Scynśliwego Tłustego Cwortku!
No i momy tłusty cwortek. Dzień, we ftórym najcięzsym ze syćkik grzychów jest odchudzanie sie. Zaś takie cy takie strony internetowe to powinny być – krucafuks – zwycajnie zabronione! Od piątku to one niek se dalej chudnięcie propagujom. Ale na cas Tłustego Cwortku – precki!
W taki dzień fto jest scupły, ten nimo sie cym kwolić, ino wartko powinien schować sie za jakisi obraz pona Rubensa abo pozakładać barzo duzo barzo grubyk ubrań, coby wyglądać choć kapecke bardziej tłustocwortkowo. Jako widzicie, jo nawet cały ten wpis ryktuje tłustom ccionkom. I syćkik autorów komentorzy piknie pytom, coby tyz takom ccionkom pisali – jaze do północki z cwortku na piątek. Jeśli ftosi nie umie abo niefcący zabocy – moze mnie popytać, cobyk mu literki pogrubił, a wte jo, kie ino zajrze do komputra, to zaroz piknie pogrubie syćko, co trza. Choć jeśli ftosi mo jednak ochote pisać zwycajnom ccionkom – to ocywiście jego prawo. Jo sie prociwioł nie bede. Gość w Owcarkówce – Bóg w Owcarkówce. Bajako.
Cego jo moge syćkim zycyć z okazji Tłustego Cwortku? Wiadomo: syćkiego najtłuściejsego! Zyce wom, ostomili, cobyście na śniadanie syćkie kromki chleba mieli barzo grubo posmarowane piknym masłem. Prowdziwym! A nie zodnom dietetycnom margarynom! I zyce wom, cobyście mieli na to śniadanie grube plastry synki otoconej piknym wianuskiem tłuscyku. A do tego zyce wom jajeśnicy na bocku. Ino se tego bocku nie załujcie! Skrójcie go jak najwięcej! A to syćko mozecie popić mlekiem. Nie chudym! Nie zodnym półprocentowym! Dwuprocentowym tyz nie! Musi mieć ono trzy procenty tłuscu co najmniej!
Na drugie śniadanie zyce wom paru kromek chleba porządnie posmarowanego piknym smalcem. A na obiad, na pierwse danie – tłustego rosołku. Niek tłuscykowe oka bedom w nim licniejse niz ziorka w makowej główce. Na drugie danie zyce wom piknej golonecki z grulami obficie polanymi tłuscem ze stopionej słoninki. I sałatki z olejem. Syćko jedno, cy z pierwsego cy z pięćdziesiątego piątego tłocenia. Byleby było go duzo.
Na deser… Na mój dusiu! Cegóz w Tłusty Cwortek mozno zycyć na deser? Ocywiście pącków, pącków i jesce roz pącków! Bo to przecie one w ten dzień wierchować powinny!
Jo wiem, ostomili, ze po takim dniu to być moze bedziecie z utęsknieniem wyglądać śtyrdziestodniowego postu. Ale cóz… Tradition! Tradition i ślus! Ba ocywiście zyce wom tyz tego, cobyście po takim tłustocwortkowym obzarstwie culi sie wystarcająco piknie, coby nie potrzebować zodnej miętki ani inksyk kropelek zołądkowyk. Cobyście ten dzień mile zbocowali, a nie niemile. No to – scynśliwego Tłustego Cwortku, ostomili! Hau!
Komentarze
Owczarku 😯
Aleś wytłuścił 🙄
Ale… wszak tłusty czwartek, kazałam Jerzu zakupić pączki, a on powiada, że się odchudza 🙄
W Tłusty Czwartek nikkt sie nie odchudza!!!
… u mnie jeszcze środa… przekonam do czwartku na odpowiednią porę 😉
Wczoraj zjadłem tłustą golonkę. Czy to się liczy?
Potem oczywiście zasuwałem na orbiterku, więc nie ma po niej śladu. 🙂
uwielbiam maselko, mleko trzyprocentowe, szynkę i rosól!!!!!!!! 🙂
muszę kończyć, bo Kiciuś wlazl na klawiaturę i nie daje mi pisać!
pisalam trzy razy dlużej niż normalnie 🙁
Owcarku w papiórak nolozek taki recepis moze spasuje na tyn cwortek, wte go potłuś, kie ni to skasuj:
Prosie piecone w sabaśniku
Zabij prosiontko niewinne cyrwono rózowe,
jak leluja na górze zwano złotogłowiem.
wydłub ocka,wraź śliwki susone.
