Pierwse gwiozdkowe prezenty
Rankiem, dzień przed narodzinami Poniezusa, Pon Bócek obudził sie, wygrzeboł ze swej piknej niebiańskiej pościeli i poźreł w kalendorz.
– 24 grudnia – mruknął do siebie, kapecke jesce zaspany.
Ba po kwilecce oprzytomnioł i zawołoł:
– Na mój dusiu! To juz dzisiok! Janiołeckuuuu!!!
Zaroz pohyboł ku Stwórcy ten janiołek, ftóry akurat nojdowoł sie najblizej Ponobóckowej sypialni.
– Słuchom, Ponie Bócku – pedzioł, kie stanął przed Stwórcom.
– Momy Wigilie – rzekł Pon Bócek. – Cy Święty Mikołaj wyryktowoł juz dlo Świętej Rodziny jakiesi pikne prezenty?
– Nie wyryktowoł, Ponie Bócku, bo on sam jesce nie jest wyryktowany – odpowiedzioł janiołek. – Jego rodzice wyryktujom go dopiero za 300 roków.
– Ano prowda! – uświadomił se Pon Bócek. – No ale jednak głupio bedzie, kie jutro nastanom pierwse w historii świata Święta Bozego Narodzenia, a nifto z tej okazji nie dostonie zodnego prezentu. Ba mom pomysł! Ty, janiołecku, zastąpis nieistniejącego jesce Mikołaja i piknie obdarujes cymsi Świętom Rodzine.
I tak oto narodziła sie nowo (nie)świecko tradycja – w nieftóryk regionak to nie Święty Mikołaj podrzuco prezenty pod bozonarodzeniowom choinke, ino robi to w jego zastępstwie janiołek.
– Ale co jo im dom? – spytoł janiołecek.
– Wymyśl cosi – odporł Pon Bócek. – Podarki mogom być skromne, ba musom piknie pasować do klimatu Bozego Narodzenia. Haj.
No i janiołek pomyśloł, pomyśloł… i wyryktowoł trzy skromne, ale barzo pikne i sympatycne prezenciki. Wnet pohyboł do betlejemskiej stajenki i wręcył je Matce Boskiej i Józefowi. Oboje wypakowali prezenty ze świątecnego papieru i… ocom ik ukazały sie małe płaskie pudełecka. Wnet je otworzyli i uwidzieli, ze wewnątrz były jakiesi cienkie niewielkie krązki z małom dziurkom w środku.
– Janiołecku, co to takiego? – spytała Matka Bosko.
– Pikne płyty CD z muzykom świątecnom – oznajmił janiołek. – Dlo ciebie, Matko Bosko – płyta z bozonarodzeniowymi piosnkami śpiewanymi przez poniom Barbre Streisand. Dlo Świętego Józefa – piosnki pona Binga Crosby’ego. A dlo małego Jezuska, ftóry juz za pare godzin narodzi sie piknie – kolędy śpiewone przez siumnom góralskom rodzine Trebuniów-Tutków.
Święty Józef zacął oglądać swojom płytke z jednej i drugiej strony. Potem przyłozył jom do ucha.
– Nie słyse zodnyk piosnek – pedzioł rozcarowany.
– Bo do tego przecie potrzebny jest odtwarzac – zauwazył janiołek.
– Jaki odtwarzac? – spytoł Józef.
– Jak to jaki? – Janiołek zdziwił sie, ze takie pytanie zadoje cłek słynny nie ino z bycia świętym, ale tyz z wiedzy i uzdolnień technicnyk. – Ten, ftóry u nos w niebie jest w masowej produkcji od pocątków ery paleozoicnej, zaś tutok na ziemi – od 1982 rocku.
– Janiołku – odezwała sie Matka Bosko. – Mos na myśli rok 1982 nasej ery cy przed nasom erom?
I… w tej kwili dopiero janiołek uświadomił sobie, jakie zrobił głupstwo.
– Na mój dusiu! – zmartwił sie i złapoł za głowe. – Nie pomyślołek o tym, ftóry teroz jest rok! Ale ze mnie sietniok!
