Niek sie święci Dzień Mustardy!
W jednej z ostatnik Polityk Pon Pieter pisoł o rozmaityk świętak spozywcyk, co to w nasym piknym kraju som obchodzone. I wiecie, ostomili, kielo tyk świąt jest? Na mój dusiu! By je zliczyć nie mam siły! – jak to napisoł hyrny zakopiański pisorz w biografii jednego z najwięksyk polskik podrózników.* Niek więc zboce – cytując Pona Pietra – ino te święta, ftóre na najblizse miesiące sie ryktujom:
Miłośnicy owoców będą w czerwcu obchodzić Ogólnopolskie Dni Truskawki, świętowane w Korycinie w Podlaskiem. Aż trzy wydarzenia godne uczestnictwa będą miały miejsce w lipcu i w sierpniu. W Ciechanowcu – Święto Chleba, w Krakowie – Festiwal Pierogów, a w miejscu jeszcze bliżej nieustalonym nie mniej ważne wydarzenie – Światowy Dzień Musztardy.**
Heeej! Taki Dzień Mustardy to pikny musi być! Bo przecie mustarda jest pikno! Niby ona tako niepozorno… wy, ludzie, trzymocie jom w duzo mniejsyk słoikak niz miody abo inkse ogórki, ale w nieftóryk potrawak to jest barzo wozno rzec! I skoda straśno, ze ani mojemu bacy, ani mojej gaździnie nigdy to do głowy nie przysło, coby mnie mustardom nakarmić. Na scynście mom jo swoje owcarkowe sposoby, coby se jej od casu do casu skostować.
Cy umiecie se, ostomili, wyobrazić smazonom kiełbaske bez mustardy? No, nieftórzy z wos, pewnie umiom – ale jo nie! Tak samo parówki. Nieftórzy z wos mogom je zjeść nie dodając do nik tej piknej przyprawy. Ale dlo mnie parówki bez mustardy to jak Janosik bez ciupagi. Hot-humana bez mustardy jo se tyz nie wyobrazom. Hot-humana – cyli takiej parówki z bułkom, co to wy, ludzie, nazywocie hot-dogiem, ale jo wole nazwe hot-human.
Kie cas mijo, a nifto jesce nie wymyślił, kany ten Światowy Dzień Mustardy wyryktować, to jo mom piknom propozycje – pod Turbaczem. Fajnie by było! Od rozu syćkim psom we wsi byk o tym pedzioł. Polecieliby my zaroz godnie uccić ten Dzień i za pomocom błagalnego wzroku i cichego popiskiwania wyłudziliby my od organizatorów telo pocęstunku, ze potem przez tydzień nasi gazdowie nie musieliby nos karmić.
Zazwycaj takim imprezom w moik stronak to jo sie prociwiom. Choćby dlotego, ze kie przychodzom na nie tłumy ludzi, to ryktujom straśliwom kompakcje, o ftórej była w Owcarkówce mowa kilka wpisów temu. Ale tutok akurat jest na te kompakcje barzo dobry sposób: wystarcy wysmarować ubitom ziemie pozostałom po imprezie barzo ostrom mustardom i wte nawet najstraśliwse klepisko od rozu piknie rozmięknie.
Ino jak to zrobić, coby ten Dzień Mustardy właśnie pod Turbaczem sie odbył? Pewnie jest jakisi Komitet Organizacyjny Obchodów Światowego Dnia Mustardy. I to pewnie właśnie do niego trza by sie zwrócić. No to jo sie zwróce. Jakiegosi meila ku nim wyśle abo co. Ino muse ik jakosi przekonać. W końcu to, ze jeden owcarek spod Turbacza fciołby mieć takie święto w swoik stronak, to nie bedzie dlo nik zoden argument. Trza noleźć inkse. No to nojde! O, na przykład taki: z cego ryktuje sie mustarde? Ano z gorcycy. A skąd wzięła sie gorcyca? Skoro tak sie nazywo, to na pewno… z Gorców! Tak jest! Właśnie, ostomili, niezbicie udowodniłek, ze gorcyca z Gorców pochodzi! To tutok było pierwse na świecie zagłębie mustardowe! I dopiero potem wiater historii poniesł gorcycowe ziarenka do Sarepty, do Dijon i do wielu inksyk zakątków świata.
