Zakochony karabin
Mom jo jeden wozny powód, coby lubić biatlon: to jest chyba najbardziej łesternowy z olimpijskik sportów. Koni tamok wprowdzie nimo, ale przecie w olimpiadzie zimowej nimo ik wcale. Bedom dopiero wte, kie wyścig kumoterek zrobiom dycyplinom olimpijskom. Som za to w biatlonie narty, na ftóryk sportowcy sunom nicym posukiwace złota na rakietak śnieznyk, kie mroźnom Alaske przemierzali. Na plecak biatloniści majom karabiny – zupełnie jak traperzy abo cyrwonoskórzy wojownicy. A z tyk karabinów strzelajom do celu, ftóry jest w cornym kolorze – nicym corne charaktery w łesternie. Im więcej takik cornyk charakterów zostonie trafionyk – tym lepiej. W tle biatlonowyk zawodów cynsto mozno uwidzieć pikne górskie widocki, ftóre przybocowujom dzikozachodnie Góry Skaliste. No a te wiersycki nad Vancouverem to nawet nie przybocowujom! One po prostu som Górami Skalistymi!
Kie zaś momy biatlonowom śtafete, to wte jest jesce bardziej łesternowo. Bo w takiej śtafecie zawodników w kozdej druzynie jest śtyrek – cyli telo, co głównyk bohaterów w hyrnym łesternie Rio Bravo.
I dlotego kie w łoński wiecór była okazja obejrzeć w telewizji biatlonowom śtafete poń, jo te zawody obejrzołek z prowdziwom przyjemnościom. Wielu polskik kibiców – pewnie z mniejsom. Bo dlo nik pewnie najwozniejsy był wynik. A wynik był, jaki był. Godało sie wceśniej, ze som jakiesi sanse na medal, tymcasem medalu nimo. Gorzej – nimo nawet miejsca w pierwsej dziesiątce! I juz widze, jak środowe gazety naryktujom nom porcje narzekań, ze co to był za występ! Jak te biatlonistki sie starały! Straśnie słabo im posło!
Ba cóz… moze nie posło im najlepiej, ale moim owcarkowym zdaniem majom one pikne usprawiedliwienie. Nolozłek je we wtorkowej Gazecie Wyborczej. Co tamok napisano? Ano to, ze naso biatlonowo reprezentantka poni Weronika Nowakowska darzy swój karabin piknym ucuciem. Rozmawio z nim i nawet nadała mu imie – Zbyszek. Tyz piknie! W końcu Roch Kowalski mioł swojom poniom Kowalskom, to niby cemu poni Weronika miałaby nie mieć swojego Zbyszka? Kie zaś po niedzielnym występnie zdarzyło sie poni Weronice śtyry rozy spudłować, wytłumacyła to tak: Zbyszek się zakochał.* O, Jezusicku! To pikne! Pikne i sakramencko fajne! Inksi sportowcy, kie pódzie im cosi źle, to tłumacom, ze nie byli w formie, ze przeciwnicy byli zbyt mocni, sędziowie zbyt niesprawiedliwi… A tutok: karabin sie zakochoł! Spotkoliście sie z sympatycniejsym usprawiedliwieniem ze strony jakiegosi sportowca? Bo jo – nigdy!
W kim tak w ogóle ten Zbyszek sie zakochoł? W swojej właścicielce? W jakiejsi śwarnej armacie? Tego nie wiem. Ba wiem, ze zakochony cłowiek cynsto robi rózne głupstwa. No to cemu zakochony karabin miołby nie robić? Mo do tego prawo! A skoro mo, to tyz te głupstwa robi, cyli niecelnie strzelo.