Brzusek ozerznij wybebes izakrynć ogonek.
Do środka rózne róźni rzecy kłado,
o taki wyzerce nie śnije sie dziadom.
Bontrowe z bułeckom parzontkom i solom,
inni zas jabłuska s pietruseckom wolom,
mogom być grzyby, abo mełto śtuka
to ta dobry kucharce nie trza do łba tukać.
Kie ono w brytfance jakoby w kołysce,
połóz na głowce, na uskak na grzbietku
po łyzecce masła.
Wyjmij wte kie jus całe złote,
wzmocnij se do jeścio kieluskiem ochote.
Ocka przywryj, kozik i wdełki w łapke,
ino przódzi pomodlij sie kapke:
Przyboc se Panie w te co trza godzinie,
ze przeze mnie to małe
nie wysło na świne.
Ament
Prawosławne ostatki zwane Maslenicą trwają przez ostatni tydzień karnawału. Radosne święto jedzenia, picia i pojednania – nawt jeżeli kończy się jak u Nikity Michałkowa w „Cyruliku Syberyjskim” 😉
To może dawna piosenka o pannie Andzi i pączkach:
Proszę państwa raz na tydzień święto bywa
Panna Andzia jest szczęśliwa.
Już od rana się pudruje, już się krząta,
Już nie sprząta dziś.
Ma na kapeluszu piórko,
całe o tym wie podwórko,
Przez lufciki wyglądają, śpiewają z nią wraz.
Ref.
Dziś Panna Andzia ma wychodne,
Dzisiaj sama wielka dama,
Dziś ma jak pani piórko modne,
Bo dziś na Chłodnej wielki bal.
I przyszedł Józio i przyniósł pączki,
Padam do nóżek, całuję rączki,
Wiadomo damy bywają głodne,
Chcesz zdobyć serce, z pączkiem wal.
Więc dziś rozrywki różne godne,
No i czysta, a jak, oczywista,
Dziś Panna Andzia ma wychodne,
Bo dziś na Chłodnej wielki bal.
2.
Proszę państwa Józek to nie żaden pętak,
a ten frajer to przy nim mięczak,
Często w żółtych butach bywa i w smokingu,
Na dancingu z nią.
Andzi pani aż zemdlała,
Gdy w Arkadii ją spotkała,
Zezowała na nią wściekle, ta rzekła pardon .
Ref.
Dziś Panna Andzia ma wychodne,
Dzisiaj sama wielka dama,
Dziś ma jak pani piórko modne,
Bo dziś na Chłodnej wielki bal.
I przyszedł Józio i przyniósł pączki,
Padam do nóżek, całuję rączki,
Wiadomo damy bywają głodne,
Chcesz zdobyć serce, z pączkiem wal.
Więc dziś rozrywki różne godne,
No i czysta, a jak, oczywista,
Dziś Panna Andzia ma wychodne,
Bo dziś na Chłodnej wielki bal
🙂 😀
Józefie cudne a szczególnie
„Przyboc se Panie w te co trza godzinie,
ze przeze mnie to małe
nie wysło na świne” 😀
Owczarku masz rację! 🙂
W Tłusty Czwartek nic tak mnie nie denerwuje jak połączenie pączek-kalorie. Do każdej wzmianki o jedzeniu pączków dołączone jest trucio-ubolewanie ileż to one zawierają kalorii, ile basenów trzeba przepłynąć, kilometrów przejść, minut przepedałować na rowerze aby spalić jednego, biednego pączka. Owczarku, dziękuję za odważny tekst 😉 może doczekamy jeszcze czasów, gdy dziennikarze zdobędą się na jakieś oryginalniejsze potraktowanie tematu, bez formatowania pączek-kalorie.
Twój niezawodny psi węch, pozwolił odnaleźć właściwy trop i podążyć w najlepszym z tłustoczwartkowych kierunków!
Hau! i mniam!
Pogodynka wczoraj powiedziała, że mamy być złapani w ‚kleszcze opadów’ od zachody i południowego wschodu – i chyba niestety nie kłamała. Któryś kleszcz już posypuje.