Co jesce przemawio za tym, coby Dzień Mustardy w Gorcak wyryktować? Coby noleźć odpowiedź na to pytanie, wystarcy przejść sie cyrwonym ślakiem z Rabki na Turbacz. Co po drodze miniemy? Wierch Bardo, ostomili. No to poźrejcie, jak pikne ten wierch z mustardom sie rymuje! Od rozu mozno wyryktować wiersyk:
Wejdź na Turbacz, wejdź na Bardo
I delektuj się musztardą!
Poza tym cy wiecie, ze gorcańskie potoki majom casem mustardowy kolor? Rzadko, ale casem majom. Po solidnyk ulewak potoki te robiom sie straśnie mętne i wyglądajom właśnie tak, jakby nie woda, ino mustarda w nik płynęła. W wielu nie-gorcańskik potokak pewnie jest podobnie, ale cy ftosi je juz do mustardy porównoł? Nie porównoł. W kozdym rozie, kie w Guglak wpisecie w cudzysłowie: „potok w kolorze musztardy”, to nicego poza niniejsym wpisem nie nojdziecie. A zatem Gorce majom tutok pikne pierwseństwo.
Kielo jest jesce powodów, coby Dzień Mustardy pod Turbaczem wyryktować? Pewnie z milion. Ba ik syćkik to jo niestety nie dom rady noleźć. Kieby jednak ftosi nolozł, choćby jeden, to piknie pytom, coby powiadomił o tym Komitet Organizacyjny Obchodów Światowego Dnia Mustardy. Barzo piknie o to pytom. Hau!
P.S.1. Fto w poniedziałek bedzie za pomyślność Olecki pił, ten bedzie mioł piknom racje, bo w poniedziałek bedom jej urodziny! Zdrowie Olecki! 😀
P.S.2. A fto we wtorek za pomyślność BlejkKocicka wypije, ten tyz bedzie mioł piknom racje. Bo on z kolei urodziny bedzie mioł we wtorek. Zdrowie BlejkKocicka! 😀
* K. Makuszyński, Przygody koziołka Matołka, Poznań 1998, s. 5.
** P. Adamczewski, Modlitwa żarłoka, „Polityka” 2009, nr 21 (2706), s. 92.
Komentarze
Ale ci sie zachcialo, Owczarku ! W pacholecem wieku jeszcze, poczestowalem tez owczarka, kielbasa z musztarda. Zawyl okrutnie, w pospiechu zwrocil naturze co tam byl przedtem zezarl, potem odpuscil drugi zawor, podkulil ogon i zwial gdzie pieprz rosnie (pieprz !). Pozniej obchodzil mnie bokiem zezujac na moje rece – co ja tam trzymam. Przez tydzien mial ciezka czkawke, bekal jak bekas, dyszal i dlugo trwaly moje przeprosiny zanim mi znowu zaufal. A „aromacik” musztardy poznawal na 2 mile. Ty widocznie jestes wyjatkowy – zresz parowy z musztarda i walasz sie przed chalupa z musztardowka w garsci. A w musztardowce – bynajmniej nie Smadny. Liczni turysci w Polsce chetnie sie z toba zadaja, bo masz i wypic, i zakasic. Okoliczne bace bija sie o ciebie na hali i ciagna do bacowki. Owieczki, tez do musztardy i musztardowki przyuczone, placza sie po stoku osemkami i musztarda smaruja sobie trawke. Taki frykas ! Nawet im sie welenka jeszcze lepiej kreci. A jednemu baranowi to sie nawet rogi wyprostowaly. Chodzi taki kozlowaty i beczy „oj, gory moje gory…” Wychodzi na to, ze musztarda polskie gory stoja. Daj ci Boze, piesku ! Duzo musztardy.
Musztarda po obiedzie, a u mnie takie gady na podwórku 😯
http://alicja.homelinux.com/news/Gad/img_9676.jpg
Owczarku, hot-human piekne! 😆 😆 😆
Ciekawe, co by wyrosło na ubitym klepisku, posmarowanym grubo ostrą musztardą? 😎 😀
Nie lubię musztardy, bo można się na niej pośliznąć.
