę złapałam w pośpiechu, zauważając nazwisko – taki esej, choć da się przeczytać. „Ostatnie historie” też mi się podobały, trochę niesamowite. Ale najbardziej te dwie pierwsze, taka magia, dlatego potem łapałam wszystko jej autorstwa, co tylko mi w ręce wpadło.
Dzięki Ci Marysiu.
Zaczęłam, wbrew Twoim przestrogom, H.Klimka -Dobrzanieckiego, od „Domu Róży”. Zaczęłam niefortunnie, bo tuż przed świętami, nastąpiło „spiętrzenie robót” więc odłożyłam, ale się za to wezmę wkrótce. Ciekawostka, bo ja mam znajomego dość bliskiego, który mieszka w Reykiaviku, Polak, pracuje dla Frisk Software International, oni zajmuja sie wymyślaniem różnych antywirusowych, antyspamowych programów i tak dalej. Marcin pracuje tam juz ponad 10 lat, teraz kontaktujemy sie rzadziej, ale kiedys miał zwyczaj wysiadywania na moim IRC serwerze i w chwilach wolnych od wymyślania antywirusow opowiadał o życiu w Islandii. Dlatego od razu spodobał mi się Hubert, bo „krajobraz” mam znacznie przybliżony dzięki Marcinowi i Sindri, Islandczykowi, który za Marcinem przyczłapał na IRC. Jak skończę czytanie, zapodam wrażenia.
Toz udzielam sie jak moge, Teresko. Ale nie moge wszedzie. Postaram sie aby tegoroczna premie za Idiote Roku dostal tez ktos przyjemny.
Ta książka była nominowana do nagrody Nike w ubiegłym roku, ale to bardzo brutalna proza.
Oki! To „Pożegnanie” sprezentuję komuś, ale jeszcze jest zbiór opowiadań. Najpierw sama przeczytam 😀 A co?
Zrzuciłam setny raz moją piękną mysz i właśnie mi odmawia posłuszeństwa. Będę musiała jutro pędzić po drugą. 🙁
Helenko, naprawdę myślisz, że mogłabym mu dokuczać.
Ja chyba, gdybym nawet chciała, nie umiem wywierać presji.
Co bywa w pewnych okolicznościach wadą.
Sama za to prowokuję u pewnego typu ludzi odruch – nie wiem, jak to nazwać – wykorzystania, spoufalenia niespodziewanego.
Na przykład, jeżeli stoję w kolejce, a ktoś z zewnątrz chce się wkręcić bez kolejki, mam jak w banku, cha, cha, cha, że wybierze mnie spośród stu stojących.
To samo ze znajomymi mojej Mamy, osobami, których nie znoszę.
Moja okazywana im niechęć, nie jest w stanie zniechęcić tych Pań do wtrącania się, nagabywania i tykania. Widocznie uważają, że znajomość z moją Mamą to jest przypadłość dziedziczna. Właśnie przeżywam od 1 stycznia najazd tych osób, kiedy jestem u Mamy.
No faktycnie Jagusicki komentorz nolozłek w pocekalni i teroz juz widze cemu: właśnie z powodu tego „ś” 🙂
No to go przepchłek, choć widze, ze Jagusicka jesce roz przesłała, ale niekze ta 🙂
A jakiej rzecy na mój dusiu dokonało tyk dwók, co pokonali poniom Sowińskom? 🙂
Heleno,
z poczuciem humoru jest jak z gustami… ale aż dziw, że tyle lat w UK nie przyzwyczaiło Cię do takiej perspektywy.
Helenko,
jeszcze raz. Nie ma informacji o medalowym miejscu pani Sowińskiej, żeby więc nie przepadła kompletnie – zainstalowałam jeszcze tu: http://www.polskajestkobieta.org/phpbb/viewtopic.php?p=20544#20544
Jak to nie ma?!
http://wiadomosci.onet.pl/1666988,12,sowinska_nagrodzona_w_niechlubnym_rankingu,item.html
Pani Dorotecko,
jest, faktycznie. Wcześniej nie zauważyłam…
Dziękuję, Teresa
„Mających wiedzę” pytam za Owczarkiem – czegóż dokonali zdobywcy złotego i srebrnego medalu, że pokonali p. Sowińską?
Miłych snów. 🙂
I tu tez:
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article103910/Pogromczyni_Tinky_Winky_trzecia_idiotka_roku.html
Obawa, że informacja z USA do nas nie dotrze okazała się przedwczesna.
Pozdrówka, T.
