Pierwse gwiozdkowe prezenty

Rankiem, dzień przed narodzinami Poniezusa, Pon Bócek obudził sie, wygrzeboł ze swej piknej niebiańskiej pościeli i poźreł w kalendorz.
– 24 grudnia – mruknął do siebie, kapecke jesce zaspany.
Ba po kwilecce oprzytomnioł i zawołoł:
– Na mój dusiu! To juz dzisiok! Janiołeckuuuu!!!

Zaroz pohyboł ku Stwórcy ten janiołek, ftóry akurat nojdowoł sie najblizej Ponobóckowej sypialni.
– Słuchom, Ponie Bócku – pedzioł, kie stanął przed Stwórcom.
– Momy Wigilie – rzekł Pon Bócek. – Cy Święty Mikołaj wyryktowoł juz dlo Świętej Rodziny jakiesi pikne prezenty?
– Nie wyryktowoł, Ponie Bócku, bo on sam jesce nie jest wyryktowany – odpowiedzioł janiołek. – Jego rodzice wyryktujom go dopiero za 300 roków.
– Ano prowda! – uświadomił se Pon Bócek. – No ale jednak głupio bedzie, kie jutro nastanom pierwse w historii świata Święta Bozego Narodzenia, a nifto z tej okazji nie dostonie zodnego prezentu. Ba mom pomysł! Ty, janiołecku, zastąpis nieistniejącego jesce Mikołaja i piknie obdarujes cymsi Świętom Rodzine.

I tak oto narodziła sie nowo (nie)świecko tradycja – w nieftóryk regionak to nie Święty Mikołaj podrzuco prezenty pod bozonarodzeniowom choinke, ino robi to w jego zastępstwie janiołek.

– Ale co jo im dom? – spytoł janiołecek.
– Wymyśl cosi – odporł Pon Bócek. – Podarki mogom być skromne, ba musom piknie pasować do klimatu Bozego Narodzenia. Haj.

No i janiołek pomyśloł, pomyśloł… i wyryktowoł trzy skromne, ale barzo pikne i sympatycne prezenciki. Wnet pohyboł do betlejemskiej stajenki i wręcył je Matce Boskiej i Józefowi. Oboje wypakowali prezenty ze świątecnego papieru i… ocom ik ukazały sie małe płaskie pudełecka. Wnet je otworzyli i uwidzieli, ze wewnątrz były jakiesi cienkie niewielkie krązki z małom dziurkom w środku.

– Janiołecku, co to takiego? – spytała Matka Bosko.
– Pikne płyty CD z muzykom świątecnom – oznajmił janiołek. – Dlo ciebie, Matko Bosko – płyta z bozonarodzeniowymi piosnkami śpiewanymi przez poniom Barbre Streisand. Dlo Świętego Józefa – piosnki pona Binga Crosby’ego. A dlo małego Jezuska, ftóry juz za pare godzin narodzi sie piknie – kolędy śpiewone przez siumnom góralskom rodzine Trebuniów-Tutków.

Święty Józef zacął oglądać swojom płytke z jednej i drugiej strony. Potem przyłozył jom do ucha.

– Nie słyse zodnyk piosnek – pedzioł rozcarowany.
– Bo do tego przecie potrzebny jest odtwarzac – zauwazył janiołek.
– Jaki odtwarzac? – spytoł Józef.
– Jak to jaki? – Janiołek zdziwił sie, ze takie pytanie zadoje cłek słynny nie ino z bycia świętym, ale tyz z wiedzy i uzdolnień technicnyk. – Ten, ftóry u nos w niebie jest w masowej produkcji od pocątków ery paleozoicnej, zaś tutok na ziemi – od 1982 rocku.
– Janiołku – odezwała sie Matka Bosko. – Mos na myśli rok 1982 nasej ery cy przed nasom erom?

I… w tej kwili dopiero janiołek uświadomił sobie, jakie zrobił głupstwo.