A co tam zaczynam się lansować:
http://kulikowski.aminus3.com/image/2009-06-05.html
Moim zdaniem, argumenty podane przez Ciebie, Owczarku, powinny całkowicie przekonać organizatorów! 🙂
Tradycyjnie zaśmiecę – miłego dnia! 🙂
A uważajcie z tą musztardą, żeby się nie pośliznąć. 🙂
Misiu,
Drzewo na zdjęciu obok ma pień i konary zdecydowanie w kolorze musztardy bawarskiej, która ostatnio kupiłam i bardzo mi smakuje. Główne zdjęcie nadaje się do łagodzenia doznań po musztardzie rosyjskiej. Tak wiec gdzie tu lans? Moim zdaniem trzymasz się tematu. 😉 😀
Do Okonicka
„W pacholecem wieku jeszcze, poczestowalem tez owczarka, kielbasa z musztarda. Zawyl okrutnie, w pospiechu zwrocil naturze co tam byl przedtem zezarl”
Bo owcarek jak cłowiek – do syćkiego musi sie przyzwycaić. Pewnie, Okonicku, dołeś temu bidokowi barzo ostrom mustarde rosyjskom, a to trza było zacąć od delikatnej francuskiej 😀
Do Alecki
„Musztarda po obiedzie, a u mnie takie gady na podwórku”
No ale kie bedzies fciała, Alecko, podkreślić cosi wężykiem, wężykiem, to taki gad bedzie jak znalozł! 😀
Do Małgosiecki
„Ciekawe, co by wyrosło na ubitym klepisku, posmarowanym grubo ostrą musztardą?”
Kiebyk mioł Jędrzejeckowe zdolności, to byk pokazoł, ale ze nimom, to nie pokaze, ino opowiem: wyrosłyby drzewa, ftóre zamiast owoców miałyby pikne słoiki pełne mustardy 😀
Do TesTeqecka
„Nie lubię musztardy, bo można się na niej pośliznąć.”
Eee, chyba jaz tak źle nie jest, TesTeqecku. No chyba ze zimom, kie mustarda jest zamarznięto 😀
Do Misiecka
„A co tam zaczynam się lansować”
Heeej! Od rozu se, Misiecku, pomyślołek, kielo to słoików po mustardzie mozno by wypłukać wodom z tego potoka! Cyli – tak jak Małgosiecka jo se myśle, ze trzymos sie tematu 😀
Do Alsecki
„Moim zdaniem, argumenty podane przez Ciebie, Owczarku, powinny całkowicie przekonać organizatorów!”
Mom nadzieje, Alsecko. Bo jeśli sie nie zdecydujom to w końcu w ogóle nie wyryktujom tego Dnia Mustardy. A wte bedzie przykro nie ino mnie, ba tyz Ponu Pietrowi 😀
Alicjo, a może musztardą go? 😆
Owczarku,
Te „ostra”, rosyjska, pamietam jeszcze z poczatku siedemdziesiatych. Nie tyle ostra co naladowana dynamitem. Nazywala sie „gorchitsa”. Dziure w obrusie mogla wypalic. Podobno, kiedy im zabraklo nafty dla MIG’ow, latali na „gorchitsy”. Ciag byl jak cholera. Zawsze po przylocie prosilem o ich razowy chleb (byl swietny, soczysty, pachnacy, z chrupiaca skorka) z maselkiem (tez wyjatkowo dobre) i wlasnie – gorczyce. Dwadziescia lat pozniej znikla i dawali francuskie paskudztwo. Zniklo i maselko. Zostala im sie musztardowka pelna bimbru. Do gotowania i obslugi maja wyjatkowy antytalent. W naszym renomowanym Mariott przyniesli mi steak. Dwoch fagasow w wygibasach. Postawili i zerwali na komende srebrne kopuly z talerzy. Pod tym byl chateu. Zimny, polsurowy. Udekorowane „garnirom” swinstwo. Dawali i niedogotowane kartofelki, i na pol zdechlego sledzika, i inne „delicje” ktore tylko sami mogli wymyslic. Trudne mieli poczatki.
Ciekawostka – sklepy u nas sprzedaja musztarde, doskonala, mocna jak tamta gorczyca, pod nazwa „Kosajsko”. Kosciuszko. Nie wiem kto to robi, ale jest najlepsza na rynku. I Kosciuszek z karabela na naklejce. Karabela ma chyba wystraszyc tych z musztardowymi zapedami na psi brzuszek.