Niech piosnka ta Was rozgrzweaaa 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=yAN5o4fROTE
Owczarku popraw jeśli możesz, łotr coś pomieszał ubierając słowo ‚pogodynka’ w link. Chyba już mu nie wystarcza szkodzenie Alsie i szuka kolejnych ofiar 😉
To ja idę ptaszkom słonecznikowe ziarna i jabłuszka dać.
Muszę tylko jakież karmniki z butelek porobić.
Też im się należy tłusty czwartek, a nawet bardziej.
Jedz pączki bo… 😉
Owczarku, popraw ‚jedz’ – wszyscy proszą o poprawki. 😆
emi pisze: W Tłusty Czwartek nic tak mnie nie denerwuje jak połączenie pączek-kalorie.
Prawdopodobnie kalorie mają niby-nóżki, którymi przyczepiają się do pączków – stąd to połączenie.
Bry!
Chramolić kalorie… kto liczy, ten nabywa!
Najtłustszego Czwartku życzę 🙂
Ja już świętuję i przyznam, że całkim nieźle idzie 🙂 W końcu to walka o podtrzymanie tradycji! Nie ma się co kaloriami wykręcać!
Najbardziej lubię pączusie z marmodalą – tradycyjne. Nie mam zaufania do tych wynalazków z ajerkoniakiem, czy czekoladą.
Smacznego Wszystkim!
Tylko tą drogą mogę Owczarku przesłać Ci oraz całej Budzie pączki (bez kalorii które zatrzymuje specjalnym filtrem z bibułki). Sa one do zrobienia czyli usmażenia lub do obejrzenia w sąsiedztwie. Smacznego!
Pączki
50 dag mąki, 8 żółtek, 0,75 szklanki stopionego masła, 0,75 szklanki cukru, 8 dag drożdży, półtorej szklanki mleka, skórka otarta z cytryny, drobniutko posiekana usmażona skórka pomarańczowa, cukier waniliowy, szczypta soli, konfitury wiśniowe lub z dzikiej róży, smalec do smażenia
Podgrzać mleko. Do kubeczka włożyć drożdże, łyżkę mąki, łyżeczkę cukru i rozprowadzić w połowie szklanki ciepłego mleka. Pozostawić w cieple do podrośnięcia. Żółtka wlać do miski, dodać cukier, cukier waniliowy, ustawić naczynie na garnku z gorącą wodą i utrzeć żółtka do białości. Podrośnięte drożdże dodać do mąki wraz z żółtkami i skórką pomarańczową. Wyrabiać ciasto ręką, dolewając tyle ciepłego mleka, by było pulchne, miękkie, lecz nie za rzadkie. Gdy zacznie odstawać od miski, wlać stopione, ciepłe (ale nie gorące) masło i dalej wyrabiać, aż ciasto zacznie odstawać od ręki. Pozostawić pod przykryciem do wyrośnięcia. Kiedy ciasto podwoi swoją objętość, brać niewielkie kawałki (mniej więcej wielkości małego kurzego jaja), rozpłaszczać na dłoni, nakładać konfitury, dokładnie zalepiać, formując kule. Ułożyć pączki na deseczce posypanej mąką, lekko je spłaszczyć, przykryć ściereczką, pozostawić w ciepłym miejscu do podrośnięcia. Smażyć z dwóch stron na mocno rozgrzanym smalcu. Po usmażeniu osączyć pączki na bibule lub papierowym ręczniku.
Mrrrał!
Mniam, mniam :mlask:
Ale uwaga!
Apeluję!
Nie wyrzucać okruszków!
11 luty – Dzień Dokarmiania Zwierzyny Leśnej!
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Ależ…
Blejku… z okruszkami to taki sposób, że się oblizuje paluszek, w te okruszki… i mniam mniam, oblizuje się paluszki z okruszkami.
Dla ptaszków wysypuje się to i owo, a Zwierzynie Leśnej… też, chociaż mądrale powiadają, że nie wolno.
http://alicja.homelinux.com/news/Jozefina_przyszla_po_marchewke.jpg
Piotrze z sasiedztwa,
pani Jerzeckowa, ktora slynie z precyzji, dziekuje i pyta, o jak duze szklanki chodzi. Czy te od bimbru wystarcza.
Pozdrowienia dla GospodarzaIi Budziarzy.
Niech sie swieci Tlusty Czwartek!
