To bedzie genialny wpis!
Jako zapowiedziołek w ostatni cwortek, postanowiłek wyryktować genialny wpis. Ino cy łatwo jest cosi takiego zrobić? Moi ostomili, barzo łatwo! Choć mogłoby sie wydawać, ze nie. No bo weźmy se choćby taki PWN-owski słownicek polsko-polski. Nojdźmy w nim literecke „G”. A potem nojdźmy hasło: genialny. I co cytomy? Ano to:
1. obdarzony geniuszem, niezwykle twórczy, utalentowany, zdolny; niepospolity.
2. mający na sobie piętno geniuszu; niezwykły, niepospolity.*
Z tego wynikałoby, ze genialny wpis to musiołby być taki, za ftóry jo dostone literackiego Nobla. Abo Nike przynajmniej. I jesce za dwieście roków kozdo poni od polskiego musiałaby godać w skole tak: Dzień dobry, dzieci. Dzisiok bedziemy gwarzyć o owcarku podhalańskim, ftóry downo, downo temu, 17 lutego 2009 rocku, na stronak internetowyk Polityki wyryktowoł taki pikny blogowy wpis, ze hyr o tym niezwykłym psim pisorzu spod Turbacza po całym świece sie rozeseł…
O! Kieby takie właśnie były skutki powstania dzisiejsego wpisu, to wte mozno by pedzieć, ze mo on piętno geniuszu, ze zgodnie z tym, co PWN-owski słownik pado – jest wpisem po prostu genialnym. No ale pomarzyć to jo se moge. Hehe! Ba moge tyz zrobić cosi inksego – wyryktować jakiesi nowe znacenie słowa „genialny”. A co? Nie wolno? Pewnie ze wolno! Wy, ludzie, ciągle to robicie! Weźmy se choćby takie słówko „wypasiony”. Co sie z nim porobiło – to wie kozdy. Kiesik to wypasiony mógł być co najwyzej baran na holi. A teroz? Na mój dusiu! Ludzie jezdzom po drogak wypasionymi autami, majom w chałupak wypasione telewizory i godajom przez wypasione telefony komórkowe. W chałupie takiego Felka znad młaki, co to jest najbogatsy w mojej wsi, to nie nojdziecie nicego, co nie byłoby wypasione. Ale nawet mojo buda podobno jest wypasiono! Tak w kozdym rozie pedzioł jeden wnuk mojego bacy, kie łońskiego roku po świętym Michale baca mojom bude piknie odnowił.
A cy drzewiej było inacej? Nie było. Pośród dzisiejsej młodziezy to juz pewnie mało fto wie, co znacy słowo „morowy”. A to znacyło kiesik: niosący zaraze. Morowe mogło być na przykład powietrze, we ftórym unosiło sie pełno plugastwa typu dzuma abo inkso corno ospa. Ba po pewnym casie słowo to zyskało nowy sens i „morowy” zacęło znacyć telo co: fajny. Dlotego właśnie w Pałacyku Michla śpiewano tak:
A każdy chłopak chce być ranny,
Sanitariuszki – morowe panny.
A kawałecek dalej tak:
Za to dowództwo jest morowe,
Bo w pierwszej linii nadstawia głowę,
A najmorowszy z przełożonych,
To jest nasz Miecio – w kółko golony – hej!
No to skoro kiesik ftosi nadoł nowe znacenia słowom „wypasiony”, „morowy” i wielu, wielu, wielu, wielu inksym, to jo ogłasom, ze od tej pory genialny tekst to nie tylko pikny literacko, ale tyz… co by tu wymyślić?… dojmy na to… zakońcony dwoma wykrzyknikami. Proste? Proste! A scególnie dlo mnie! Bo jo i tak na koniec kozdego wpisu ryktuje „Haua” z wykrzyknikiem. Więc teroz zamiast jednego – dom dwa. Bedzie nie „Hau!”, ino „Hau!!” Wysiłek niewielki, a wystarcający, coby mozno było uznać ten wpis za genialny! Choćby nie wiadomo, jak był nudny i beznadziejny, to i tak bedzie genialny! I ślus!
I dalej juz swego wywodu ciągnął nie bede. Pedziołek, co miołek w tej materii do powiedzenia, a teroz juz śpiese sie, coby ten wpis genialnie zakońcyć. No to końce… Hau!1
P.S.1. O… krrrrrrrrrucafuks!!!!** Nie wysło mi! Nie wysło mi zakońcenie! Miały być dwa wykrzykniki na końcu! Pikne dwa wykrzykniki! A jo byłek tak pewny siebie, tak przekonany o genialności tego, co tutok zaroz wyryktuje, ze… za wceśnie puściłek szifta 😳 I – co z tego wysło? Ano jedynka zamiast wykrzyknika! Krucafuks! Ten błąd musi juz taki zostać. Rózne inkse błędy w tekście poprawić moge – ale nie ten. Bo to byłoby co inksego niz poprawienie zwykłej literówki, dodanie kasi przecinka, cy nawet zamiana całyk zdań. Kiebyk tutok te niescynsnom jedynke skasowoł, a na jej miejsce doł wykrzyknik, to ten wpis stołby sie zupełnie inksym wpisem. Przestołby być zwycajny – a zacąłby być genialny. Ino cy takie przykrycie jedynki wykrzyknikiem nie byłoby nicym zamiecenie śmieci pod dywan? Byłoby! I dlotego jo nicego pod nic nie zamiete. Moze poniosło mnie z tom „genialnościom”, ale swój owcarkowy honor mom. Ba teroz przynajmniej wiem, ze wyryktowanie genialnego wpisu jednak wcale nie jest takie łatwe. W kozdym rozie nie wte, kie jest sie zbyt pewnym siebie. A dlo podkreślenia powagi tego, co tutok godom, zakońce tego postskriptuma powoznom kufom, o: 😐
P.S.2. Przybocowuje, ze w sobote piknie urodzi sie nom Jagusicka. Niek naso ostomiło Jubilatka zyje nom 100×100, czyli rozem… 10000 roków! Zdrowie Jagusicki! 😀
*Słownik języka polskiego PWN, red. nauk. M. Szymczak, t. 1, Warszawa 1999, s. 603.
** Jaz mi literek „r” do tego słowa zabrakło i musiołek pozycyć kapecke od BlejkKocicka.
Komentarze
Dobra, dobra, Owczarku! Straszny z Ciebie kokietek!
Wiadomo powszechnie, że genialnego wpisu nie popełni żaden sietniok, choćby niewiadomo ile wykrzykników stawiał.
Genialny wpis może wyrychtować tylko geniusz!
Wniosek:
Owczarek niewątpliwie geniuszem jest! 🙂
Zresztą, to nic specjalnie nowego! 😉
Biedny Owczarecku, dla mnie zawsze będziesz najbardziej niezwykłym piesem i nie zmieni tego faktu nawet tuzin wykrzykników. 🙂
A jak bardzo chcesz, to zawsze możesz jeszcze wiele genialnych tekstów wyryktować.
Ciekawe, czy ktoś bocy jeszcze inne słowa, których znaczenie uległo zmianie?
Ja mam na uchu jedno, ale na razie nie ujawnię.