Od rozu godom, ze dlo mnie nase biatlonistki ze swoik wyników wcale tłumacyć sie nie musom. Tak samo zreśtom kieby Adaś i Justynka nie zdobyli zodnyk medali – to tyz nie musieliby sie tłumacyć. Bo dlo mnie miałoby to taki sam sens, jakby ponu Pilchowi abo poni Krall kazano podać przycyne, cemu nie zdołali zdobyć literackiego Nobla. Po prostu nie zdołali i telo – jakosi zoden redaktor nasyk pisorzy o to nie męcy. A sportowców męcom. I od rozu wiadomo, ze som tacy, co bedom pytać i pytać: Cemu Polkom w tym biatlonie sie nie udało? No cemu? Ba tutok jo mom na to pytanie odpowiedź: Przecie Zbyszek sie zakochoł! A kie on mógł sie zakochać, to karabiny pozostałyk polskik biatlonistek tyz mogły. Charakter Zbyszka przecie na pewno nie wziął sie z prózni, więc jego koledzy pewnie tyz nie som bezdusnymi masynami, ino zywiom jakiesi ucucia. Bajako. Usprawiedliwienie wyryktowane przez poniom Weronike jest tak sympatycne, ze jo nie widze inksej mozliwości, jak je przyjąć. A fto nie przyjmie – ten musi być jakimsi ponurakiem sakramenckim. Na mój dusiu! Niek zyjom sympatycne usprawiedliwienia! Hau!
* R. Błoński, J. Ciastoń, Dziewczyny powalczą, ale medal będzie cudem, „Gazeta Wyborcza” 2010, nr 45, s. 32.
Komentarze
No tak, usprawiedliwienie urocze. Już słyszę, jak panowie komentatorzy pouczają karabin: „Zbyszek, mniej amorów, więcej pracy! Nie każdemu karabinowi jest dane strzelać na olimpiadzie” 😎
Małgosia pisze: „Już słyszę, jak panowie komentatorzy pouczają karabin”
A ja słyszę, jak panie komentatorki marszcząc brwi mówią:
Zbyszek, wziąłbyś się wreszcie do porządnej roboty, bo do strzelania to ty talentu nie masz. A w ogóle, to śmieci już wyrzuciłeś? I jeszcze ten kran w kuchni – już drugi tydzień cieknie!
I jak w takich warunkach można trenować i skutecznie przygotować się do olimpiady ❓
😆
Swoją drogą, wyobraźmy sobie obrazek: Owczarek z karabinem?… 😮
– z głową na karabinie?
– z kufą na karabinie?
🙄
Btw: Naprawy cieknących kranów i inne operacje uszczelkowe mają część wspólną ze strzelaniem – konieczność precyzyjnego użycia oczu i nie-trzęsących się rąk… 😉
…plus, że nie każdy facet chce i potrafi 😉 😀
Owczarku, może należałoby jeszcze sprawdzić, czy zakochany Zbyszek, pudłując raz za razem, nie podśpiewywał sobie aby:
I think I did it again.
I made you believe
We’re more than just friends.
Oh, baby;
It might seem like a crush,
But it doesn’t mean
That I’m serious.
‚Cause to lose all my senses…
That is just so typically me.
Oh, baby; baby.
Oops!
… I did it again.
I played with your heart.
Got lost in the game.
Oh, baby; baby.
Oops!
… You think I’m in love.
That I’m sent from above…
I’m not that innocent.
You see my problem is this:
I’m dreaming away;
Wishing that heroes, they truly exist.
I cry watching the days.
Can’t you see I’m a fool
In so many ways?
But to lose all my senses…
That is just so typically me.
Baby, oh.
Oops!
… I did it again.
I played with your heart.
Got lost in the game.
Oh, baby; baby.
Oops!
… You think I’m in love.
That I’m sent from above…
I’m not that innocent. 😆
ech… ten głos 😉 razem z panią Weroniką mogę mu wiele wybaczyć 😆
Zaraz przyjdzie Alicja i ochrzani ❗ 😉 za angielskie cytaty:
nie dość, że młoda przywołuje, to jeszcze mieszkająca w kraju… i nawet nie ukursywiła dla elementarnej przyzwoitości… Horrrrrrrror(ek)!!! 😈 😉 😐 😀
Poni Weronika czarujaco wytlumaczyla wyniki swojego startu w olimpiadzie.