Spodobał mi się pomysł pisania tłustą czcionką, żeby uczcić Tłusty Czwartek! Dzisiejsze menu przedstawione przez Owczarka to dla prawdziwych twardzieli – ja nie dałabym rady, nie mówiąc już o tym, że nie mam dostępu do prawdziwego masła, niestety. Ale pączka zjadłam, a więc tradition stało się zadość!
Jerzecku w szklance mieści się ok. 170 g mąki. To są miarki jakich używały nasze babcie. Mierzyły szklankami do herbaty, bo babcie bimbru nie pijały. My – był cas – i owszem. Smacznego!
Witajcie 🙂
Tradycja… dyby dyby…
U nas tradycją jest zjedzenie pączka bez oblizywania warg… spróbujcie 😀
Pozdrawiam 🙂
Nie pijały?!
Jakieś nieklawe te babcie były…
A swoja drogą… ja za „tradition” to bym (gdybym – tobym?) … już nie dopwiem, co.
TRADYCJA, TRADYCJA, TRADYCJA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ja dorozumiewam sie, ale czasami myślę… coś powtórzone 10 razy…. i macie, skumbrie w tomacie! I dwa pączki, całuję rączki…
To znaczy, niech mnie całują rączki, a co!
Alicjo, nie bardzo rozumiem, o co ten krzyk – moje „tradition” było nawiązaniem do wpisu Owczarka, który podesłał piosenkę ze „Skrzypka na dachu”. Wydawało się oczywiste, że to żart. Chyba nie chcesz mi zarzucić, że zaśmiecam język ojczysty – no, owszem, ‚miłego dnia’ używam niemal codziennie i jeszcze ‚łykend’, ale to od lat i na zasadzie żartu.
Tradycje bywają różne, jedne warte kultywowania, inne niekoniecznie.
Przeca sam Tevie Mleczarz mówił:
-Tradycja! Ale z drugiej strony… 🙂
A w związku z Tevim, przypomniała mi się piosenka, którą zwłaszcza Ana i Alicja pewnie często śpiewają: 😀
http://www.youtube.com/watch?v=RBHZFYpQ6nc
Mrrrał!
babcie bimbru nie pijały 😆
Nooo… nie wiem, nie wiem 😉
Ja tam bym się tak kategorrrycznie o swoich własnych osobistych babciach w życiu się nie wyrrraził 8)
Zwłaszcza, że już po chmurrrkach sobie hasają i mogłyby mieć prrretensje.
Uzasadnione.
Pozdrrrawiam tłuściutko
Z poważaniem
Blejk Kot
Mrrrał!
➡ Danuś
Właśnie sprrróbowałem.
Rrraczej się nie da.
Natomiast niewątpliwie da się odwrrrotnie, znaczy oblizać bez zjedzenia.
Co niniejszym po dzisiejszym przeżarrrciu czyniąc
Pozdrrrawiam dobrrranocnie
Z nieustającym a tłustym poważaniem
Blejk Kot
Dobranoc!
Ja nie mogę sprawdzić Danusiowej tradycji, ale wierzę Blejkowi na słowo. 😀
Nie najeżaj się, Also, jasne, że rozumiem, tylko ustawiłam się naprzeciwko dla jajec, przepraszam, dla pączków!
Zdadłam pół pączka, ale nasze są takie … myślałam, że 2 razy, ale teraz wydaje mi się, że 4 razy takie, jak dawne domowe.
LUDZIE!
Dodam, ze chętnie bym wtrząchnęła więcej (było), ale jam niesłodka.
Relacja nastąpi, bo ciekawa jestem, jak było u was, ale teraz muszę biegać do zajęć.
cdn.
To ja też z tłustym poważaniem życzę dobrej nocy.
Witojcie! Ledwo dociągłek brzuch do komputra, bo duzo tyk pącków gaździnie sie wykradło. Ale juz poprawiłek w komentorzak, co miołek poprawić: u Józeficka wytłuściłek wiersyk, u Emilecki odlinkowołek Pogodynke, a u EMTeSiódemecki ze słowem „jedz” zrobiłek co trza. No i fotke z minionego Tłustego Cwortku u mojej gaździny jesce dorzuciłek. Ino… zanim poni Owcarkowa zdązyła te fotke pstryknąć… to… jednego pącka zjadło mi sie jakosi… 😳 😀
No, właśnie – zadziwiłam się tą fotką – piękne pączki! 🙂
U mnie zasypało na biało. Przestało sypać, zobaczymy jutro.