Prosze, niech ktos zorientowany sprawdzi,kiedy wlasciwie zaczela sie afera z Tinky Winki?
http://news.bbc.co.uk/2/hi/entertainment/276677.stm
Pozostałe nagrody dla idiotów 2007 można znaleźć tu:
http://blog.washingtonpost.com/offbeat/2007/12/the_2007_idiot_of_the_year_awa.html
Mam nadzieję, że dołożymy wszelkich starań, żeby wygrać tę konkurencję w Roku Olimpijskim.
Do Ja:
Ksiądz Jerry Falwell ośmiesza kościół, do którego przynależy.
Różne grupy wyznaniowe w USA różne rzeczy ogłaszają.
Zresztą do tych głosów nawiązał dziennikarz zadający pytanie pani Rzecznik, urzędnikowi państwowemu wysokiego szczebla.
Pani Rzecznik obiecała przeprowadzić śledztwo.
Jeżeli Ja nie czuje się ośmieszone przez takiego rzecznika, to ja nie mam nic do dodania.
Z drugiej strony, nie wiem, co myśleć o systemie sądowniczym w Stanach, jeżeli serio rozpatruje się odszkodowania za stare spodnie sięgające milionów $ i proponuje ugodę za kilkanaście tysięcy.
Nie pierwszy to zresztą przykład idiotycznych -moim zdaniem – spraw sądowych. 🙁
Ta afera na dobre zaczęła się na Anny, 26 lipca 2007 roku: 🙂
http://blogfm.blox.pl/2007/07/Edgar-Tinky-Winky-Gosiewski.html
Świetne są niektóre komentarze do zdjęcia Gosiewskiego z torbą:
„W środku kanapki na drugie śniadanie ?”
„W tej torbie nosi przycisk do odpalania rakiet strategicznych kiedy zastępuje nieobecnego w kraju premiera.”
„….naczelny Teletubis IV RP”
„Przynajmniej widać, że nie ma długich złodziejskich łap” 😆
Mysz mi staje dęba, dosłownie. Kursor sam wedruje w podskokach do góry. Jadę po nową mysz. 🙁
Hej!
TRzykrotnie wysyslalam wpis, ktory znika, choc nie ma tam wiadomego slowa na p.
Droga mt7,
Prosze zauwazyc, ze podalam link jedynie w tym celu, ze zawiera on date: rok 1999. Nie mialam pojecia, ze sprawa Tinky Winky zaczela sie juz wtedy. A moze wczesniej?
No witam, te głuptoki, to mi przypominają trochę mój ideał błazna, którym kiedyś opisał.
Choć błazen bynajmniej głupi nie jest, no, ale głupek tyż nie musi byc głupi.
A ,,Notting Hill” nie znam niestety, ale z komediii romantycznych to uwielbiam ,,Love actually” ( ,,To własnie miłość” ) i polecam wszystkim, (tyż gra Hug Grant, którego zresztą jakoś nie lubię)
A i zapraszam do mnie do bloga poczytać o Rzymie.
I fragment o kotach jest rzymskich.
Wszystkiego najlepszego dla budowiczów i Owczarka w Nowym Roku.
Nie wiem, co zyczyć więcej.
Dbrych teksów nie muszę, bo wszyscy jestescie genialni, więc dobrych tekstów tylko sobie zyczę.
Pozdrówka serdeczne.
@grześ: Czyżbyś płacił za prowadzenie blogu i nie miał prawa umieszczać w nim reklam? Tak wynika z regulaminu Tekstowiska.com. W dobie powszechnej darmochy to trochę dziwne. Powiem więcej – to kuriozum – cytuję:
1. Tekstowisko.com, zwane dalej Portalem, umożliwia prowadzenie blogów i udział w dyskusji publicznej na blogach każdemu, kto posiada aktywne konto dostępowe do Portalu. Bierne czytanie jest możliwe bez opłat i nie wymaga zakładania konta. Komentowanie wymaga wykupienia abonamentu typu „Komentator” lub „Bloger”. Prowadzenie bloga wymaga, poza akceptacją Redakcji Portalu, wykupienia abonamentu typu „Bloger” oraz dodatkowo otrzymania systemowego (wygenerowanego w panelu Użytkownika) zaproszenia od innego Blogera Portalu lub akceptacji przez Redakcję Portalu samodzielnie nadesłanej auto-rekomendacji. Wszystkie opłaty są bezzwrotne.
Ceny u Grzesia:
Konto Bloger
* 15 zł – abonament miesięczny
* 30 zł – abonament kwartalny
* 40 zł – abonament półroczny
* 60 zł – abonament roczny
Konto Komentator
* 15 zł – abonament kwartalny
* 25 zł – abonament półroczny
* 35 zł – abonament roczny
no comment
Zrozumiałam, że Ja wzięła w obronę Panią byłą Rzecznik, ma prawo, jak najbardziej.
Dzięki za wyjaśnienie.