Owczarku 😯
Drzewo kiełbaskowe już jest 😯
Na własne oczy i fotoaparat…
Teraz potrzebne drzewo musztardowe w sąsiedztwie kiełbaskowego 😉
http://alicja.homelinux.com/news/RPA-Marzec.2009/13.Kruger_Park-17-19.03/35.Drzewo%20kielbaskowe.jpg
To byłby sad ! Drzewa musztardowe z kiełbaskowymi, a między nimi rząd chlebowców! 😀
Małgosiu,
🙂
Nie zapomnijmy o winoroślach, jęczmieniu i chmielu!!! Czymś popić trzeba… 😉
Byłaż ci musztarda nie tylko świetną przyprawą i istotną składową wymyślnych potraw, ale i natchnieniem do awangardowej twórczości:
„W przepysznie rżniętej wina szklanicy zasnął gdzieś na dnie musztardy smak
A gdyby wszystkie gardziołka zliczyć tto jak my pili, no to pił tak:
jo, Miecek Chaliniok, Rumek Stramka młodszy Stramka, Jędrek od Kapliców,
i tyn.. wiecie no tyn.”
http://strony.aster.pl/mira1/kawalerskie%20_noce.htm
Święto należy się Gorcom w sposób oczywisty, nie ma dwóch zdań! 😀
mt7 – 😆 😆 😆
Mańka! 🙂
Ale to nie był Miecek Chaliniok, tylko Miecek Haliniok, pamiętam dobrze! A młodszy Stramka wyemigrował i teraz pije z kryształów 😯
Jędrek od Kapliców też się wynaturzył, jak odwiedza swoich krewniaków w Chicago, to udaje, że nie rozpoznaje. Musztardówy 😯
Nie uwierzycie! Słońce świeci! 😯
Miłego dnia! 🙂
Rzeczywiście, świeci! Miłego! 🙂
Świeci, świeci, a ja robię za szczerzuję 😀 (nie mylić ze szczeżują)
Hej! 😉
To co? Mom tytuł wpisu zmienić z „Niek sie święci” na „Niek sie świeci”? 😀
U mnie świeci nawet często, ostatnio codziennie, ale podobno dzisiaj wieczorem ma się to zmienić. A na razie też się szczerze szczerzę 🙂
Owczarek, widzę, też się wyszczerzył 🙂
Słyszeliście? Maryna odkryła palmę musztardową!
Ale to jakoś nie bardzo w Gorcach. 🙂
Ja widziałam palmę w Warszawie, to dlaczego w Gorcach ma nie być? 😉
Jędrzeju
😆 😆 😆
Jak nie w Gorcach, Jędrusiu.
To pewnie tylko do zdjęcia tło postawiła pasujące do palmy, a za tłem Gorce jako żywo.
Zajrzyj Ty tam dobrze, Jędrzejecku. 😆
To moze niekoniecznie dobranocka, ale pobudka? 😉
A co do wideo, to wam jeszcze napiszę!
I zilustruję. Mnie tu wyspę takimi 80-ma … tego tam.
Ale muzyka jest niezła 😉
Należy słuchać głośno! U mnie cisza nocna 😯
To tylko tak na ucho, przecież znam na pamięć.
http://www.youtube.com/watch?v=0R_XMQTOcg8
Piekna muzyka! Dzięki Alicjo 🙂
Ułani, ułani …
http://kulikowski.aminus3.com/image/2009-06-07.html
Małgosiu,
muzyka i owszem, ale tych wiatraków to ja nie bardzo..
No wiecie co … Cały dzionek i pięć wpisów. Dzień taki ,że nikomu się nic nie chce. .
Pusto w lokalach , podpisów mało , jak na lekarstwo. Ciekawe kto się cieszy z obecności w UE 🙁
Jędrzej, jak zwykle, niezawodny! 😆 Popłakałam się ze śmiechu! Ale jednak tradycja w narodzie ginie – ta musztarda nie „w przepięknie rżniętych szklanicach”, jeno jakby w plastikowych kubeczkach. 🙁
A ja pamiętam czasy, gdy pijało się z musztardówek! 😉
Misiu, a skąd wziąłeś tych ułanów?
O, Miś się odezwał w czasie, gdy stukałam swoje. 🙂
Ja się cieszę z obecności w UE i nawet całą rodziną byliśmy spełnić obywatelski obowiązek – to nie my zaniżamy frekwencję!
Wczoraj w Ostrołęce była inscenizacja bitwy z września 1939.
Wychodzi na to, że Ostrołęka specjalizuje się w bitewnych inscenizacjach – w ubiegłym roku też było, ale inne mundury. To miasto ma szczęście, że tam mieszka Miś. 🙂
A swoją drogą, dlaczego inscenizacja wrześniowej bitwy w czerwcu?
PiS rządzi w moim mieście. Igrzysk przed wyborami potrzeba . Igrzysk!!!