– Nie turbuj sie, janiołecku – Matka Bosko próbowała pociesyć bidoka. – Na pewno te płytki do cegosi sie przydadzom. Jak nie do słuchania – to do cegosi inksego.
No i… w sumie mozno pedzieć, ze Maryja miała racje. Bo kie jakisi cas potem Święto Rodzina musiała uciekać do kraju faraonów, to po wkroceniu na kontynent afrykański zetknęła sie ze straśliwie dokucliwym upałem znad Sahary.
– Wies co, Święty Józefie? – zagodała wte Matka Bosko. – Osłońmy se głowy tymi płytkami, cośmy je w Wigilie dostali od janiołka. Moze niewiele cienia one dadzom, ale przecie lepse niewiele niz nic.
I zaroz cało trójka wędrowców kontynuowała swom podróz trzymając nad głowami pikne płytki kompaktowe. To znacy Matka Bosko trzymała jednom płyte nad sobom, Święty Józef zaś jednom nad sobom, a drugom nad głowom małego Jezuska.
W pewnej kwilecce – z naprzeciwka wyjechało dwók podrózującyk na wielbłądak kupców. Jeden to był kupiec rzymski, a drugi iberyjski.
– Poźrejcie, krzesny – odezwoł sie rzymski kupiec do swego towarzysa. – Widzicie tyk dwoje ludzi z niemowlakiem? Cosi straśnie dziwnego świeci sie nad ik głowami! Co to moze być?
Bajuści, te płytki CD tak piknie błyscały w promieniak słonka, ze z daleka mogło sie zdawać, ze nad głowami Matki Boskiej, Józefa i Poniezusa unosi sie jakiesi niesamowite światło.
– Nimom pojęcia, co to jest, amigo – pedzioł kupiec iberyjski. – Ba moze mozno to cosi od nik kupić? A potem odsprzedać z zyskiem?
– Dobry pomysł, krzesny! – stwierdził Rzymianin.
– O, nie! Tylko nie to! – jęknął Pon Bócek, ftóry poziroł na to syćko z wierchu. – Tego tylko brakowało, coby te podarki od janiołka zostały zakupione przez tyk kupców, a potem trafiły nie wiadomo kany. A za dwa tysiące roków… to dopiero bedzie cyrk, kie w starozytnyk ruinak, kasi w Aleksadrii cy inksej Kartaginie, archeolodzy wykopiom płyty z piosnkami poni Barbry, pona Binga i Trebuniów-Tutków! Muse cym prędzej sprawić, coby te syćkie trzy kompakcicki trafiły tamok, ka nigdy nie nojdzie ik zoden cłowiek.
I nagle zaduł barzo silny wiater. Tak silny, ze wyrwoł Świętej Rodzinie z rąk te trzy płytecki i poniesł het daleko. Kany? Wiem, ale nie powiem. Pon Bócek postanowił, ze nie nojdzie ik zoden cłowiek, więc jo do boskik planów nie bede sie wtrącoł. I ślus.
Święto Rodzina nie zmartwiła sie zbytnio utratom płyt. Wręc przeciwnie! Bo wiater, ftóry tak nagle zaduł, był chłodny, saharyjskie powietrze odepchnął nazod na południe i dalso podróz przez egipskie piaski od rozu stała sie znośniejso.
Zmartwili sie natomiast obaj kupcy.
– Na mój dusiu! – westchnął kupiec rzymski. – Chyba jednak nie kupimy od tyk nieznajomyk tego niezwykłego świetlistego ustrojstwa. Eh… przeminęło z wiatrem.
Ocywiście pedzioł to nie po polsku, ino po łacinie. A „przeminęło z wiatrem” po łacinie brzmi: „abiit cum aura”.
– Olé! – zawołoł kupiec iberyjski, bo w jego stronak, jak ftosi nie wiedzioł, co pedzieć, to wołoł właśnie „Olé!”