Przypuszczam, ze oprocz zawodow, w polskiej tv sa pokazane okolice Vancouver, B.C. i Whistler. Tak wyglada Pacific Northwest i mam nadzieje, ze sie Wam podoba.
Nazwa Whistler pochodzi od gwizdania (whistle) sympatycznego zwierzatka o angielskiej nazwie ‚marmot’. Rodziny tych zwierzat kopia tunele pod ziemia i tam spia od pazdziernika do kwietnia. Od maja do wrzesnia mozna obserwowac gonitwy ‚marmotow’ po poludniowych stokach gor i sluchac ich gwizdania.
Istnieje kilka odmian ‚marmotow’: hoary marmot, marmota vancouverensis, olympic marmot i kilka innych.
Tu mozna posluchac gwizdania ‚olympic marmot’
http://www.youtube.com/watch?v=Foguf0KfXHQ
Tu ‚olympic marmot’ zbiera trawe
http://www.youtube.com/watch?v=w57jdMB_f0k&feature=channel
Bry!
U mnie mokrawo-śnieżnawo. Śnieżyczki wyszły do połowy, czekaja, czyli mróz jeszcze się zdarzy.
Orca,
toż to świstak po prostu (jest ich tam trochę). W Polsce nigdy nie widziałam oprócz ZOO, a tutaj i owszem, tylko zaraza płochliwa jest. A pełno tego, jak Kanada długa i szeroka – prawie, bo tej najpółnocniejszej północy to one nie bardzo, raczej świstają na nią 😉
Do Małgosiecki
„No tak, usprawiedliwienie urocze.”
Bajuści! A dzisiok uwidziołek w telewizji, ze te nase bidne biatlonistki to sie jaze popłakoły, ze we wtorek im nie wysło. No to jo godom: dziewcyny, nie płakojcie! Kozdy godo, ze jesteście straśnie sympatycne i tako jest prowda! No i na pewno zodno inkso biatlonowo druzyna nie miała w tym Vancouverze tak sympatycnego karabinu jako was Zbyszek. Dotego cy mocie medal, cy go nie mocie – i tak syćkie owcarki pod Turbaczem barzo
wos lubiom!
„Już słyszę, jak panowie komentatorzy pouczają karabin: ‚Zbyszek, mniej amorów, więcej pracy! Nie każdemu karabinowi jest dane strzelać na olimpiadzie'”
Chociaz… zdoje sie, ze akurat we wtorek Zbyszek był jednym z lepiej strzelającyk karabinów. To moze tym rozem miłość go uskrzydliła zamiast rozkojarzyć? 😀
Do TesTeqecka
„A ja słyszę, jak panie komentatorki marszcząc brwi mówią: Zbyszek, wziąłbyś się wreszcie do porządnej roboty, bo do strzelania to ty talentu nie masz. A w ogóle, to śmieci już wyrzuciłeś? I jeszcze ten kran w kuchni – już drugi tydzień cieknie! I jak w takich warunkach można trenować i skutecznie przygotować się do olimpiady ❓ ”
Wiemy telo, TesTeqecku, ze poni Weronika ze swoim karabinem rozmawio. Cy w tyk rozmowak zostoł juz porusony temat cieknącego kranu? Jo tego nie wiem, ale jeśli był, to na przysłość myśle, ze poni Weronika bedzie
juz wiedziała, ze o takie naprawy to nalezy Zbyszka pytać dopiero po zakońceniu igrzysk olimpijskik, a nie w trakcie 😀
Do Basiecki
„Swoją drogą, wyobraźmy sobie obrazek: Owczarek z karabinem?”