Dobrej nocy życzę wszystkim i zwijam się w kłębek. 🙂
” A jo byłek tak pewny siebie, tak przekonany o genialności tego,…..? Ano jedynka zamiast wykrzyknika”
Myślę, Owczareczku, że to tak specjalnie. Zgodnie z zasadą Po pirwsze genialność :-). Jedynka ma się tam jak najbardziej 😉
„Za to dowództwo jest morowe….”
Czyli sprowadzające na nieprzyjaciela wszelką zarazę – dobre (genialne) tłumaczenie ? 🙂
Kłopot mam tylko z morowymi pannami – jak mją nieść zarazę to ja dziękuję , nie chcę -(
Przewaznie ci co maja wypasione fury i komóry to i sami są wypasionymi (ABS – absolutny brak szyi) mieszkańcami dwóch podwarszawskich mijscowości.
Owcarecku! Dwa wykrzykniki byłyby banałem. A wykrzyknik i jedynka – tego jeszcze nikt wcześniej nie użył! Genialne! 😉
A hyr o niezwykłym psim pisarzu rozlega się jak najbardziej na szerokim świecie. Nawet za wielką wodą! Prawda? No to my zamiast Nobla możemy przyznać Owcareckowi taką nagrodę, jakiej żaden tam Miłosz czy Szymborska w życiu by nie mieli szans dostać. Np. Złoty Kufel Smadnego 😀 😀 😀
Po takim tytule to już trzeba iść na całość – kultowy blog pisany przez genialnego Owczarka 🙂 🙂
Moze poniosło mnie z tom ?genialnościom?, ale swój owcarkowy honor mom. Ba teroz przynajmniej wiem, ze wyryktowanie genialnego wpisu jednak wcale nie jest takie łatwe.
– i dlatego lubię psy 🙂 czy jakiś kot miałby takie wątpliwości ?
– myślę, że Cię nie poniosło, nie sam skroiłeś sobie takie buty 😉 a wręcz przeciwnie – to Cię nie obezwładniło 🙂
– jestem za nagrodą 🙂 i sławą od Dzikiego Wschodu po Najdzikszy Zachód 🙂
Owczarku! Twój każdy wpis jest z definicji genialny, bowiem zgodnie ze „Słownikiem Terminów Podhalańskich” opublikowanym przez Tatrzańskie Wydawnictwo Naukowe w 1963 roku słowo genialny powstało ze złożenia i fonetycznego przekształcenia dwóch innych słów: „gen” i „halny”. Najpierw mówiło się „genhalny”, a po kilku pokoleniach przymiotnik ten przybrał formę „genialny”. Określa się nim osoby i zwierzęta obdarzone genetyczną sympatią do wiatru wiejącego ku dolinom (czyli halnego).
Ostatnie badania genetyczne mieszkańców gór i towarzyszących im owczarków potwierdzają fakt istnienia u nich wspólnego „genu halnego”.
Oczywiście, że genialny wpis 🙂 Propozycja Pani Dorotecki bardzo mi się podoba!1 🙂
Zbysek podał genialny przykład ‚słowa’, które zmieniło swoje znaczenie 😉
A pan marszałek Sejmu w programie Lisa mówił o „takich okolicznościach swego charakteru” 😯 ale nie dotyczyło to jego charakteru, tylko J.K.
TesTeq – 😀
Bry!
Ja za nagrodą. Nie tylko od Wschodu do Zachodu, ale także od Południa do Pólnocy, a co się będziemy szczypać.
Też Alicjo,
były już okoliczności przyrody, moga być okoliczności (swego) charakteru… 😉
No ale w ogóle jaki problem?
Wszystkie wpisy Owczarka sa genialne,niesamowite, kreatywne, ciekawe, fascynujące, zaskakujące, frapujące, fantayzjne, zabawne, urocze itd
Listę można ciągnąć bez końca, no:)
I nieważne czy z wykrzyknikami czy bez.
Pozdrówka dla wszystkich budowiczów serdeczne.
Ja myślę, że w przypadku J.K. „takie okoliczności jego charakteru” mają miejsce jak najbardziej. 😀
To jest dziw natury sam w sobie, ale choć lubię naturę, jakoś ten wybryk mnie nie pociąga.
A czy Owczarek jako pierwszy laureat nagrody Złotego Kufla Smanego będzie mógł przyznawać Kufle innym zasłużonym na niwie?
A jako dumos Owcarku, kie wypasiony znacy noprymniejsy, a morowy teroz to fajny, to moze hauowy bedzie, na pocontek, na Twoim blogu, a z casem wsyndy, znacyć genialny?
Cołe scynście co Ci nie wysło, wysedbyś na kwolirzyć, a to nom mo sie widzeć co pises. Widzem po syćkik wpisak co hauowo pises! Hej
Józeficku, ale Ci się dowcip wyostrzył. 🙂
Czy to znaczy, że wszystkie wyrazy mają teraz znaczyć swoje przeciwieństwo?
Ostatnio widziałam w telewizji młodą kobietę, pracownicę tejże tv, ze swadą coś opowiadającą, która co chwila używała słowa ‚bynajmniej’ w znaczeniu przynajmniej i bardzo jej to chyba ‚pasiło’.
Na nic zdały się wysiłki Pana Młynarskiego. 🙁
A osławione słowo ‚zajebisty’, w czasach mojej młodości pogardliwie używane na określenie czyjegoś złego gustu, dzisiaj stanowi jego gloryfikację.
Maciej Czeszewski w Słowniku polszczyzny potocznej (Warszawa, Wydawnictwo Naukowe PWN, 2006) podał, że zajebisty znaczy fajny, duży, ogromny i ma etymologię od j..ać.
Na określenie identycznej czynności jest jeszcze słowo piep…ć, a nikt nie uważa za pochwałę określenia np. piep…ny glina.
Dlaczego, zamiast tłumaczyć bezsens używania pewnych określeń, wpisuje się je do słownika, potocznego, co prawda, ale jakoś akceptuje. 🙁
Emtesiódemeczko,
do wyrazu na „z…..” to trzeba znać jezyk rosyjski ( bo to przecież „wschodnie” słowo). Gdzie teraz ludziska ten język „kumają” ( i tak dobrze,że nie kumkają 😉 ).
Na temat języka dziś napisał pan Adam Szoskiewicz -zachęcam.
Oczywiście Szostkiewicz – przepraszam 🙁
„Cysto prowda”!
Pan Szostkiewicz mądrym człowiekiem jest!
Niestety nie można tego powiedzieć o wielu jego komentatorach! 😉
Pisze, bo przydal sie zeszycik mojej siostry. Zapisywala w nim wydarzenia codzienne i piosenki w czasie okupacji i Powstania. Pod Palacyk Michla czytam slowa: „kazdy chlopaczek chce byc ranny…”. To, co zapisane lapina laczniczki z Szarych Szeregow, jest dla mnie dokumentem. Nie – wersja Owczarka.
To prawda, Pan Szostkiewicz pisze o tym samym co ja.
Pisze też jeszcze o innej trudnej sprawie, o empatii i to nie byle jakiej, ale o współczuciu i współodczuwaniu cierpień pokonanego wroga, od którego doznało się krzywd.
Fakt, że cierpią ludzie, a nie globalny ‚wróg’ jest często trudny do przyjęcia, a paradoks polega na tym, że bardziej nieprzejednane są często następne pokolenia, które krzywdę znają tylko z opowiadań.
Ale wersja Owczarka jest także prawdopodobna.