No i, moi ostomili, od tej właśnie historii wzięło sie mniemanie, że głowom ludzi świętyk towarzysom jakiesi niezwykłe światła. A ze Rzymianin uzył słowa „aura”, zaś Iber „olé” – na te pikne światła zacęto godać, ze som to aureole. W podręcnikak językowyk nojdziecie inksom etymologie tego słówka. Ale prowda jest tako, jako jo wom opowiedziołek. Haj.
I cóz… Minęły roki, wieki, tysiąclecia… Casy sie zmieniły – teroz, jeśli ftosi dostołby pod choinke płyte CD, to racej nie bedzie mioł problemu z jej odsłuchaniem. Nieftórzy z wos moze nawet bedom słuchać takik płytek w Święta? Niekoniecnie tyk wykonawców, jakik dostała Matka Bosko wroz ze Świętym Józefem i Poniezusem. Mogom być inksi, na przikład poni Minogue śpiewająco Christmas Isn’t Christmas `Til You Gete Here, co mozno by przetłumać na: Święta to nie Święta, pokiela cie tu nimo. Moi ostomili, na to nachodzące Boze Narodzenie piknie zyce wom, coby w ten cas nie zabrakło wom nikogusieńko, bez kogo Święta nie som Świętami. No i w ogóle, coby ta Gwiozdka upłynęła wom najpikniej, jak ino sie do. Piknie tego zyce Abnegateckowi, Agecce, Alecce i Jerzoreckowi wroz z Mrusieckom, Alfredzickowi, Alsecce, Amigeckowi, Andorfeckowi, Andrzejeckowi, Anecce Chochołowskiej, Anecce Holenderskiej, Anecce Schroniskowej, Anonimowej Celebrytecce, Babciecce, Babecce, Babulecce, Badzieleckowi, Basiecce, Bercickowi, Bezecnickowi, BlejkKocickowi, Bobickowi, Borsuckowi, Breslauereckowi, Bukrabackowi, Byckowi, Córecce Komturecka, Devineckowi, Emilecce, EMTeSiódemecce, Enzeckowi, Evecce, Fluxiceckowi, Fomeckowi, Fusillecce, Gosicce, Grazynecce, Grzesickowi, Helenecce, Heretickowi, Hokeckowi, Hortensjecce, Innocencickowi, Jagusicce, Janickowi, Jarutecce, Jasieckowi Juhasowi, Jerzeckowi, Jerzeckowi Pieculeckowi, Jędrzejeckowi, Jotecce, Józefickowi, KaeSicce, Kapisonecce, Kavickowi, Kiciafecce, Kiniecce, Kocureckowi, Kruckowi, Krzycheckowi, Ktośtameckowi, Kundeleckowi Laskowiackiemu, Lemarckowi, Lorecce, Maackowi, Magecce, Małgosiecce, Marcineckowi, Mietecce, Misieckowi, Moguncjuseckowi, Mordechajeckowi, Motyleckowi, Mysecce, Noboru Watayecce, Noweckowi, Observereckowi, Okonickowi, Olecce, Orecce, Original_Replikeckowi, Ozzeckowi, Paffeckowi, PAKeckowi, Pawełeckowi Markiewickowi, PikuMycheckowi, Plumbumecce, Poni Agnieszce, Poni Basi i Ponu Pietrowi wroz z Rudolfem, Poni Dorotecce, Poni Justynie wroz Maćkiem i Michałem, Ponu Jakubowi, Potworecce, Profesoreckowi, Rackowi, Radwickowi, Rózecce Wigelandecce, Sebastianickowi, Seiendeseckowi, Starej Babecce, Staruseckowi, Tanakeckowi, Teresecce, TesTeqeckowi, Tubyleckowi, TyzPieseckowi, Ubukruleckowi,Verbenecce, Voltereckowi, Wawelokowi, Wawrzeckowi, Werbalisteckowi, Wiecnościecce, Witoldeckowi, Yanockowi, Yyckowi, Zbyseckowi, Zeeneckowi, Zzakałuzeckow, syćkim tym, co tego bloga cytajom, ba nie komentujom i syćkim, ftórzy w ogóle go nie cytajom, cyli po prostu kozdemu zywemu stworzeniu. Wesołyk Świąt! Hau!