Czy to tylko mnie się tak wydaje, czy jednak karnawał w tym roku wyjątkowo krótki?
Odtłuszczonej dobrej nocy życzę! 🙂
Zgadzam się – piękne 🙂 ale dane tak bez uprzedzenia, normalnie cios w splot słoneczny, muszę się podratować i coś przegryźć. Od wczoraj został tylko jeden pączek, no nie jest dobrze… 😉
TesTequ – niby-nóżki to mogą utrzymać co najwyżej niby-kalorie, prawdziwe, krągłe, syte kalorie to mają szpony – tak się nimi wczepiają i nie puszczają, że aż strach 👿
I powiem wam jeszcze, że prawdziwej kalorii, to pan Piotr nie zatrzyma żadnym filtrem! Odpadną tylko te na niby-nóżkach, a te z pazurami tylko wrednie zachichoczą i wnikną, i się odłożą, i zawsze tam – gdzie nie będziecie chcieli.
No to idę tego pączka, z lukru wystaje takie niby-coś, niby nóżka 😉
Oooo, widzę, że na placu boju pozostała Emi. 😆
Właśnie miałam zapytać, jak tam po czwartku?
Zaczynam od dzisiaj dietę proteinową i mam zamiar wytrwać, bo część moich poważnych kłopotów ma przyczynę w otyłości.
Będę od czasu do czasu zapodawać.
To tymczasem!
Miłego! 🙂
Emi – 😆
Powodzenia, mt7! 🙂 Nie jestem w stanie przestrzegać żadnej diety, bo jak tylko coś jest zabronione, to tak mi się tego chce, że nie potrafię się powstrzymać. 🙁
Muszę zabrać się do sprzątania – koniec wolnej chaty, niestety. R. jutro wraca, mam nadzieję, że bez problemów, bo wciąż sypie. A u was jak? Też zima trzyma?
No to tradycyjnie zaśmiecę – miłego dnia! 🙂
Taki mały se prószy, niby nic, a wszystko białe.
Wczoraj wyszłam z karmnikami i poczęstunkiem dla ptaszęctwa.
Utonęłam po kolana w śniegu, kiedy tylko zeszłam z ubitej ścieżki.
Wiatr mnie wychłostał po twarzy lodowymi igiełkami, więc oślepiona z bolącym obliczem wróciłam do domu, zamiast udać się na zakupy – w związku z planowaną dietą.
Dzisiaj nie byłam na dworzu, bo czekam na gościową. Wyznaczyłam czas od 13 do 22. 😀
Owczarku, a ja właśnie wczoraj postanowiłam nie wziąć do ust nic tłustoczwartkowego ❗
I szło bezbłędnie przez dzień cały
kalorie mile się spalały
(tym milej, że owo spalanie
dostało turbo-doładowanie
w postaci emocji związanych z przemierzaniem
śliskich dróg Pogórza Wiśnicko-Lipnickiego 😉 )…
…I oto mamy godzinę 21 (około); przerwa w próbie… Szefostwo wyciąga ogromny „transport” pączków z różą, koleżanka wyjmuje konkurencyjne pudło własnoręcznie usmażonych… – złamanie czyli załamka!… 😀
(Ale waga wykazała plus – czyli minus (więc fajnie jest)! 😆
Ty to jesteś gościnna, mt7! 😆
Ja zmieniłam pościel i tak się zmęczyłam patrzeniem na odkurzacz, że muszę troszkę poleżeć. Tez powinnam wybrać się na zakupy, ale na razie mi się nie chce.
U nas sypalo aż strach, wszędzie bialo i pięknie. Ale z utęsknieniem czekam wiosny, a to już tylko trochę więcej jak miesiąc. A mam cichą nadzieję, że wiosna zjawi się przed 20 marca!!! 😀
Bry!
Witam w Chudy Piątek. Kto nie jadł pączków wczoraj, może zjeść dzisiaj. A co, zabroni ktoś?!
U mnie ostre słońce, -10C przed samym południem 🙁
Obraziłam się na parszywego Łotra – kłamie i zżera! 👿
Paczki (wymowa: poonch-key – tak pisze w zalaczonym artykule) zawitaly do Seattle, Metropolitan Market, rok temu dzieki piekarzowi, ktory mieszkal przez kilka lat w Michigan i teraz mieszka w Seattle.