Znalazłem kilka różnych wersji; ta jest dosyć wiarogodna i zgodna z owczarkową:
http://a-pesni.golosa.info/ww2-polsk/palacyk.htm
Doczytałem tekst po tym linkiem do końca.
Wygląda na to, że równoprawne są obie wersje tekstu; i „każdy chłopak” i „chłopaczek”.
Wyraźnie jest napisane, że krążyły różne wersje, myślę, że to prawdopodobne.
Okoniowi ślę pozdrowienia, Mieteckowa martwiła się o Niego, że dawno się nie odzywał. 🙂
A z Mieteckową co?
Jakkolwiek by nie bylo: Owczarek udowodnil, ze w genialnie prosty sposob potrafi stworzyc genialny tekst. I to wlasnie dowodzi jego geniuszu! 🙂
Jedrzeju Uherski,
Wersja tekstu jest nie na tyle wazna, ile autentyzm. Siostra codziennie bazgrala w swoim zeszycie. Te piosenki (czasem niedokonczone) mozna bylo uzupelnic kiedy nastal wzgledny spokoj. Raz na kilka dni wpadala do domu i natychmiast biegla na sluzbe laczniczki. Od dziecka uczylem sie spiewac te wlasnie teksty. Zeszyt jest maly, w wyblaklej zielonej okladce, sponiewierany, pisany roznymi olowkami. Przychodzili jej koledzy i kolezanki, i spiewalismy razem. Po roku – dwoch wiedzielismy, ze glosno juz spiewac nie wolno. Nowy sasiad, malarz Borowinski (pokojowy), doradzil ojcu :” zbierasz pan te dzieciaki, spiewaja – to dobrze, ale oczym oni spiewaja ? O wladzy londynskiej spiewaja. O Akowcach spiewaja ! Juz sie tow. Szengiel (Ubek, tez nowy sasiad) dopytywal, posluchac kazal i mu powiedziec….” A Borowinski, podowczas juz sekretarz w dzielnicy, co pare dni przychodzil z prosba, zeby mu wazny list napisac, bo sam nie umial. Malarz byl, to skad ? Pisal mu ojciec te listy na maszynie, ale od czasu do czasu wsparla nas Ubowska reka opatrznosci. Jak z tymi piosenkami.
Dlatego, nie tekst ale autentyzm jest wazny. Pozdrawiam cie.
Mt7 i Mieteckowa,
Mam sie dobrze, czego i Wam zycze. Krowa sie ocielila, ale byczek maly, pociechy z niego……O, zapedzilem sie. Nie o tym mialo byc. Zawsze bede was pamietal, lazace po deszczu i przy sloncu po Warszawie, zeby temu bamboszowi z Warszawy zdjecia podeslac. Przechowuje te Wasze fotografie, bo jest w nich autentyzm, za kazdym stoi Mieteckowa albo MT7 z kamera. Dziekuje pieknie za pamiec. Smarkate jestescie to czasow Powstania i pookupacyjnych w Warszawie pamietac nie mozecie, ale zrobilyscie mi piekny podarunek. Bardzo, bardzo Wam dziekuje.
Zainteresowanym – http://wyborcza.pl/1,75248,6291991,Kredytowi_franciszkanie_lacza_sie_w_sieci.html?utm_source=Nlt&utm_medium=Nlt&utm_campaign=4254142 .
Okoniu!
Jestem pełen szacunku dla żródła Twojej wersji Pałacyku Michla, tym bardziej, że jest to Twoje żródło rodzinne.
Ja pierwszy raz usłyszałem Pałacyk Michla chyba w 1957 r., w wykonaniu ojca mojego kolegi z drużyny, który był autentycznym uczestnikiem Powstania. Była to wersja ze słowami – „A każdy chłopak …”, dlatego właśnie te słowa utrwalily się w mojej pamięci.
Dlatego też zakładam, że powstały różne wersje tekstu, i uważam, że są równoprawne.
Pozdrawiam!
Oj, chyba mi się „wyitalikowało” wszystko.
A to się Mt7 dostało od Okonia !
Smarkula jedna 🙂
Idę do sklepu po bułeczki, bo rano wyjazd. Dwa dni po zaplanowanym terminie. Euro spadło . Bęc i już .
Ale ile spadło? Prawie pięć złotych kosztuje. 🙁
Przyjemnej, bezpiecznej podróży Misiu. 🙂
Rano było 4,99 teraz jest 4,80 .
Ps
Przed chwilą wyszedł ode mnie US . Pogadał , przejrzał kąty i jeszcze za to zapłacił 🙂
A kto to jest US?
Jeżeli to ten, co ja myślę, że ten, to dlaczego zapłacił za oglądanie kątów? 😯
Gosicku, nie wiem, co teraz u Mieteckowej.
Zawalona pracą, bo rozliczenia roku, a firma sporo pozwalniała. 🙁
Mam nadzieję na wspólny wiosenny spacerek. Powinnam chyba zadzwonić, bo zapraszałam Mieteckową na obiadek, ale chyba na tej wiośnie stanęło.
Poza tym nie chciałabym Jej dręczyć, poprzednio cały czas nadawałam o mojej Mamie, a teraz pewnie bym gadała o kiepskich doświadczeniach ze służbą zdrowia i moich dolegliwościach.
Mietecka nie zasługuje na takie tortury. 🙂
Poczekam, może się coś wyjaśni.
Jezeli to ten US, o ktorym ja mysle, ze MtSiodemeczka mysli, to dlaczego o takiej porze? 😯
I gdzie teraz lezy to spadniete euro? 🙂
Jak mawia pewien klasyk 😉 – To jest dobre pytanie! 🙂
Owczarku, dołączam sie do peanów na cześć Twojego geniuszu. 🙂 !1 😀
Euro leży pod płotem chyba 😉
Wygląda na to, że Owczarek wprowadził nowy znak przestankowy: !1 😀
Gosicku,
Czyż to nie jest genialne? 😀
Własnie przeczytałam, że Kamila Skolimowska nie żyje. Zawał serca w wieku 26 lat! A podobno sport to zdrowie…..Chyba nie ten wyczynowy 🙁
Małgosiu, aleś mnie wystraszyła.
Mieteckowa ma na imię Kama właśnie i w pierwszym momencie pomyślałam, że o niej piszesz. Ufff, no niestety, takie ogarnęło mnie uczucie,
Też czytałam. Straszne. Piszą, że się źle czuła od kilku dni. Tam przecież byli lekarze. 🙁
Lekarze! Otóż to!
Cisną mi się na usta nieładne wyrazy, choć przecież nie dotyczą całości.
Kiedyś lekarz musiał mieć dosyć dużą wiedzę ogólną, a teraz są specjalizacje: od prawej dziurki w nosie inny, od lewej inny.
Można się, za przeproszeniem, pętać po lekarzach i umrzeć bez ratunku.
Rzeczywiście, straszny cios dla najbliższych, to bardzo młoda osoba.