Komentarze
“…pokiela cie tu nimo “
🙂 🙂 🙂
Hau, hau, hau
Owczarku!
Pięknie, pięknie, pięknieś to napisał! — Aura w punkt, „Polifonia” pod „Hau!”, a w ogóle bezczasowa uniwersalność, choć przestrzenna przecie!
😎 😎 😎
Niech Cię wena nie opuszcza w Nowym Roku 2019 a Apetyt podczas Świąt — wszystkiego, co dobre Tobie, Bliskim, Gościom Blogu!!!
🙂 🙂 🙂
Już się zacząłem zastanawiać, dlaczego nie lepszy byłby jakiś iphone ze słuchawkami… Ale zmontowanie aureoli ze znaczka wi-fi wymagać może bardziej złożonej inżynierii odwrotnej 😉
https://basiaacappella.wordpress.com/2018/12/20/swiatecznych/#comment-62922
Zdrowych, radosnych Świąt, raz jeszcze 🙂
Owczarku 🙂
Przepięknie wyjaśniłeś, skąd ta aura i ole 🙂
Wspaniałych świąt pod Turbaczem, okolicznym wilkom też wszystkiego dobrego…no trudno, żywią się czym mogą, w końcu „też istota” z boskich/nieboskich wyroków biegająca po tym świecie…
” Zanim zdechnie w oceanie struty ropą śledź ostatni
A ostatniej trawy źdźbło przykryje pył,
Zanim w Leśniczówce Pranie gigantyczny motel stanie,
Zanim ciszę leśną zmąci jazgot pił,
Zanim zniknie pod betonem osiedlowych skwerków reszta,
A w piwnicy odda ducha szara mysz,
Zanim wszystko co zielone, co w pachnącej trawie mieszka
Na podeszwach rozniesiemy wzdłuż i wszerz.
Do serca przytul psa,
Weź na kolana kota,
Weź lupę popatrz – pchła!
Daj spokój, pchła to też istota.
Za oknem zasadź bluszcz,
Niech się gadzina wije,
A kiedy ciemno już i wszyscy śpią,
I matka śpi, ojciec śpi, babcia śpi, córka śpi, żona śpi –
Zapylaj georginie.
Nim zatruje aerozol do cna życie morskim świnkom
I przesłoni góry ciąg dymiących hałd,
Nim słowiki i skowronki stracą głosy i umilkną
W metalicznym ryku rozwydrzonych aut.
Nim karmiona sztucznie krowa da zielone, chude mleko,
Zanim wzruszysz się wąchając sztuczny kwiat.
Zanim naturalny erzac w krew ci wejdzie tak daleko,
Że polubisz plastykowy, śmieszny świat.
Do serca przytul psa,
Weź na kolana kota,
Weź lupę, popatrz – pchła!
Daj spokój, pchła to też istota.
W jeżyny nura daj
Lub usiądź na mrowisku.
To może nie jest raj,
lecz trwaj tam, trwaj,
w jeżynach trwaj,
Wiosna, maj, a ty trwaj!
A ty trwaj, a ty trwaj!
Bo to jest w końcu – wszystko…
I dawno o tym śpiewano, niekoniecznie z okazji klimatycznych szczytów w Katowicach…
https://www.youtube.com/watch?v=bVR5nTDCj0o
Moi Drodzy !
Króżby pomyślał, skąd się wzięła aureola? Jedynie nasz Owczarek stanął na wysokości zadania i wyjaśnił )) Czytając jak Maryja i Józef osłaniali się tymi płytami CD przed upałem zastanawiałem się, dlaczego aniołek nie podarował Im płyt winylowych, które zostały wymyślone prawie sto lat wcześniej, a i ochronę przed słońcem dawały większą. Lecz wtedy nie byłoby błyszczącej poświaty płyty CD, a i kolędy pani Streisand, pana Crosby’ego i Trebuniów też jeszcze wtedy nie powstały w ich wykonaniu. Wszystko ma swój czas ) Ciekawe gdzie te płyty Pon Bócek przeniósł? Jeszcze wiele jest do odkrycia przez archeologów ))
Wesołych, dobrych, zdrowych i pięknych świąt Bożego Narodzenia dla Wszystkich )))
Święta Bożego Narodzenia, to jeszcze raz zamieszczam, równik to prawie, ale Wyspa Bożego Narodzenia istnieje, sprawdziłam osobiście, oraz Poland także zarówno!