– Na mój dusiu! – zmartwił sie i złapoł za głowe. – Nie pomyślołek o tym, ftóry teroz jest rok! Ale ze mnie sietniok!
– Nie turbuj sie, janiołecku – Matka Bosko próbowała pociesyć bidoka. – Na pewno te płytki do cegosi sie przydadzom. Jak nie do słuchania – to do cegosi inksego.

No i… w sumie mozno pedzieć, ze Maryja miała racje. Bo kie jakisi cas potem Święto Rodzina musiała uciekać do kraju faraonów, to po wkroceniu na kontynent afrykański zetknęła sie ze straśliwie dokucliwym upałem znad Sahary.

– Wies co, Święty Józefie? – zagodała wte Matka Bosko. – Osłońmy se głowy tymi płytkami, cośmy je w Wigilie dostali od janiołka. Moze niewiele cienia one dadzom, ale przecie lepse niewiele niz nic.

I zaroz cało trójka wędrowców kontynuowała swom podróz trzymając nad głowami pikne płytki kompaktowe. To znacy Matka Bosko trzymała jednom płyte nad sobom, Święty Józef zaś jednom nad sobom, a drugom nad głowom małego Jezuska.

W pewnej kwilecce – z naprzeciwka wyjechało dwók podrózującyk na wielbłądak kupców. Jeden to był kupiec rzymski, a drugi iberyjski.

– Poźrejcie, krzesny – odezwoł sie rzymski kupiec do swego towarzysa. – Widzicie tyk dwoje ludzi z niemowlakiem? Cosi straśnie dziwnego świeci sie nad ik głowami! Co to moze być?

Bajuści, te płytki CD tak piknie błyscały w promieniak słonka, ze z daleka mogło sie zdawać, ze nad głowami Matki Boskiej, Józefa i Poniezusa unosi sie jakiesi niesamowite światło.

– Nimom pojęcia, co to jest, amigo – pedzioł kupiec iberyjski. – Ba moze mozno to cosi od nik kupić? A potem odsprzedać z zyskiem?
– Dobry pomysł, krzesny! – stwierdził Rzymianin.

– O, nie! Tylko nie to! – jęknął Pon Bócek, ftóry poziroł na to syćko z wierchu. – Tego tylko brakowało, coby te podarki od janiołka zostały zakupione przez tyk kupców, a potem trafiły nie wiadomo kany. A za dwa tysiące roków… to dopiero bedzie cyrk, kie w starozytnyk ruinak, kasi w Aleksadrii cy inksej Kartaginie, archeolodzy wykopiom płyty z piosnkami poni Barbry, pona Binga i Trebuniów-Tutków! Muse cym prędzej sprawić, coby te syćkie trzy kompakcicki trafiły tamok, ka nigdy nie nojdzie ik zoden cłowiek.

I nagle zaduł barzo silny wiater. Tak silny, ze wyrwoł Świętej Rodzinie z rąk te trzy płytecki i poniesł het daleko. Kany? Wiem, ale nie powiem. Pon Bócek postanowił, ze nie nojdzie ik zoden cłowiek, więc jo do boskik planów nie bede sie wtrącoł. I ślus.

Święto Rodzina nie zmartwiła sie zbytnio utratom płyt. Wręc przeciwnie! Bo wiater, ftóry tak nagle zaduł, był chłodny, saharyjskie powietrze odepchnął nazod na południe i dalso podróz przez egipskie piaski od rozu stała sie znośniejso.

Zmartwili sie natomiast obaj kupcy.
– Na mój dusiu! – westchnął kupiec rzymski. – Chyba jednak nie kupimy od tyk nieznajomyk tego niezwykłego świetlistego ustrojstwa. Eh… przeminęło z wiatrem.
Ocywiście pedzioł to nie po polsku, ino po łacinie. A „przeminęło z wiatrem” po łacinie brzmi: „abiit cum aura”.
– Olé! – zawołoł kupiec iberyjski, bo w jego stronak, jak ftosi nie wiedzioł, co pedzieć, to wołoł właśnie „Olé!”