Trafnie to mt7 określiłaś. Z tymi dziurkami. Moja Babcia całe życie wspominała doktora Cygańczuka, który póki żył, pomagał wszystkim na wszystko. Mojej Babci uratował życie pewnie bo Babcia bardzo chorowała włącznie z przezyciem śmierci klinicznej. Wszystko się skończyło, a raczej złagodniało a potem ustało, gdy kazał wywalić…….dorodny krzak chińskiej róży . 😯
Całe życie Babcia bardzo ceniła lekarzy, nosiła im bukiety kwiatów czy torby owoców z ogródka. Na koniec lekarz od wielu lat „jej rodzinny” przez ostatnich kilka miesięcy Jej życia na silne bóle przepisywał jakąś %$@@*^% homeopatię mówiąc , że to bardzo silne leki i skoro w ogóle nie działaja, to znaczy że musi boleć, a potem nie rozpoznał zapalenia płuc!!!!!!! Inni, jego koledzy (małe miasto) bali się choćby przyjść na wizytę, zasłaniali się tym, że przecież Babcia ma lekarza, bardzo cenionego i dobrego wiec oni na pewno więcej nic nie zrobią. A w szpitalu- zajmował sie nią jej rodzinny nieuk! 👿 👿 Zreszta Babcia przestała chodzić po rechabilitacji, jaką jej zafundował. Nawet nie wytrzymała do końca wszystkich zabiegów! Gdy zorganizowaliśmy przewiezienie Babci do nas, czyli 400 km dalej, do innych lekarzy, było już za późno. Przynajmniej dostała normalne leki przeciwbólowe i nie cierpiała tak……Tamten uwazał , że dla Babci to już tylko morfina, czyli hospicjum, ale nie mógł wypisać skierowania bo brak uprawnień. Tymczasem – zapalenie płuc spowodowane długim leżeniem, którego on był sprawcą. Profilaktyczne opukiwanie i smarowanie pleców nie wchodziło w grę bo Babcia wyła z bólu, tak ja plecy bolały…..
Nie wiem, jak u Was, ale tu śnieg pada i pada i końca nie widać. Dobrze, że temperatura koło zera to i topi się część od razu. Amigo zachwycony. Powinnam się wybrać z aparatem na spacer i pstryknąć fotkę, jak mój pies wsadza cały łepek w śnieg i wyciąga z niego jakiś korzonek. 😀
Powinnaś 🙂
zdjęcie, zdjęcie, zdjęcie !!! 🙂
Oj, Małgoniu, to kiedy będziesz mu robić zdjęcia, jak będzie dostojny? 🙂
Lecę na mammografię. 🙁
Od dwóch dni mam problemy gastryczne, czyżby ze strachu?
Biedna MtSiodemeczka, trzymam kciuki. Uf, kobietki, alez nas mecza. Oby na dobre wyszlo 🙂
Jak sie czujecie przy tlustym czwartku, czy brzuszki juz ciaza? Ja wlasnie czekam na dostawe paczkow. Mniammm 😀
Pogoda wlasciwa – duuuzy mroz i bialo, sloneczko niesmialo, bo niesmialo, ale jednak wyglada.
Bry!
Mammografia to pryszcz i rutynowe badanie, bezbolesne, choć niewygodne nieco, a całość to 5 minut. Lepiej się dać trochę pomiętosić raz na jakiś czas w ramach przeglądu technicznego, niż żałować, że się tego nie robiło. Howq!
(Alicja tegoroczne przeglądy techniczne ma za sobą).
Zjem pączka – jak wszyscy, to wszyscy. U nas w polskim sklepie dzisiaj świeża dostawa, a pączki mają dobre, z powidłami śliwkowymi – najbardziej mi smakowały zawsze z konfitura z róży od ś.p. Pani Domaradzkiej, ale to smak dzieciństwa, bardzo trudno trafić na konfiturę z róży w Polsce, a co dopiero tutaj, chyba nawet nie znają tego.
Pączki zaliczone. Spacerek i zdjęcia tez. Oto wynik pstrykania 🙂
http://picasaweb.google.pl/lh/photo/paEoRzzEa5Zw9RcqQTO_mg?feat=directlink
Niezwykle przemiły psiaczek! 🙂
Jo tyż 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/Gotuj_sie/img_7121.jpg
Alicjo,
może ono badanie nie jest bardzo bolesne, ale jak masz tkliwą pierś, która boli cię bez niczego, to zgniatanie jej na różne strony do przyjemności nie należy.
Poza tym mammografia to jest badanie przesiewowe, stosowane w przypadku nie występowania objawów klinicznych, w celu wykrycia wczesnych (bezobjawowych) zmian.
To nie jest mój przypadek, dlatego się złoszczę i buntuję, bo zmiana posuwa się rączo na przód.
Ja nie wiem, co to jest i nie mogę się dowiedzieć, bo ważniejsze jest parę nędznych groszy z programu profilaktycznego niż moje zdrowie, a może życie.
To samo badanie prywatnie za 110 zł z wynikiem od ręki mogłam zrobić już dawno, gdyby nie zakazano mi go i nie zalecono USG.
A teraz jestem w pułapce, zależy mi na dostaniu się do szpitala jak najszybciej, więc przyjmuję warunki, jakie mi się narzuca.
I tyle.
Przepraszam, że znowu o sobie przędę, ale to jest rzeczywistość wielu chorych ludzi w Polsce. I to jest jeszcze dobrze, bo ja mogę o siebie się upomnieć, napatrzyłam się na starych ludzi w szpitalu.
Niech Bóg się nad nami zmiłuje. Media toczą dyskusje o kobiecie we Włoszech w stanie śmierci klinicznej, którą odcięto od pokarmów.
Starych ludzi nikt nie odcina, bo ich nikt nie podłącza, odchodzą cicho nie jedząc i nie pijąc, niezauważeni przez personel.
Lubię ponksie, kiedy mam na nie ochotę (bardzo rzadko), a w tłusty czwartek, smażone naprędce w gargantuicznych ilościach, raczej mi nie smakują.
Kupiłam faworki 😕
Dzięki, Małgosiu, za piesia. 🙂
W Warszawie dzisiaj dużo pięknego śniegu i ciągle popaduje.
Wzięłam aparato, bo myślałam, ze może jakieś pitaszki się trafią.
I trafił mi się jeden, ze dwa metry wzrostu, podczas fotografowania budynku na ulicy, a właściwie nieba odbijającego się w elewacji.
Ja tu sobie foto-tego, a to słyszę: eeee! eeeee!
Nie reaguję, bo mi do głowy nie przychodzi, że to do mnie. Nagle wyrasta przede mną wielki chłop i pyta, czy mam pozwolenie, hi, hi 😆 przepraszam, na fotografowanie tego budynku.
Popatrzyłam ze współczuciem i udzieliłam bezpłatnej porady – popukania się w czółko.
Może później wrzucę ten tajemniczy obiekt stojący przy głównej ulicy w Warszawie.
Owcarku-jestem przekonana,ze juz niejednego felietoniste swa genialnoscia przycmiles!! I pomyslec,ze wystarczylo na koniec postawic tylko dwa wykrzykniki 🙂 I wlasnie na tym polega zawsze genialnosc,kto pierwszy,ten lepszy 😉 Gdyby ktos wczesniej na ten pomysl wpadl,zabrakloby Zlotych Kufli na nagrody 🙂
Hej.
Ps czy ktos juz widzial Maryne??