Wesołych, pogodnych i co tylko komu się zamarzy 🙂
https://photos.app.goo.gl/o64gVcZJFQfra2bY8
Gospodarzowi Budy i wszystkim jego Gościom życzę, aby pokój i spokój płynący z wigilijnego stołu pozostał przez cały nadchodzący Nowy Rok!
Do stajenki gdy przybyli
I dzieciątko zobaczyli
zazwołali głośno Chwała
niech się cieszy ziemia cała
Narodził się już wybrany
Tak przez Ojca ukochany,
Że poświęcił Go samego
By zbawić człeka całego.
Niech anioły się radują
Gloria, chwała wyśpiewują
Narodził się Odkupiciel,
Którym jest Chrystus Zbawiciel
https://www.youtube.com/watch?v=6rAJWFICkQc
Mrrrał!
Dobrrry wieczórrr.
Nie mam pomysłu na życzenia, więc tylko tak ogólnie…
WŚBNiSzNR!
No i przede wszystkim…
Norrrmalności 🙂
Z poważaniem
Blejk Kot
Blejku,
Mruśka śle Ci takie mrrrrrrauuuu!
http://aalicja.dyns.cx/news/Mrusia.jpg
Wesołych śaiąt 🙂
*Świąt miało być, ale jak kot biega po klawiaturze, to wychodzi, jak wychodzi… 🙄
Przybieżeli do Owczarka pasterze!!! 🙂
Wczoraj przed trzecią wjazd na zupełnie białą górkę Pogórza (zamieszkałą – nie tylko „nieposypaną”, ale i zupełnie nieprzetartą, pod śniegiem delikatny lodek… ale kto ma wyjechać, jak nie my?!)… Sześć czy osiem godzin później powrót z tury „kolędniczej” gdy czar śnieżny został już zupełnie spłukany…
Lecz co tam – iluminacje, klimaty, a zwłaszcza spotkania!
(Oczywiście w tym szczególnym roku połączone z rozdawnictwem foto-wspomnień majowych, objaśnianiem linków i innego co-i-jak).
Za chwilę dalszy ciąg objazdów i obchodów 😎
Wesołą nowinę bracia słuchajcie!…
🙂
Alicja-Irena
24 grudnia o godz. 4:16
na fachowe życzenia zarówno i fachowo odpowiedzialem pod poprzednim wpisem Owczarka.
Świętujmy, ergo bibamus i w ogóle – bigos z pierogami!
Ach, jak ciężką pracą jest świętowanie – przygotowania to mały Pikuś, ale potem to przerobić 🙂
Oczywiście – może jesteśmy nieco podlani (ja czerwonym włoskim shirazem), ale szkło ciągle dźwięczy , a bigos i pierogi właśnie się podgrzewają.
Żaba w studni (albo w kałuży na przykład) nie wie, co to jest ocean i może to lepiej dla niej 😉
Ciekawe, czy żaba by przeżyła w słonych wodach mórz i oceanów, popytam znajomej Starej Żaby. No dobra…jeszcze nie odpoczęliśmy po świętach, a tu Nowy Rok za pasem.
Starsi stażem na tym blogu…pamiętacie? Macham nieobecnemu Autorowi, Motylkowi:
Motylek
31 grudnia o godz. 1:18 1760
Owczarek przejawia niejakie tęsknoty za winkiem.
Skojarzyło mi się z mającym ponad 200 lat tekstem Fr.Bohomolca.
W ramach własnych motylkowych figli,pozwoliłem sobie na drobne
przeróbki,mam nadzieję,że wywołam trochę śmiechu.Jest to ostatni
figiel w roku pańskim 2006.