Rok temu po raz pierwszy zorganizowal Paczkipalooza, konkurs na jedzenie paczkow. Kto wiecej zje w ciagu 5 minut.
Metropolitan Market sprzedaje paczki po $1.49 za sztuke. W smaku daleko im do paczkow od Bliklego, o ktorych pisze Kleofas, ale pomysl chwycil. Paczki w Metropolitan Market beda sprzedawane do 16 lutego (Mardi Gras).
Ciekawe, ze w Polsce jest Tlusty Czwartek, a tu jest Tlusty Wtorek (Mardi Gras).
Tu szczegoly z Metropolitan Market w Seattle.
Metropolitan to mi się tylko z Operą kojarzy. 😉
Also, dlaczego chcesz nas ukarać za Łotra?
Mimo wszystko dobrze robić sobie kopie przed ‚dodaj’ – pouczył kocioł garnek. 😀
Oj widze,ze mnie wszystkie tlustosci ominely 🙁
Zupelnie zapomnialam o tlustym czwartku?!No coz przyjdzie nadrobic zaleglosci w przyszlym roku.
Dzisiaj pogoda,ze tylko w Budzie siedziec 😉 Obejrzalam otwarcie olimpiady.Powiadam wam starzeje sie,bo zaczynam nawet na ceremonii otwarcia igrzysk lzy ocierac.
Ludziska potrafia piekny spektakl zorganizowac,a „zapotem” sie mordowac 😮 dziwny jest ten swiat????
Marysiu-a propos podrzuconej piosenki-nie tylko spiewamy,ale i losy kupujemy,coby fortunie pomoc!! Sama zainwestowalam cale 4 euro!
Jutro okaze sie,czy walizki trza pakowac i na Hawaje pedzic 😆
Pozdrawiam i do uslyszenia.
Zapowiada sie cala moc sportowych atrakcji!!
Ależ ten mój komputer dzisiaj podskakuje i grymasi! Należalo by mu dać po pupie!!! Nie mam sily do niego. 🙁
Anecko, piękne widowisko przygotowali Kanadyjczycy.
Wkurzają mnie tylko namaszczone dyskusje, które otwarcie było lepsze (?), zakasowali Chińczyków, czy nie.
Przepraszam, nie zdzierżę:
Durne pały!
Każde z tych widowiski jest inne, oryginalne, niepowtarzalne.
Każde jest wielkim świętem, wielką zabawą, wielkim wydarzeniem.
Dlaczego koniecznie trzeba ustalić, kogo mamusia bardziej kocha.
Nazłościłam się i wiecej nie będę czytać i oglądać jakichkolwiek komentarzy.
Hej! Trzymaj się gromadko miła! 😀
W telewizji od Wielkiego Sąsiada z południa usłyszałam komentarze, ze jakieś takie krótkie to otwarcie było. Ja nie oglądałam, bo wkurza mnie takie wielkie patriotyczne zadęcie (a jestem patriotką, tylko co za dużo, to…).
Ale jakoś nijako tego patosu nie da się obejść.
Cieniem się położyła śmierć tego Gruzina… no cóż. To są konkurencje ekstremalne, żeby nie wiem co, nie da się zapewnić bezpieczeństwa, zawodnik wie, co robi i bierze na siebie ryzyko.
Troszkę nam, Kanadyjczykom, policzki sie palą wstydliwie ze względu na zapalenie znicza…no, techniczny problemik… ale w sumie niezle wyszło!
Kciuki trzymam za naszych i za moich, matko jedyna, to się natrzymam a natrzymam 🙄
Jak ktoś nie widział, a chce zobaczyć, to tu jest strona, gdzie można obejrzeć filmik. Trzeba kliknąć z listy uroczystość otwarcia (21 min):
http://www.eurovisionsports.tv/olympics/
Dzięki, Mt7, za sznureczek!
Rzeczywiście piękne widowisko i niebywale podniosłe! 🙂
Yuuuuuuuuuuuuupi mamy srebrny medal!!!!!!
Adam jak zwykle niezawodny-Niech Zyje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Hej,ciao amici.
Ano niek zyje! Tym bardziej, ze to medal zdobyty w wieku, we ftórym więksość skocków ryktuje sie bardziej do narciarskiej emerytury niz do podium! 😀
Taki pikny medal na osobny wpis zasługuje. No te zaroz bedzie 😀