Sniegu to ja juz nie chce!! Czekam na wiosne i tak sobie czekajac zrobilam przeglad naszej domowej apteczki i zaniemowilam.Bo,ze kupa roznego „badziewia” tam bylo,ale zeby cala torba sie uzbierala?????????Przecie nikt nie umieral?Skad u nas tyle lekarstw 😮
No,ale teraz przestrzen i blysk,ze hej.Mozna od nowa kolekcjonowac buteleczki,syropy,tableteczki……………………………………………
Właśnie obejrzałam reportarz o emerytowanych pracownikach PKP, mieszkajacych w Milanówku. Nie ma wielkich mrozów, u nich 6 stopni ciepła, grzyb, zimna woda i kaloryfery, brak mydła, prania ubrań itd. Na pytanie reportera, co by pensjonariusz zrobił, gdyby nagle mu się co stało, np. zachorował? Odpowiedź- nic, po prostu bym umarł! 🙁 🙁 🙁
😆
Nie dodałam , że nie ma w tym domu żadnej obsługi .
Moja śmiejąca kufa do nowej przestrzeni do kolekcjonowania.
Nie chcę tu wprowadzać ciężkich, smutnych wątków.
Czasami dają się sprowokować. 🙁
Ja tez nie chce nawiazywac do tego,co dzieje sie w polskich szpitalach,czy pensjonatach.Wlasnie od dwoch tygodni tata lezy w szpitalu.Co dnia dzwonie do domu i plakac mi sie chce od tego,co opowiada mama.
Jak sobie porownam polski szpital i zachowanie personelu tudziesz lekarzy, z holenderskimi,to chce mi sie wyc 🙁 🙁 🙁
A przeciez wiele moznaby zmienic,poprzez poprawe organizacji,a juz na pewno poprzez wiecej kultury i przyzwoitosci tzw.personelu medycznego!
To naprawde nie kosztuje krocie!
Przeczytalam przed chwila tekst Pana Szostkiewicza.I wiecie co moi mili,teraz sie wyjasnilo,dlaczego mam takie odstajace uszy???
Ostatnio nawet jakby wiecej 😮
Jak czlowiek bowiem poslucha sobie roznego belkotu w TV,czy w radiu,stale nadstawiajac ucha,no to i nie dziwota,ze odstaje 😆
No to wychodzi na to, że SŁUŻBA Zdrowia ma zupełnie inne znaczenie, aniżeli dawniej 🙁
Małgosiu, cudny ten Wasz szczeniaczek 🙂
Tez przeczytałam tekst red. Szostkiewicza i zrobilo mi się bardzo wstyd – okazało się, że gdy życzyłam Wam ‚miłego dnia’, to źle, bo zaśmiecałam język ojczysty ‚kalką’ z angielskiego. 🙁 Ale tekst dobry!
No dobrze, to ja pozasmiecam, bo przekora mi sie w kieszni otwiera: sorry, ale dlaczego nie mozna zyczys komus „milego dnia”, wytlumaczcie mi bo nie panimajem?
Ja bym się tutaj z Szostkiewiczem pokłóciła, bo nie ma nic złego w życzeniu komuś miłego czy przyjemnego dnia, kalka czy nie kalka. A jak mi się tak chce życzyć komuś, to co?! Mam wymyślać coś innego, żeby przypadkiem nie wyglądało na kalkę z angielskiego czy suahili?!
Znam gorsze przykłady. Też mi problem wielki 🙄
Miłego wieczoru! 😎
Łotr albo inna zaraza wcięła mi komentarz, zanim skończyłam pisać, a chciałam się pozachwycać określeniem baby – „przekora mi się w kieszeni otwiera” – będę używać! 🙂
Miłego wieczoru, oczywiście 🙂
Krucafuks, to nie było ‚określenie’ ! 😳
Ja tez,ja tez,ja tez jestem za!! To znaczy wole jak mi zycza milego dnia,czy weekendu, niz maja zabijac wzrokiem brrrrrrrrr.Tego ostatniego zaznalam az nad to w Polsce 🙁
Hej.
No właśnie. Ja też systematycznie zaśmiecam bo nie rozumiem, dlaczego nie wolno życzyć miłego dnia ? 😯
Skoro taka bałaganiara językowa ze mnie to Miłego wieczoru!1 😉 😀
Do tego z całym szacunkiem, ale jest różnica między klerykiem a duchownym. Kazdy kleryk jest duchownym, ale nie każdy duchowny jest klerykiem. 😉
Głupio sie wymądrzyłam. Tam red. Szostkiewicz skrytykował błędne tłumaczenie 😳
No to milego 😀
Lece strzelić sobie rundeczkę dokoła bloku i nie tylko z pieskiem, którego juz kilka osób porównało do krówki 😀
A potem spanko. Szczeniaczki to ranne ptaszki 😀
Bawią mnie zdrobnienia zwłaszcza w kontekście wypadków drogowych i kolizji. Dzwonią kierowcy i bardzo często np.
” Na krajowej siódemeczce był wypadeczek. Ciężaróweczka zderzyła się z busikiem. Ostrzegam innych by korzystali z objazdów bo zaczyna się tworzyć koreczek” 😀
Witojcie! Na rozie jo tak pobieznie komentorze przecytołek, ale jutro przecytom se je dokładnie. No i… dalej upierom sie przy tym, ze wpis genialny nie był, skoro na końcu był wykrzyknik i jedynka zamiast dwój wykrzykników. Co nie zmienio faktu, ze jo Złotego Kufla Smadnego z przyjemnościom przyjmuje, bo jak cegosi tak piknego nie przyjąć! 😀
A to ladne 🙂
Moze sie umowimy i bedziemy przez jakis czas pisac takimi zdrobnieniami?
To moze na poczateczek szklaneczke piweczka i kawalateczek kielbaseczki? 😀
Ojej, Owczarek mi przebiegl droge! 😉
I to corny owcarek! Choć corny ino dlotego, ze jest noc 😀
I jak tu noca odroznic Owczarka od kota 😯 ?
Co do zdrobnień, to nie znoszę!
Proszę Panów, żeby nie czytali dalszego ciągu. 😉
Robiłam zakupy w sklepie z damską bielizną i zachciało mi się tej bielizny w różnych kolorach. Młoda kobieta, która mnie obsługiwała, oprócz spójników, używała samych zdrobnień!’ Mięteczkę’ przeżyłam, ale ‚beżyk’ zwalił mnie z nóg!
😆
Na początunio szklaneczusię piwusia, a tu domeczek, którego zabraniał mi fotografuniać warowniczek:
http://picasaweb.google.com/lh/photo/nx3xMP61q0hzE5JQVBz0HA?feat=directlink
To chyba wiezowiec Felka znad młaki! Bo on se podobno w Warsiawie jeden wiezowiec kupił! 😀
Dobrej nocy. To znacy… dobrej noceczki 😀
Dlugo myslalam, co to ta „mieteczka”! 😀
Dobrusiej nocuni!
Zabraklo ogonka(ogoneczka) pod pierwszym e 🙂
A ‚dobranocka’ gdzie? kiedy? Jędrzej się obcyndala czy jakie licheczko?
Nie znoszę, ale się zachowam:
dobrusiej nocuńki, śpioszki 😎
Oooo! To może sam Feluś chałupusi w Warszawusi pilnował.
Buźka od Jóźka! Idę spać, syta doznań wszelakich.:)
Było dzisiaj wyjątkowo piękne, niebieskie niebo:
http://picasaweb.google.com/lh/photo/ptaqTtCOj1IwXlQkPmqL8g?feat=directlink
To nie będzie ‚dobranocki’ dzisiaj?!