-Każ przynieść wina,mój Owczarku miły
-Bodaj się troski,nigdy nam nie śniły
-Niech i Alicja,zasiądzie tu z nami
-Kurdesz,kurdesz,nad kurdeszami
-Skoro Profesor sięgnie do butelki
-Znika natychmiast z serca smutek wszelki
-Wołajmyż tedy,dzwoniąc kieliszkami
-Kurdesz………….
-Patrzcie!Jak dzielny skutek tego wina
-Już się Kapiszon weselić zaczyna
-Pod stół kieliszki,pijmy szklanicami
-Kurdesz………..
-Blejkot jest partacz,pić nie lubi wina
-Milsze jest jemu,złoto i dziewczyna
-Dajmyż mu spokój,pijmy sobie sami
-Kurdesz…………
-Już po butelce,niech tu stanie flasza
-Vivat ta cała kompanija nasza
-Vivat z Basieńką i z przyjaciołami
-Kurdesz……….
-A ty Borsuku,nocny wojowniku
-Bądż uczestnikiem naszego pikniku
-Nie folguj sobie a chciej wypić z nami
-Kurdesz………….
-MTsiódemeczko,zasiadaj tu z nami
-Napij się do dna jak z przyjaciołami
-Młodzi czy starzy, niech nie będą sami
-Kurdesz…………….
-Ty zaś Motylku,przewyższasz nas wiekiem
-A wiesz,że wino jest dla starych mlekiem
-Chłyśnij,a będziesz huczał z młodzikami
-Kurdesz…………..
-Odnówmy przodków ślady wielkopomne
-Precz stąd szklanice,naczynia ułomne
-Po staroświecku, pijmy pucharami
-Kurdesz,kurdesz,nad kurdeszami!
Drobne wyjaśnienie, więcej zwrotek nie znam,coś tam nieudolnie dorobiłem,jeśli kogo uraziłem-PRZEPRASZAM-ja tylko chciałem wywołać
trochę uśmiechu, może przyda się w Sylwestra?
————————
Motylku,
gdziekolwiek fruwasz, uśmiecham się do Ciebie 🙂
Do Orecki
„‚…pokiela cie tu nimo ‚
🙂 🙂 🙂
Hau, hau, hau”
Skąd wiedziałaś, Orecko, ze właśnie tak jest w tłumaceniu na język psi „pokiela cie tu nimo”? 🙂
Do Basiecki
„Aura w punkt”
Po prostu fakty historycne. Dzięki, Basiecko!
„Wczoraj przed trzecią wjazd na zupełnie białą górkę Pogórza (zamieszkałą – nie tylko ‚nieposypaną’, ale i zupełnie nieprzetartą, pod śniegiem delikatny lodek… ale kto ma wyjechać, jak nie my?!)”
No to nimo zodnyk wątpliwości, Basiecko – byliście pionierami! Nie ino wte zreśtom 🙂
Do PAKecka
„Już się zacząłem zastanawiać, dlaczego nie lepszy byłby jakiś iphone ze słuchawkami…”
Widocnie w niebie ajfony zacęły być uzywane nie wceśniej niz w schyłkowym okresie panowania cysorza Tyberiusza 🙂
Do Alecki
„Wspaniałych świąt pod Turbaczem, okolicznym wilkom też wszystkiego dobrego…no trudno, żywią się czym mogą, w końcu ‚też istota'”
Bajuści! Tyz istota. No i w ogóle ta piosnka pona Kaczmarka pikno jest. Z dwók powodów, o ftóryk pod poprzednim wpisem zbocył Tanakecek: po pierwse – treść piosnki jest mądro i pikno, po drugie – jakze sie nie rozmarzyć zbocując starodowne pikne „60 minut na godzinę”!