A czy Ja nie ma jakiegoś imienia lub ksywki, bo to dosyć kłopotliwe sałowo w zdaniu? 😀
Dobry wieczór!
Coś dzisiaj bardzo poważnie w Budzie!
Bajka zmusiła mnie do spaceru; na dworze tylko 12minusów, ale duje sucho i mroźnie ze wschodu i uszy zaczęły mi odpadać. 😉
A ona cała szczęśliwa; pogadała z kolegami, wyturlała się w śniegu i uśmiechnięta, nie bardzo chętnie, wróciła do domu!
Acha!
Na niebie bardzo pięknie świeci Orion i tajemnicza Psia Gwiazda! 🙂
Hej!
A u mnie nic nie świeci, tylko przelatujące samoloty. 🙁
Trudno mi uwierzyć, że ten mróz nie jest duży, bo wiatrzysko lodowate dało mi dzisiaj popalić.
W nocy widziałam świetny księżyc, cieniutki sierp. 🙂
! 😀 Po raz piętnasty obejrzałem Zabójczą broń; kudy tam Hugh Grantowi do Gibsona! 😀
A dla mnie ani jeden, ani drugi to nie aktor, tylko tak zwana gwiazda. Dobra dobra, narażam się, ale obstaję przy swoim! Definicja aktora według mnie – bez względu na aparycję potrafi zagrać wszystko. Aktorek dotyczy to także zarówno.
Ja się zgadzam z Alicją. Dodatkowo powiem, że od czasu „Pasji” szczególnie niechętnie myślę o panu Gibsonie.
Nie znoszę filmów religijnych, a w Polsce jakaś histeria opanowała ludzi w związku z tym filmem. Bardzo dużo osób uważało się za uprawnionych do przepytywania mnie dlaczego jeszcze nie widziałam tego filmu.
Poza tym temu panu zdarzały się wypowiedzi, których ja nie trawię.
Zrobił kiedyś na mnie wrażenie w „Walecznym sercu”, ale to było dawno i nieprawda.
Ja Alecko nie sugerowałam, że chłopinę wygnałaś na śnieg, tylko pozazdrościłam i zapytowywałam, jak się tam czuje, bo nabrałam nagłej ochoty. 😉
A co Wy tam cały dzień o tych cykoriach? Zobaczyłam Twoje zdjęcia, może sobie upiekę i spróbuję. Pewnie rodzaj sera jest ważny.
Sorki, za interpunkcję. Chyba trzeba do zerówki się zapisać. 🙁
Alicjo! Ja nie powiedziałem, że Gibson wielkim aktorem jest! 😉
Natomiast wolę go od dziewczęcego Hugh! 🙂
A wielkie aktorstwo…? Ho,ho, możnaby długo…
Pozirołek od strony admina – zodnego komentorza Helenecki tamok nie było. Zjadło i telo! Bo jestem pewien, ze zoden z dyzurnyk redaktorów nie skasowołby Heleneckowego komentorza . Spróbuje dowiedzieć sie od pona Wojtka, cy jest jakisi sposób na tego WordPressa, co to ino z sobie znanyk powodów pewnyk zupełnei niewinnyk słów straśnie nie lubi.
I rozumiem, ze mom sie postarać zrobić z pona Granta łesternowego twardziela? No to sie postarom. Ale nie prędzej jak za jakisi tydzień.
A za pate minutek nowy wpis juz bedzie 🙂
Owcarku, nie lubi wordpress tego słowa od Dygata książki, po.egnania i chyba kazda odmiana.
Pożegnania z kropką owszem, *z* bez nie idą.
Dzieki, Pieseczku, za interwencje, ale tam nie bylo zadnego slowa ani odmiany porzegnania przez z. Strasznie to jest frustrujace, bo na nowo pisalam ten wpis trzykrotnie. Gdyby oni mogli nam dac chochciaz jakas liste slow zakazanych!
TesTequ, ja tam tylko piszę, bo zostałem zaproszony, no i jako jeden z zaproszonych bezposrednio przez twórców portalu nie płacę przez rok.
A co będzie dalej tego nie wie nikt.
A że miejsce mi się podoba jak na razie, bo gromadzi kilka fajnych osób to jestem tam, choć jeszcze mam bloga starego w Salonie 24 (gdzie komentowac kazdy może gratis a i tak mnie nie komentują xli budowicze:)) w sumie, gdzie tyz coś zamieszczać będę.
Don Alfredo, nie moje i nie u mnie:), ja nic z pisania nie mam, poza uznaniem czytelników, stratą czasu i wkurzeniem na siebie gdy powstaja słabe teksty.
Zresztą jak mówie moja rola w tekstowisku ogranicza się do pisania.tyle, nie jestem załozycielem ani nikim waznym tam.
Pzdr