Dobranocka:
http://www.youtube.com/watch?v=J3iDFmHT6_o
Do ranka! 🙂
Pięknych snów, mili 🙂 Do ranka, świtkiem bladym w samo południe! 🙂
Babo – 🙂
Owczarek z pewnoscia nie podrabia warszawskiej gwary piszac „w Warsiawie”. Tak chyba mowi sie na jego rodzinnym Podhalu. Zmiekczenie jest typowe dla mazurzenia, ludzi ze spod warszawskich (mazurskich wsi). W miescie, nawet najwiekszy knajak czy bazarowy lach, tego bledu nie robili. Obserwuje sie, ze jest to ostatnio nieudolna proba nasladowania gwary.
Zdrobnienia sa okropne, brrr:(
Jak słysze jak ktoś np. w sklepie prosi o „kostke serka i jogurcik” (a przykład to z życia), to mam ochotę bić albo krzyczeć:)
A fe!
P.S. Może Owczarku, w ramach walki z konwencją i szukania oryginalności i w ramach wkurzania Grzesia wyrychtujesz wpis z samymi zdrobnieniami (no przyimków i zaimków możesz nie zdrabniać:))
Pozdrówka dla wszystkich serdeczne.
I dobranoc.
Pozdrowionka, Grzesiu 😉
Zdrobnienia sa typowe dla polskiego i rosyjskiego, i kazdy kto zna te jezyki „od podszewki” przyjmuje to w sposob naturalny. Niektorzy „wynajduja rower” i pytaja po co te zdrobnienia ? One po prostu sa. Dzieki nim rozmowa o n.p. jedzeniu, ubraniu, dialog z klientem, rozmowa z dzieckim maja wiele warstw i sa bogatsze. Doskonale ilustruja klimaty, nastroj, waznosc lub blahosc tematu i trzeba naprawde dobrze znac jezyk, zeby to czuc. Tworzenie nowych ironicznych zdrobnien jest po prostu glupie i dowodzi braku wyczucia jezykowego. Inne jezyki ich nie maja, albo znacznie mniej i taka ich uroda.
G. Okon pisze:
„Zmiekczenie jest typowe dla mazurzenia,…”
Mazurzenie jest właśnie typowe dla gwary podhalańskiej. Czyli zamiast :sz,cz,ż,dż etc mówią s,c,z (dlatego właśnie Zbysek a nie Zbyszek) 😉
Mazury (i ich wsie) umieścił bym jednak nie pod Warszawą (Warsiawom) 🙂
Eeee, zdrobnienia i zgrubienia są też i w niemieckim choćby, ale jakoś mi nie przeszkadzają tak.
A co do tworzenia świadomego nowych, to akurat jest fajne, ja np. ironicznie zdrabniam imiona nieraz.
Mnie raczej wkurza jak ktoś bezmyślnie zdrabnia wsz
ystko nieświadomie i jak leci.
Dzieńdoberek wszysciutkim! 🙂
Nie będe sie spierać, trzeba sprawdzic, ale chyba Okon ma rację. Chyba mnie uczono, że mazurzy się na Mazowszu. Mazurzenie nie ma prostego przełożenia na Mazury.
Grzesiu, mnie najbardziej irytuje i śmieszy za razem , gdy dzwoni kierowca i mówi o wypadeczku, koreczku, ciężaróweczce, busiku itd.
Zwłaszcza dreszczy dostaję od wypadeczku. Dobrze, ze nie ma ofiarek 😉
Dobrze zapamietałam:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Mazurzenie
Wypadeczki przebijają wszystko 🙁
Mazury nie są na Mazowszu. 🙁
Hej, idę na spacer. 🙂
Małgosiu, ale piesek podrósł 🙂 Amigo Łaciatek 🙂
Alicjo, ten chleb z godłem stawia na baczność 😉 wiem o co chodzi, po co i dlaczego, jednak gdy widzę coś takiego wciąż mam wrażenie lekkiego nadużycia.
🙂
http://www.youtube.com/watch?v=ZLtocKqUq_E
🙂 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=V1qkPD0r3v0
Z czasów dzieciństwa zapamiętałam panią ekspedientkę z mięsnego, która namiętnie zdrabniała: był schabiczek, wołowinka, szyneczka, antrykocik, ale płaciło się zawsze stówą, a nie stóweczką! 😀
Gosicku 😀
Mt7, jaką ja mam słabość do starych, archiwalnych zdjęć i filmów….Dzięki 🙂
Emi, to prawda! Urósł łobuziak. 🙂
Mam podobne odczucia na widok takich opakowań….
Alicjo – teraz doczytałam zaległości u p. Piotra – również tam orzeł wzbudził zainteresowanie 😉 OK nie będę przeciągać tematu, ale coś w tym jest 😉
Małgosiu,
mazurzy się też na podhalu
podhale.z-ne.pl/s,menu,pol,podhale,1396,gwara_goralska.html
W literaturze polskiej jest dużo mazurzenia.
Mazurzenie może być faktycznie od Mazowsza (biję pokłony) bo może pochodzić od staropolskiego słowa mazury (są też inne hipotezy).
http://pl.wikipedia.org/wiki/Mazur_(nazwisko)
Gdy mazur nie mazurzy
to fajkę sobie kurzy 🙂
Bryczek!
Wklejam, bo mi zżarło:
Wczoraj wynikła dyskusja na temat wykorzystania orła na opakowaniu chleba, kontynuuja ją na sąsiednim blogu u Owczarka, wklejam, co tam napisałam:
Nie czepiajcie się tego orła – emigranci za wodą są patriotami, stąd to. Chcą podkreślić wyraznie, jaki narodowy rodowód produktu. A co powiecie na czesto-gęsto *oflagowane* produkty francuskie (sery), włoskie, węgierskie salami i tak dalej? I nikt tam larum z tego powodu nie podnosi, wręcz przeciwnie. Idę to przenieść do Łasuchów, bo padło na mnie, że mam się tłumaczyć z orła? moim zdaniem to żaden grzech. Lubie kupować produkty importowane z Polski – rozpoznaję znajome logo na półkach (np.Krakus etc.). Smakują mi produkty naszych emigranckich firm, w oko rzuca się taki orzeł czy gdzieś tam umieszczona biało-czerwona. Nie przyszłoby mi do głowy, że to be i nie widzę potrzeby robić z tego sprawy .
Alicjo, nie musisz się z niczego tłumaczyć. Ty tylko pokazałaś zdjęcie, a ja powiedziałam, że nie podoba mi się tego rodzaju marketingowe ‚granie na emocjach’ – i tyle.
Nie ma sprawy, a tym bardziej zmuszania Cię do obrony opakowania 😉
Mogę nosić koszulkę z godłem i napisem Polska, ale wafelki, bułki, czy ogórki kiszone opatrzone tymi symbolami budzą moje wątpliwości.
Witojcie! Udało mi sie nadrobić straty w lekturze komentorzy! 😀
Natomiast to, cego mi sie juz dzisiok nie udo, to wyryktowanie nowego wpisu. A tymcasem jutro Jagusickowe urodziny urządzić trza! Dopisołek zatem nowego postskriptuma, coby nifto z nos nie zabocył 😀
A kie mocie dresce to z gynsiom skórom cy skórkom?
Troszke spozniona,ale donosze,ze holenderski,to jezyk zdrobnien!!
Tutaj wcale nie dziwi,gdy w sklepie pytaja-Czy to prezencik????