No, to miejmy nadzieję, że po wyborach będzie też chleb. 😉
Alicjo,
Mam te same odczucia co do wiatraków . 🙂
Bo to trza zamknąć ocy i wyobrazić se takie wiatraki, jakie downiej w krainie Anecki ryktowano 😀
Potwierdzom, ze ta palma na obrazku Jędrzejecka to w Gorcak. A ze te Gorce całe w piachu? Cóz, to dlotego, ze turyści wstępując w te góry, nie wycierajom butów i dlotego telo piachu nanieśli 😀
A ja już ‚uciekam jak motyl śpiewając w podskokach’ – Natalka u nas nocuje, więc pobudka wczesna będzie.
Dobrej nocy i pięknych snów, mili moi. 🙂
Owczarku, u mnie w szkole pan dyrektor pouczał, że dlatego należy zmieniać buty bo naniesiony piach przyczynia się do powstawania chorób płucnych , w tym pylicy. 😎
Może tak w trosce o zdrowie okolicznej ludności wprowadzić obuwie jednorazowe, jak w szpitalach? 💡
Jak wskazuje obrazek Jędrzeja, ilosci szkodliwego piachu są zatrważające!
Tak, Małgosiecko! To barzo dobrze, ze Jędrzejecek zwrócił uwage na to, kielo tego piachu mozno ponanosić, kie butów sie nie wyciero! Ziarko do ziarka, jaz zbierze sie… Saharka 😀
A od kilkunastu minut mozno juz pić urodzinowe zdrowie Olecki! Downo jej tutok nie było, ale i tak zdrowie Olecki po roz pierwsy! 😀
Miś pyta: „Ciekawe kto się cieszy z obecności w UE”
Odpowiadam: JA!!!
Rozrzut w sondażach duży, źle nie jest, ale że na Ziobrę tyle osób zagłosowało 😯
To popatrzcie sobie na Simona, poprawia humor. 🙂
Hej!
Nie podałam ścieżki:
http://www.youtube.com/watch?v=s13dLaTIHSg
😀
No tak, toaścik słuszny. 🙂
Zdrowie naszej Olecki! Niech się Jej we wszystkim darzy! 😀
Ciągle ciekawa jak podobała się Oli sztuka Pani Jandy.
Miała zdać sprawozdanie.
To Wawelok na pewno nie był wśród tyk 41 procentów, co to na pona Z. głosowali!
Kot mojej gaździny pozdrawio Simona! 😀
I zyce syćkim dobrej nocki 😀
Jak ten czas szybko leci. Pora życzyć miłego dnia, co i czynię z najwyższą przyjemnością. 😀
Zdrowie Olecki! 🙂
Od kiedy wychodzę na spacerki z Amigiem, bardzo mi doskwiera brak wiedzy ornitologicznej. Zwłaszcza rankiem. Dziś na przykład widziałam piekne ptaszki, nieduże, Brzuszek od strony dzioba rdzawy, a dalej kremowy. Ogonek też kolorowy troszkę czerwonawy. Pięknie spiewa i wcale się nie boi . Siadał dość blisko ode mnie.
Chyba trzeba rozejrzeć sie za jakim artlasem ornitologicznym.
Hajda na koń !!!
http://kulikowski.aminus3.com/image/2009-06-08.html
Owczarku,
ja za wiatrakami, ale ostatnio wręcz przeciwnie. Oto moja sąsiadka, Wolfe Island.
Była se pikna wyspa, nikomu nie wadziła, ustawili na niej 76 wiatraków. Widać je? Widać. Ja to nic, moge przymnkąć oko i wyobrazić sobie, ze tych badyli nie ma, ale mieszkańcy wyspy spać nie mogą, tak im ten szum wiatraków daje po uszach. Wiatraki Anecki z Krainy Wiatraków nie szpecą, a wzbogacają krajobraz, podobnie jak nieliczne retro-wiatraki w Polsce. Te zdecydowanie szpecą. Zauważyłam to podczas podróży przez Niemcy i Polskę.
Niby dobrze robią, ale…
http://alicja.homelinux.com/news/img_9663.jpg
A ja jeszcze o wyborach.
Sprawdziłam wyniki Krakowa na stronie Komisji Wyborczej, w samym mieście na PO głosowało 50,6%, na PiS – 32,35%
To w całym okręgu zwolennicy PiS musieli głosować głównie na Ziobrę, a wszyscy na Krakowie psy wieszają.