No i, moi ostomili, od tej właśnie historii wzięło sie mniemanie, że głowom ludzi świętyk towarzysom jakiesi niezwykłe światła. A ze Rzymianin uzył słowa „aura”, zaś Iber „olé” – na te pikne światła zacęto godać, ze som to aureole. W podręcnikak językowyk nojdziecie inksom etymologie tego słówka. Ale prowda jest tako, jako jo wom opowiedziołek. Haj.

I cóz… Minęły roki, wieki, tysiąclecia… Casy sie zmieniły – teroz, jeśli ftosi dostołby pod choinke płyte CD, to racej nie bedzie mioł problemu z jej odsłuchaniem. Nieftórzy z wos moze nawet bedom słuchać takik płytek w Święta? Niekoniecnie tyk wykonawców, jakik dostała Matka Bosko wroz ze Świętym Józefem i Poniezusem. Mogom być inksi, na przikład poni Minogue śpiewająco Christmas Isn’t Christmas `Til You Gete Here, co mozno by przetłumać na: Święta to nie Święta, pokiela cie tu nimo. Moi ostomili, na to nachodzące Boze Narodzenie piknie zyce wom, coby w ten cas nie zabrakło wom nikogusieńko, bez kogo Święta nie som Świętami. No i w ogóle, coby ta Gwiozdka upłynęła wom najpikniej, jak ino sie do. Piknie tego zyce Abnegateckowi, Agecce, Alecce i Jerzoreckowi wroz z Mrusieckom, Alfredzickowi, Alsecce, Amigeckowi, Andorfeckowi, Andrzejeckowi, Anecce Chochołowskiej, Anecce Holenderskiej, Anecce Schroniskowej, Anonimowej Celebrytecce, Babciecce, Babecce, Babulecce, Badzieleckowi, Basiecce, Bercickowi, Bezecnickowi, BlejkKocickowi, Bobickowi, Borsuckowi, Breslauereckowi, Bukrabackowi, Byckowi, Córecce Komturecka, Devineckowi, Emilecce, EMTeSiódemecce, Enzeckowi, Evecce, Fluxiceckowi, Fomeckowi, Fusillecce, Gosicce, Grazynecce, Grzesickowi, Helenecce, Heretickowi, Hokeckowi, Hortensjecce, Innocencickowi, Jagusicce, Janickowi, Jarutecce, Jasieckowi Juhasowi, Jerzeckowi, Jerzeckowi Pieculeckowi, Jędrzejeckowi, Jotecce, Józefickowi, KaeSicce, Kapisonecce, Kavickowi, Kiciafecce, Kiniecce, Kocureckowi, Kruckowi, Krzycheckowi, Ktośtameckowi, Kundeleckowi Laskowiackiemu, Lemarckowi, Lorecce, Maackowi, Magecce, Małgosiecce, Marcineckowi, Mietecce, Misieckowi, Moguncjuseckowi, Mordechajeckowi, Motyleckowi, Mysecce, Noboru Watayecce, Noweckowi, Observereckowi, Okonickowi, Olecce, Orecce, Original_Replikeckowi, Ozzeckowi, Paffeckowi, PAKeckowi, Pawełeckowi Markiewickowi, PikuMycheckowi, Plumbumecce, Poni Agnieszce, Poni Basi i Ponu Pietrowi wroz z Rudolfem, Poni Dorotecce, Poni Justynie wroz Maćkiem i Michałem, Ponu Jakubowi, Potworecce, Profesoreckowi, Rackowi, Radwickowi, Rózecce Wigelandecce, Sebastianickowi, Seiendeseckowi, Starej Babecce, Staruseckowi, Tanakeckowi, Teresecce, TesTeqeckowi, Tubyleckowi, TyzPieseckowi, Ubukruleckowi,Verbenecce, Voltereckowi, Wawelokowi, Wawrzeckowi, Werbalisteckowi, Wiecnościecce, Witoldeckowi, Yanockowi, Yyckowi, Zbyseckowi, Zeeneckowi, Zzakałuzeckow, syćkim tym, co tego bloga cytajom, ba nie komentujom i syćkim, ftórzy w ogóle go nie cytajom, cyli po prostu kozdemu zywemu stworzeniu. Wesołyk Świąt! Hau!