Imoina sa zdrabniane,nawet w dokumentach 😮 Mnie to bardzo draznilo,ale widac taka uroda tego jezyka!
Teraz biegne do sasiadow,poczytac co dobrego slychac w wielkim swiecie 🙂
Hej.
Mnie zdrobnienia nie przeszkadzają, mogą mnie najwyżej śmieszyć, naprawdę nie znoszę wulgaryzmów i chamstwa, słownego atakowania ludzi, pomiatania nimi, obrażania.
Dobre słowo może nieść życie, że powiem patetycznie, złe – zabija.
Mam na sumieniu wiele złych słów, niestety. Staram się, zeby było inaczej.
Dzisiaj był piękny dzień, wybrałam się na spacer do Łazienek, zaopatrzona w pieczywo ziarniste i wielką torbę orzechów. Liczyłam na udane zdjęcia pitaszków i prawie mi się udało.
Prawie, bo w torbie przestawił się przełącznik trybu ostrości z automatu na manualny. I wszystkie pitaszki są zupełnie nieostre. 🙁
A już widziałam siebie, jak piszę do PAK-a, że mnie też nareszcie udało się sfotografować ptaszęctwo nieduże.
Za gamoniostwo trzeba płacić.
Ponieważ nagadałam tu na służbę zdrowia, muszę częściowo odszczekać, daj Boże kiedyś całkowicie.
Zadzwoniła dzisiaj Pani z pracowni mammograficznej, że pani dokotor opisująca zdjęcia, chce mi zrobić USG i zaprasza na poniedziałek.
Nie jest więc tak, że psa z kulawą nogą nie obchodzi, czy człek żyje, czy nie. 🙂
I tym optymistycznym wyznaniem zakończę podsumowanie dnia.
A na przykład: Radek Sikorski?
Drażniła mnie kiedyś ta poufała forma, nie pasująca moim zdaniem do dorosłego mężczyzny.
Wyraznie w naszym języku zawarta jest pewna sztywność form towarzyskich i takie zdrobniałe imiona są raczej zarezerwowane dla prywatnego kręgu znajomych.
Jimmy Carter? Bill Clinton? 😉
To kiedy do tej Afryki dzikiej wylatujesz? 🙂
Te Amerykany, do wszystkich mówią ‚ty’, żadnego szacunku. 😆
Wręcz przeciwnie Emtesiódemeczko. Oni do wszystkich per „wy”. 🙂
Bardzo dziekuje za pamięć Owczarku 😀 Jakos tak sędziwie się czuję chociaz za parę godzin będę dopiero dwukrotnie pełnoletnia, jak to podsumował mój osobisty brat…
No właśnie Marysiecko… przykład:
” I would like to say to you sir/madam/lady (i tu mowa)” … To jest SUPER oficjalnie.
Mnie się podoba, kiedy przychodzę do instytucji (ostatni przegląd techniczny na przykład) i persona zza biurka pyta, jak wymawiać moje imię prawidłowo, to samo lekarz i tak dalej. Lekarz podaje rękę i przedstawia się z imienia i nazwiska, zagaja, można pogadać i tak się robi, bo to już „znajomy”. Pielęgniarka przychodzi pobierać krew, mówi – mam na imię Margaret, mam tu pobrać 3 fiolki… postaram się to zrobić delikatnie, nie denerwuj się… jak wymawiać imię? Alitzya… a!
Delikatnie tego nie zrobiła, ale przynajmniej była miła 😉
Rozgranicza się amerykańskie *ty* i *ty* , wszystko zależy od kontekstu (mt7 i tak wie, o czym mówię).
O medycynie mi się, bo właśnie – tak mało trzeba, żeby pacjent poczuł się w centrum zainteresowania lekarzy i pielęgniarek. A to jest 50% pomyślnej kuracji.
PAK robi piękne zdjęcia!!!! Że ja tam nigdy nie zajrzałam 😯 Teraz będę. Dzięki mt7! :)) No i czekamy na poprawkę, na zdjęcia z Łazienek. 🙂
You can tell you to me, Alitzya 🙂
Zeżarło mi mój komentarz na różne tematy. 🙁
Nie będę już odtwarzać. Powiem tylko, że w Polsce podobnie zachowuje się część młodszych lekarzy. Personelu pomocniczego to jeszcze nie dotknęło, ale to chyba dzięki zainteresowaniu pani obsługującej mammograf zostałam dostrzeżona i zaproszona na poniedziałek. 🙂
Jaguniu, nie rozważaj wieku, bo to są bardzo mylące rozważania. 😀
Jagusiu, góralecko nasza kochana, przez szczęśliwe ‚oczko’ dana 🙂
Życzę Ci dobrego, udanego życia pełnego miłości i zwykłych, niewielkich problemów.
Duuużej pociechy z dziecków i chłopecka, przyjaznych ludzi wokół i zdrowych winniczek zapewniających najwyższej jakości winko w piwnicach.
I mnie też niech z tego skapnie. 😆
Całuję Cię i najserdeczniej pozdrawiam. 🙂
Hej wy tam!
(hej bystra woda, bystra wodzicka… pytało dziewce o Janicka! hej lesie ciemny, lesie zielony, ka mój Janicek umilony!)
O, ale mnie naszło 😯
Pewnie dlatego, że jagusi naszej kochanej dzisiaj urodziny!
To jest poważna okazja do wznoszenia toastów, u mnie 6:00 rano, to herbatką owocową, ale wznoszę leciutko – sto lat!
Blady (kolorowy) świt u Alicji, i -14C 😯
http://alicja.homelinux.com/news/img_7137.jpg
Najserdeczniejsze życzenia urodzinowe dla jagusi! Sto lat, sto lat niech żyje, żyje nam! 🙂
U mnie pięknej zimy ciąg dalszy. Zrobiłam trochę zdjęć, jak się beda nadawały, to wieczorkiem pokażę. Mam byle jaki sprzęt, gdzie mu do Waszego…. 🙁
A tutaj jeszcze wczoraj wieczorem zima panowala w najlepsze, o tak: http://picasaweb.google.de/babaelaw/Zima#5305257060241122146
A teraz juz sie powoli zmienia, temperatura powyzej zera, po raz pierwszy od wielu dni. I sikorki spiewaja, bardzo juz niecierpliwie. Pewnie czuja juz wiosne!
A gdzieś Ty babo latała?! I na czym, na mietle?! 😯
Na odkurzaczu, nowoczesnie 😉
Jagus – najlepsze zyczonka stuuuu laaaaat! I samych radosci 🙂
A teraz dzisiejszy wieczor:
http://picasaweb.google.de/babaelaw/Zima#5305292942969450162
Zima bywa ladna!
Sikorek ci dzisiaj u nas dostatek. 😀
Multum takie, że potrzebuję trochę czasu, żeby je przedstawić. 😉
Przesylam pozdrowienia z podrozy. W calej Austrii snieg. Dziecko kolegi wrocilo ze szkolnego wyjazdu na narty . Tam gdzie mieszkali spadlo dwa metry swierzego sniegu …
Mam nadzieje ze droga do Burgenlandii bedzie w miare odsniezona.
Witajcie!
Jagusi moc usciskow przesylam,duzzzzzo zdrowia i spelnienia marzen 😀
Dzisiaj w poludnie zaswiecilo piekne slonce,wiec udalismy sie na objazd „naszych wlosci” 😉 Wiosna tuz,tuz.Pelno przebisniegow i juz pojawily sie krokusy.A w moim ogrodzie,jak sie nie oziebi za pare dni beda kwitly zonkile 🙂
Zima niech juz sobie idzie, ga weg!!!!!!!!!