„Motylku,
gdziekolwiek fruwasz, uśmiecham się do Ciebie”
Jo tyz! Jo tyz! Boce przecie piknie Motyleckowe zasługi dlo nasej budy 🙂
Do Laurentiusecka
„Czytając jak Maryja i Józef osłaniali się tymi płytami CD przed upałem zastanawiałem się, dlaczego aniołek nie podarował Im płyt winylowych, które zostały wymyślone prawie sto lat wcześniej, a i ochronę przed słońcem dawały większą.”
Jo se myśle, ze to dlotego, ze winyl jest corny, a corny kolor pochłanio promienie słonecne i sie nagrzewo. Janiołek zatem nie fcioł, coby Maryja z Józefem poparzyli se ręce trzymając rozgrzane przez egipskie słonko corne płyty 🙂
Do Fusillecki
„Gospodarzowi Budy i wszystkim jego Gościom życzę, aby pokój i spokój płynący z wigilijnego stołu pozostał przez cały nadchodzący Nowy Rok!”
Dzięki Fusillecko. U nos – spokój chyba płynął. A takze zapachy, ze ftóryk piknie ostało sie jesce to i owo 🙂
Do Zbysecka
„Do stajenki gdy przybyli
I dzieciątko zobaczyli”
A fto? Ocywiście pasterze. A jak pasterze – to owcarki tyz. Bo ftóz to słysoł, coby pasterzowi owiec nie towarzysył jakisi pikny owcarek 🙂
Do BlejkKocicka
„No i przede wszystkim…
Norrrmalności”
Bajuści, BlejKocicku. Bo w sumie WESOŁE Święta, to NORMALNE Święta. I ślus. Fajnie, ześ hipnął tutok 🙂
Do Tanakecka
„Świętujmy, ergo bibamus”
Jak najbardziej! I gaudeamus, i bibamus… a skoro momy taki świątecno-noworocny cas – to odrobina bimbamus tyz nie zaskodzi 🙂
Alicja-Irena
28 grudnia o godz. 21:55
Ciężko jest świętować, lekko zaś – rymować.
A może odwrotnie.
@Motylka nie znam, a już lubię to jego przeróbkę Bohomolca:
Żaba ze studni, co morza nie znała
tako, w przypływie, śmiało zawołała:
morza to ja nie znam, golnę sobie wódki
żeby pocieszyć żaby żywot krótki
Kurdesz..
zakrzyknę, tym co wino piją
niechaj i oni długo sobie żyją
niech się dowiedzą, jak żyć w oceanie
i nie gadają, że u żaby w studni…
chlanie!
owcarek podhalański
29 grudnia o godz. 1:37
„Świętujmy, ergo bibamus”
Jak najbardziej! I gaudeamus, i bibamus… a skoro momy taki świątecno-noworocny cas – to odrobina bimbamus tyz nie zaskodzi
Ergo biMbamus! – rzucił Tytus de ZOO
bujając na trapezie i rozejrzał w koło
na tłumek nieradosnych bimbaczy
po deformie szkolnej
Tak postanowił:
muszę ich rozśmieszyć w pierwszej chwili wolnej
wyuczyć palcem w bucie kiwać, śmiać się do rozpuku
a wszystkie te figle niechaj ukażą się w druku
bo, jak pedzioł poeta:
trzeba z żywymi naprzód iść
po życie sięgać nowe
a nie w deformy smutny liść
z uporem stroić głowę!*
[*] to też drobna korekta poety,
ale nie Fr. Bohomolca.
Przespałam Nowy Rok na mojej wyspie Kiritimati, pierwsi obchodzą…tam już wtorek, 2:13 nad ranem…
Owczarkowi, Pani Owczarkowej oraz wszystkim bywalcom Budy życzymy Szczęśliwego Nowego Roku 🙂
U nas jest jeszcze kilka godzin do roku 2019.
Skladam serdeczne zyczenia z tej okazji.
Zalaczam kompozycje na dwoch gitarach akustycznych pod tytulem Cyrwony Diasek, po hiszpansku Diablo Rojo. Na gitarach graja Rodrigo y Gabriela.