Jak kto chce, to może sobie tu popatrzeć:
http://pe2009.pkw.gov.pl/PUE/PL/WYN/W/10.htm
Wystarczy kliknąć na poszczególne kolory.
Mam nadzieję, że Owczarek nie będzie miał za złe.
O Nowej to Hucie piosenka. W poprzednich wyborach było tak samo. Jak mawiała Dulska Kraków kończy się za plantami 🙂
Się zaraz Krakusy z Nowej Huty obrażą. W końcu to Kraków Miasto. W Warszawie PO, a u nas na wsi , jak nie PiS to Tymiński . Nie ma się czym chwalić 🙁
Misiu, mają prawo ludzie do własnych preferencji i przekonań. 🙂
Też mi bywa z tym niełatwo, ale jak jestem w jakiejś grupie, gdzie traktują mnie jak odszczepieńca, to ogarnia mnie smutek pomieszany ze złością, budzi się agresja.
To są złe uczucia.
Jacyś ludzie dla własnych korzyści za pomocą słów potrafili tak nas poróżnić i skłócić, że aż strach bierze.
Trzeba z tym walczyć w taki sposób, że zacząć od siebie.
Popatrzeć życzliwie na zacietrzewionych rodaków. 😉
Pocieszające jest to ,że sporo gwiazd z otoczenia Stratega wyjeżdża do Brukseli . Pożyją, języków się pouczą ( albo i nie), pochodzą po restauracjach, to może jak wrócą , a wódz się zestarzeje przepchną go do historii.
Czyli tam gdzie jego miejsce.
Niekze ta , jak mawiają górale 🙂
Hej! To trza zlapac skubanych politykow, dnia 4. czerwca zgromadzic pod Turbaczem, posmarowac (koniecznie) ruska musztarda pod ogonem (przepraszam, za ogonem) i patrzec, ktory pierwszy dobiegnie do granic Koreanskej Republiki Ludowo – Demokratycznej. Jak juz dobiegna, to kurtuazyjnie na parenascie lat sie zatrzymaja a w tym czasie my pozbedziemy sie agresji, alienacji, wykorzeniena i na dodatek frustracii, czyli tych wszyskich dobr, ktore zostaly przez owych politykow w duszach naszych bezbronnych zasiane. W ten sposob za jednym zamachem rozwiazemy problem Dnia Musztardy, obchodow 4. czerwca i podzialu Krakowa wedlug p. Dulskiej.
Mrrrał!
Jako kot do musztarrrdy mam stosunek, że tak się oględnie wyrrrażę, niechętny.
Tym niemniej sprrrawiedliwość oddać jej muszę.
A to ze względu na mojego Kolegę, którrry…
No właśnie.
Otóż Kolega mój twierrrdzi, (a doprrrawdy w tym przypadku nie mam powodu aby mu nie wierzyć), że owa zacna przyprawa urrratowała mu życie!
Dokładniej: uratowała go od straszliwej śmierci głodowej ❗
Było to w jego wiekach śrrrednich, (on mówi w szkole średniej) w epoce gdy liczba ogólnie dostępnych artykułów w sklepach nie przekrrraczała liczby pazurów jednej łapy.
Kolega nie miał wyboru, musiał żywić się w tzw. „Placówce Zbiorowego Żywienia”.
Wyjaśnić należy, że do tego, co w tej Placówce serrrwowano nie tylko żaden kot, ale nawet żaden norrrmalny człowiek w żadnej norrrmalnej sytuacji nawet by się nie zbliżył.
Opatrzność jednak nad Kolegą czuwała.
Na krótkiej liście arrrtykułów dostępnych w sklepach była właśnie nasza tytułowa bohaterrrka.
Tylko i wyłącznie dzięki niej smakowały wyborrrnie nie tylko powszechne w owych czasach wyrrroby przemysłu papierrrniczo-mięsnego typu Marta Adela, ale dawały się zjeść nawet tak egzotyczne potrrrawy jak żużel, asfalt czy nawet beton.
I dlatego musztarrrdzie szacunek i poważanie należy się bezwzględnie!
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
PS. Krrrótki słowniczek:
Marta Adela morrrtadela
żużel coś przypominającego kaszankę, ale nie obrrrażajmy zacnej wędliny
asfalt salceson czarrrny, j.w.
beton salceson biały, prawdopodobnie ze względu na brak żyletek często urrrozmaicony frrragmentami nieogolonych uszu, j.w.