Ooo, taki karabin by mi sie przydoł! Na przykład zawiesiłbyk se go na gałęziak dwók blisko stojącyk smreków i wte mógłbyk susyć na nim kiełbaski. Abo przechowywołbyk Smadnego w jego lufie, chociaz… do tego celu to racej przydałaby mi sie armata syrokokalibrowo 😀
Do Emilecki
„Owczarku, może należałoby jeszcze sprawdzić, czy zakochany Zbyszek, pudłując raz za razem, nie podśpiewywał sobie aby”
Tak mogło być, Emilecko! W dodatku jeśli ten Zbyszek śpiewoł (a to jest barzo mozliwe, bo przecie zakochoni lubiom śpiewać), to wte i jemu, i poni Weronice trudno sie było skupić! 😀
Do Orecki
„Nazwa Whistler pochodzi od gwizdania (whistle) sympatycznego zwierzatka o angielskiej nazwie ‚marmot'”
A nas świstak to po łacinie: Marmota marmota. Zreśtom fto wie? Moze te łistlery to potomkowie tarzańskik świstaków, ftóre przepłynęły Wielkom Wode za chlebem? Cy moze racej – skoro to świstaki – za korzonkami? 😀
Do Alecki
„W Polsce nigdy nie widziałam oprócz ZOO, a tutaj i owszem, tylko zaraza płochliwa jest.”
Moze one nie som płochliwe, ino barzo nieśmiałe, Alecko? Przecytały, ze cłowiek to brzmi dumnie, nika zaś nie nolazły informacji, ze świstak to tyz brzmi dumnie, no i przez to nabawiły sie bidoki kompleksów? 😀
Płochliwe raczej, Owczarku, bo ludziska są przeciwnie wręcz, głośne, ale jak widzą zwierzynę, to się sumitują trochę.
Swistaki u nas budują sobie chałupki podziemne w środku uczęszczanego miejskiego parku – i nikt ich nie skrzywdzi 😉
Ot, symbioza!
U mnie na Górce nie bardzo, bo to lita skała z niewielką przykrywką ziemi 🙁
Plochliwe lub nieśmiale, świstaki śpia teraz smacznie, a dookola ścigaja sie sportowcy z calego świata. To takie krotkie cwiczenie na litere ś.
Jesli w Polsce macie problemy ze spaniem lub juz wstaliscie, mozecie dolaczyc do milionow ludzi na swiecie, ktorzy tworza swietlne obrazy na niebe wokol English Bay w Vancouver. Korzystajac ze swojego komputra (lub komputra bacy) mozecie sami kontrolowac swiatla w Vancouver i tworzyc wlasny obraz lub po prostu ogladac na zywo obrazy tworzone przez innych. Zabawa jest otwarta do konca olimpiady. Rain or shine.
http://www.vectorialvancouver.net/home.html
Zajęta i zakręcona byłam wczoraj.
Nic jeszcze nie czytałam, tylko chciałam się do Was uśmiechnąć. 🙂
Wpadnę później.
Mój syn zażartował, że w kolejce trzeba do mnie stać, żeby mnie spotkać.
Oczywiste żarty. Tak się akurat w tym tyżniu złożyło.
Do Alecki
„U mnie na Górce nie bardzo, bo to lita skała z niewielką przykrywką ziemi”
W takim rozie, Alecko, powinnaś wse przed swojom chałupom trzymać kilof. Kieby jakisi świstak fcioł koło Ciebie wyryktować se świstakowom chałupe – dlo swej baby, dlo dzieci i dlo siebie – to po prostu weźmie tego kilofa i z jego pomocom zamiar swój piknie zrealizuje 😀
Do Orecki
„świstaki śpia teraz smacznie”
No to jo se myśle, Orecko, ze powinny sie one ciesyć, ze som właśnie whistlerami, a nie groundhogami. Bo kieby były groundhogami, to juz 2 lutego kazano by im sie obudzić 😀
Do EMTeSiódemecki
„Mój syn zażartował, że w kolejce trzeba do mnie stać, żeby mnie spotkać.”