Hej.
Jaguś, stooo lat! Przewagi radości w życiu! 🙂
Przebiśniegi?! Żonkile?! Ano, miej litość nad zakopanym w śniegu człowiekiem!
Jak trzeba, to trza!
Trzeba żyć!
Sto lat Jagusinego, i niech się nie umizgiwuje!
Zdrowie Jagusicki po roz pierwsy! 😀
O, a dzisiok poni Justyna Kowalczyk pikny prezent wyryktowała chyba i Jagusicce, i nom syćkim. To barzo ładnie z jej strony! 😀
Gosiczku niestety nic nie poradze,ze WAS „przywalilo”sniegiem 😆
Ja juz grabie i szpadel wystawilam i czekam na wiosenke!
Od razu przypomniala mi sie piosenka „Motylem jestem ummmmm itd itd…
Ooooooooooooo tak Pani Kowalczyk piknie sie postarala i zloto zagarnela 🙂
Zreszta dzisiaj byl piekny dzien dla naszych sportowcow!!!!!!!!
Gosicce powinie pomóc pon Młynarski. Śpiewoł przecie: „Przyjdzie walec i wyrówna”, to niek choć roz zaśpiewo; „Przyjdzie koparka i odkopie” 😀
Lepiej, żeby słoneczko przypiekło i wytopiło! 🙂
To stare, z lat ’80-tych (ale dobre!),
moje kingstońskie chłopaki
http://www.youtube.com/watch?v=Mc8fXaTqmWE
… krótkie tłumaczenie,
„dough” to ciasto, a po tutejszemu slangowemu to pieniądze. Blow at high dough – znaczy mniej wiecej, jak rozrzucanie pieniędzy.
Na stronie gazeta.pl nie zauważono chyba medalu Pani Justyny.
Zdrowie Jagusi! 🙂
A gdzie zniknął Jędruś?
Strasznie dziekuje wszystkim za zyczenia 🙂
Pozdrawiam bardzo serdecznie i zmykam, bo pewien Głodniaczek mnie wzywa…
Strona podana przez Alicję w Tubie wyświetla napis
„Film jest niedostępny w Twoim kraju.”
Chyba ostro się za nich wzięli.
Mnie skasowali ścieżkę dźwiękową, która występuje u nich w setkach wcześniejszych filmów.
Blokują też coraz częściej strony. 🙁
Jeszcze raz zdrowie Jagusi!!! 🙂
Spacer był i pstrykanko zimowe. Voila! 🙂
http://picasaweb.google.pl/malgorzataz13/ZimaWMiescie03?feat=directlink
Miałam napisać, jakie przyjemne miejsce do życia prezentuje Babecka na swoich zdjęciach.
Urokliwe nieduże kamieniczki. 🙂
Ktoś zadzwonił domofonem i zaklinał mnie: Maria, wpuść mnie, słyszysz, to ja, wpuść mnie.
Zdenerwowałam się, nie wiem kto zacz, a boję się zjechać na dół.
Nie wpuszczaj nikogo, zwlaszcze o tej porze, MtSiodemeczko!
Choc to pewnie tylko niemadre zarty, bez obaw 🙂
A kamieniczki chetnie pofotografuje i pokaze wiecej, jak macie ochote zobaczyc 🙂
Małgosiu, dlaczego te Twoje zdjęcia mają daty z maja 2006 roku?
Nic nie rozumiem, może masz datę źle ustawioną. 😯
Myślałam, że Google wstawia automatycznie bieżącą datę.
Sliczna zima, Malgosiu!
Ja też nie wiem, dlaczego takie daty. Jak umieszczałam i robiłam ten album specjalnie sprawdzałam datę. 🙁 Muszę podumać nad tym i poprawić. Na razie z przebojami tworzyłam ten album. Najpierw dałam zdjęcia do istniejącego juz , a potem miałam straszny ból głowy jak je przenieść w nowe miejsce. Po woli rozszyfruję picasę.
Bardzo proszę, mam wielką ochotę 🙂
Nie wiem, to był ktoś albo pijany, albo pobity.
Przez ćwierć wieku nic takiego mi się nie zdarzyło. 🙁
Mt7, wyglada to na głupi zart lub celowe , podłe działanie. Jeśli byłaby to osoba znana tobie, to by się przedstawiła (jeśli nagła sprawa). Do tego o tej godzinie?! Może to być też pomyłka. Moze masz sąsiadkę Marysię i ktoś pomylił przycisk. U mnie tak sie zdarza, ze ktoś do sasiadów dzwoni do mnie. Bywa niestety , ze o takiej dzikiej porze również….
Babo, oczywiście, ze mamy ochotę!!!!! 🙂
Moze trzeba było na policję zadzwonić?
Myślę, że pobity raczej zaczałby od „Otwórz, to ja, taki a taki”.
Dzięki, Małgoniu, za piękny spacerek.
Ta woda z kwaczkami to jest jakaś rzeczka?
A te mostki i drzewa to park?
Takam ciekawska, wreszcie to jest rodzinne miasto mojej Mamy i całej Jej/mojej rodziny. 🙂
Mt7, te kaczki to bezpośrednie sąsiadki Twojej rodziny. 🙂
Zaraz troszkę popodpisuję. Gdy w końcu skończyłam robić ten album, piesek bardzo chciał siusiu, a teraz próbuje zagnać moje dziecko do łóżka
Podpisane :)) Data też poprawiona.
Babo teraz dopiero poczytałam do tyłu i natknęłam się na Twoje zdjęcia. Piękne kolory. A te z lotu ptaka to też sama? Po prostu: „Na całych połaciach- śnieg” 😀
To na dobranoc-
Na całej połaci śnieg
Jak tylko sloneczko zaswieci i snieg zniknie wybiore sie na „polowanie” z aparatem. A teraz sprawdze, moze cos jeszcze mam w picassie?
Moze to:
http://picasaweb.google.de/babaelaw/Zima#5305389457121195330
Dobranoc! 🙂
Mama często coś mówiła o ojcach pasjonistach. Myślałam, że to jakaś odległa przeszłość.
A Jej, biedaczce, wydawało się, że wystarczy wyjść za drzwi i cały tamten świat na Nią czeka.
U nas klasztorów dostatek. 🙂 Obok pasjonistów sa kapucynki (ścisła klauzula), są dodatkowo chyba szarytki? , prowadzące dom dla osób starszych i chorych.
Babo, jaka piękana uliczka!!!! 🙂
A, pikno, pikno! I chyba całkiem górsko musi tamok być, bo widze, ze ta ulica piknie idzie w dół 😀
Zobaczymy, jak Babecka trochę fotek napstryka i nam pokaże.
Jakieś miłe miejsce do życia. 🙂
Hej!
Uliczka bardzo fotogeniczna sie okazala o poranku. „Z lotu ptaka” to wczoraj w nocy z okna!
Mamy tutaj podobno 7 wzgorz, jak w Rzymie 😀 . Chociaz ja sie ich nie doliczylam. Ale autochtoni sie upieraja. Wiec sie nie sprzeczam.
Jednym słowem Babo, masz z okna zapierający dech w piersiach widok! :))