Wte, BlejkKocicku mustarda miała jesce jednom piknom, barzo rzadkom jak na owe casy zalete: nie była na kartki 😀
Dobra dobra, Blejku…. szykuj szkło na jutro.
Wywiad mamy dobry, to i wiemy co jutro, innym radzę w kalendarz zerknąć 😉
Owczarku,
oprócz musztardy ocet i liście bobkowe, zwane laurowymi albo odwrotnie – tez bez kartek i w kazdej ilosci, a nikt nie chciał więcej, niz tylko tyle, tyci 😯
Nieogolone uszy? Chyba wszystko nie widziało żyletek. 🙂
A i tak były to przecież artykuły trudno dostępne i wymagały cierpliwego stania w kolejce bez złudnych nadziei.
Nie wiem, jak jest dzisiaj, bo mam raczej trwały uraz.
Mrrrał!
Owczarrrku.
Zaznaczyć należy rrrównież, że cena owej musztarrrdy doprrrawdy symboliczna była.
Coś mi się zdaje, że była nawet tańsza niż ocet.
Ale tu akurrrat pewności nie mam.
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
PS. Spadam, bo mnie tu jakieś potworrry z klawiatury wygłaskują.
Oj, skutecznie, skutecznie…
Mrrrrrrrr…
O! Ocet! A wiecie, Alecko i BlejkKociku, ze to nie do końca prowda, ze w tym 1981 rocku w sklepak spozywcyk był ino ocet? Bo w takim sklepie spozywcym w Ochotnicy Górnej coby dostać ocet, to mozno se było ino pomarzyć 😀
Ocywiście ze BlejkKocicek mo śkło na jutro ryktować! Jo tyz wyryktuje. Nie wiem, cy jutro dom rade do komputra sie dorwać, ale BlejkKocikowe zdrowie na pewno bede na holi pił! Wroz z owieckami i inksymi owcarkami! 😀
A teroz muse wracać sie na te hole. Dobrej nocki! 😀
Dodam jeszcze, że włoska mortadela, którą moja Teściowa jadała w Italii podczas kilkuletniego tam pobytu, pozostaje do dziś w sferze wzdychań.
Syn Teściowej, coraz to nabywa jakiś wyrób w delikatesach i przywozi z zapewnieniem, że to jest prawdziwa, włoska mortadela, ale nie udało się utrafić.
Zastanawiam się, czy ona jeszcze istnieje, wreszcie to było pół wieku temu.
Niech się tak stanie, Jerzyczku, jako napisałeś.
Tylko niech im tam krzywdy nie zrobią, jakieś wille na ichniejszym lazurowym wybrzeżu niech dadzą ze wszystkimi atrakcjami. 😀
jak dobrze luknąłem, to dziś urodziny Blejk kota już 38 min trwają a jeszczo nikt życzeń nie złożył:)
No nie godzi się, więc ja skłądam, więc życzenia wszystkiego najlepszego i wytrzymuj jakoś z tym Radeckim:), dla którego przy okazji pozdrowionka tyż.
P.S. Przepraszam, że tak wpadam ni stąd ni zowąd, ale bywa, w ogóle to musze nadrobić w końcu czytanie ostatnich wpisów Owczarka i komentarzy pod wpisami, to się odezwę bardziej merytorycznie w jakimś wątku.
Tymczasem pozdrowionka i dobrej nocy wszystkim:)
Nie bój żaby, Grzesio, toż wiadomo, ze sie przymierzamy do składnia, nawet my zza Wielkiej Wody 😉
A u nas idzie na burzę 😯
Nic to, damy radę 😉
Zdrowia BlejkKocikowi!
Blejku Kocie
100 lat w zdrowiu i pomyślności! 🙂 🙂 🙂
Uwagi na temat wędlin czasu słusznie minionego jak najbardziej trafne. Nienawidziłam szczeciniastego salcesonu. Obrzydlistwo! Fakt – tylko musztarda umożliwiała konsumpcję.
Przestałam jeść biały salceson całkowicie, gdy mój Dziadek przyniósł z targu łeb świński i Babcia poprosiła , bym świni wyczyściła uszy 😯
Blejku 🙂 wszystkiego najlepszego! 🙂
W prezencie taka tam miksturka 😉 🙂
No, jeśli Blejk wypije miksturę podesłaną przez emi, to zakończy budowę domu przed Bożym Ciałem b.r. 🙂
Blejku – wszelkiej pomyślności, zdrowia, sił i świętej cierpliwości! 😀
Zdrowie po raz pierwszy! (Za 9 min 10.00)
Miało być – za 9 min. 13.00.