Ale jeśli nie ryktujom sie jesce społecne EMTeSiódemeckowe komitety kolejkowe, to nie jest jaz tak źle, EMTeSiódemecko. Tak w ogóle to ciekawe, cy młodsi internauci wiedzom, co to były komitety kolejkowe 😀
Komputer mi się zbiesił i dlatego dopiero teraz mogę się wzruszyć wyznaniem pani Weroniki. No, cudo po prostu! 😀
W domu rewolucja – R. kupił sobie nowe zabawki, ja coraz bliżej decyzji o wyprowadzce! Idę się napić i zapalić!
A moze, Alsecko, nie zbiesił sie ten komputer, ino tyz zakochoł? Tak jak karabin poni Weroniki? I moze w ogóle ten ŁotrPress jest w kimsi zakochony i dlotego ciągle cosi kiełbasi? 😀
Bry!
A co pani Weronika – i która – wyznała, bo nie kumam?
O tym wyznaniu właśnie napisołek w tym wpisie. Cyli o biatlonistce poni Weronice Nowakowskiej i jej zakochonym karabinie Zbyszku 😀
A ! Ja to przedwczoraj nocą czytałam i już zdążyłam zabocyć – myślałam, że coś nowego 😉
To co będzie się działo w maju, skoro już w lutym wszyscy zakochani? 😉
Dobrej nocy i pięknych snów! 🙂
Do Alecki
Nowe bedzie. Ale za kilka minutek. No, moze kilkanoście 😀
Do Alsecki
A to pewnie właśnie dlotego zawody biatlonowe w maju sie nie odbywajom – bo wte syćkie karabiny som zakochone po usy i pudłujom na potęge 😀
Jednym słowem, Owczareczku, jakas śwarna armta by Ci się przydała na spiżarnię.
A co by powiedział Zbysek na takie spostponowanie jego ukochanej? 😀
Bardzo sympatyczna ta Pani Weronika.
Gdyby inni sportowcy wykazali się podobnym poczuciem humoru, to utarliby nosa dziennikarzom i innym jęczybułom.
Nie dam już rady przeczytać nowego wpisu.
Coś mnie ta dieta szybko do łóżka wysyła.
Buziaki na noc! 🙂
Na mój dusiu, nie można wpisywać się pod następnym wpisem.
Nie ma okienka na komentarze.
To wpisuję się tu, może Owczarek później przeniesie.
„No to w takim rozie moze na następnom olimpiade niek pojadom nie sportowcy, ino te ciągle narzekające redaktory.
To, to, każdych pieniędzy warte będzie oglądanie tych mądrali w akcji. 😆
Nie wspomnę już o tym, że gdyby nie ci wszyscy zapaleńcy uprawiający różne dyscypliny sportowe, życie innych byłoby uboższe o te emocje i piękne widoki, jakich dostarczają zawody.
A panowie redaktory nie mieliby z czego żyć.
Więc niech żyją wszystkie nasze sportowe dziouszki i chłopoki, niech im starczy sił i chęci, pomimo naszego marudzenia! 😀
Bry!
No właśnie… za orcom chciałam się wpisać, a tu nie da rady, uszczypnęłam się, bo u mnie noc ciemna i może jeszcze śpię – dalej nie można się wpisać 😯
Chyba jeszcze nie wszystko skończone, wszak Justyna jutro biegnie na 30 km? Będzie się działo 🙂
Nie ma tu opcji zgłoś błąd. 🙁
Napisałam do Polityki o awarii komentarzy, ale kiedy oni to przeczytają.
Do Pani Kierowniczki, gdyby zajrzała.
U Owczarka zniknęło okienko na komentarze pod ostatnim wpisem.
Wysłałam mejla do Polityki, ale efektów nie widać.
Może mogłaby Pani zawiadomić kogo trzeba.
Sorki! Pomyliłam blogi. 😀