Ależ straszne wspomnienia salcesonowe! Teraz salcesony są pyszne.
No to uciekam w podskokach…
Miłego dnia! 🙂
Blejku kochany,
zdrowie na budowie!!! 😀
Pomyślności wszelakiej w życiu osobistym i pozostałym.
Niech Ci Blejkkociątka rosną wspaniałe, Pani Blejkowa wyrozumiałość i miłość okazuje, przyjaciele garną się do Ciebie.
Mamony nędznej na te budowy i nie tylko też Ci, ma się rozumieć, zażyczam.
100 lat Kocie!!! 🙂
I jeszcze taka wesoła pioseneczka, która była już prezentowana, ale sympatyczna i bezpretensjonalna, a nawet zabawna.
Wszystkiego najlepszego! 😆
http://w192.wrzuta.pl/audio/1KTm3zasVxm/danuta_rinn_czyzewski_-_wszystkiego_najlepszego
To może jeszcze tak: 😀
http://www.youtube.com/watch?v=4KZg0RbRHEs
No i jeszcze takie dla Blejka, nie wiem, czy wszystkie mu się spodobają, ale ta wiązanka myszek chyba tak:
http://www.youtube.com/watch?v=3RgewZZyYf0
Zdrowie Blejka wznoszę, bo wrócę późnym wieczorem!
mt7 …
😉
Zdrowie Blejka Kota w moje południe!
(łykiem piwa pod nazwą ŻUBR, czyli nie byle czym, Smadnemu prawie nie ustępuje!).
Blejku – ile to jest sto lat w kociej wersji?
Na razie po ludzku – sto lat!!! 🙂
Blejkociku
Sto lat i wszystkiego najlepszego!!!
Tylko żebyś przed setką nie stetryczał !!!
Idę nalać wiśniówki.
Blejku!
Podobno; najtrudniej złapać czarnego kota, w ciemnym pokoju, w bezksiężycową noc; szczególnie, kiedy go tam nie ma.
To ja już jestem i mogę wznieść toast:
Zdrówko naszego Blejka Kociego, niech żyje 1000 kocich lat i ma co najmniej z 10 żyć!
I jeszcze dla Blejka; Sława Przybylska, jak Bulat! 🙂
No to jeszcze raz – po raz pierwszy – zdrowie Blejka! 🙂
A my po raz kolejny z naszą Kicią u lekarza, ale tym razem to już z pyskiem strasznym( pyskował R., bo ja niezdolna ). Opowiem jutro, żeby nie zakłócać świątecznego nastroju.
Dobrej nocy i pięknych snów, mili moi. 🙂
Also, może trzeba oszczędzać nerwy i zmienić weta.
Teraz jest ich sporo i sporo biorą.
Pzdr dla Franciszki, biedaki. 🙂
Zdrowie BlejkKocicka po roz pierwsy! 😀
Za kwilecke wklejom nowy wpis. A kie go ino wkleje, to znowy bede pił zdrowie BlejkKocicka po roz pierwsy, bo to przecie jesce prawie godzina jego urodzin została 😀
A doktory niek sie lepiej postarajom dobrze Franciske lecyć, bo jak nie, to powiem Marynie Krywaniec, coby pare rozy mocno winowajców w rzyć dziobnęła! 😀
Mrrrał!
O rrrety!
Alem się wzrrruszył 😥
Przeczytałem, wysłuchałem, obejrzałem wszystko 8)
Strrrasznie Was Kochani przeprrraszam, ale dzisiaj już nic więcej nie napiszę.
(ciekawe ile literrrówek zrrrobiłem – zobaczy się jutrrro)
Pozdrrrawiam
I dobrrranoc.
PS. Ja tu ostatnio trrrochę rzadko się komentuję, ale to wcale nie znaczy, że nie czytam. Jakby co, to wystarrrczy po nicku zawołać 😉
Trzym się Blejku, my tu wszystko rozumiemy.
Głaszczę Cię po czarnym łebku!
O Boże, Hot-Human:)
Padłem z wrażenia.
genialne po prostu:)
Fajny blog Super się ciesze że znalazłem go Pozdrowienia i powodzenia w dalszym pisaniu
Dziękuje piknie i piknie pozdrawiom 😀