Mozliwe ze Gabriela sprzedala swoja dusze diaskowi aby tak grac na gitarze. Jednak kiedy Gabriela bedzie cierpiala na wiecznosc piekielne męki, my mozemy podziwiac jej talent (to nie moje).
Rodrigo y Gabriela
Diablo Rojo
https://youtu.be/27kKqwIfMC4
Powodzenia w Nowym Roku
https://www.youtube.com/watch?v=Fnq6xzvwa94
https://www.youtube.com/watch?v=w8nZp-LWJss
Orca
1 stycznia o godz. 5:28
Ooo.., dobrze grają, tak po dyabelsku! Prawie jak nasi górale.
* * *
Owcarkowi, budzie, blogobudzie i budoblogowi – dobrego roku !
Alicja-Irena
1 stycznia o godz. 6:56
Pierwszy link mi się nie otworzyl: zakaz pokazywania nad Wisłą. Drugi – owszem. Świetna wersja Pink Floydów, dzięki za namiar!
Tanaka,
najlepszego w Nowym Roku 🙂
Pierwszy sznureczek (ten, co Ci się nie otworzył) był do pieśni Sary Brightman ” En Aranjuez con tu amore”. Nie wiem, dlaczego się Tobie nie otworzył, polecam, może poszukaj na youtubie innych „wejść”?
To jest Rodrigo – muzyka….a i śpiew przepiękny 🙂
Alicja-Irena
1 stycznia o godz. 14:58
Najlepszego!
Podpis widziałem, ale obrazek był pusty – „brak uprawnień do oglądania w tym kraju” – albo jakoś tak. Pewnie chodzi o prawa autorskie.
Znajdę. Sarę Brightman i jej fenomenalny głos, oraz podobną prezencję, oczywiście, znam. A koncert (skojarzenie?) Joaquina Rodrigo – Aranjuez, takoż, z tym, że najczęściej w opracowaniu i wykonaniu Isao Tomity.
https://www.youtube.com/watch?v=SILF8CrhoKo
Od dzisiaj, 1 stycznia 2019 zmieniaja sie przepisy dotyczace praw autorskich. Wiele ulubionych tekstow przechodzi do “public domain”.
Ponizej tylko jeden przyklad wiersza ktorego fragmenty byly czesto cytowane publicznie I prywatnie.
Take a deep breath and enjoy…
Stopping by Woods on a Snowy Evening
BY ROBERT FROST
Whose woods these are I think I know.
His house is in the village though;
He will not see me stopping here
To watch his woods fill up with snow.
My little horse must think it queer
To stop without a farmhouse near
Between the woods and frozen lake
The darkest evening of the year.
He gives his harness bells a shake
To ask if there is some mistake.
The only other sound’s the sweep
Of easy wind and downy flake.
The woods are lovely, dark and deep,
But I have promises to keep,
And miles to go before I sleep,
And miles to go before I sleep
Tanaka san,
ja mam to samo, ograniczenia, bo to i tamto. Może to wyjątkowe nagranie przejdzie 😉
Żeby nie było – ja jestem zdeklarowną fanką od stu lat Pink Floydów, od kiedy nastali. To nagranie jest cudne, bo to już nie pink…ale legenda trwa!
https://www.youtube.com/watch?v=w8nZp-LWJss&list=PLHwIqmAmyV_f2ljDakN03leGruIZUL-mn&index=1
https://www.youtube.com/watch?v=td6CD3J9kiY
Orca
1 stycznia o godz. 18:12
bardzo dobrze!
Chyba się nie znam na poecie Froście, zastanowiła mnie jednak zbieżność z frozen lake 😀
Nazwiska potrafią mieć wielki potencjał 🙂
Alicja-Irena
Mam tak samo, a może nawet bardziej, bo wyznawcą Pink Floyd jestem niezawodnie od czasu Bitwy pod Grunwaldem. 🙂
No i całkiem mi sie podoba to, że Roger Waters mówił brzydkie wyrazy po kilka razy. Pod adresem pewnego prostego posła z ławy.
Tanaka san 😉
https://photos.app.goo.gl/dXktQbo0BgSffVKh2
p.s.Fotki marne, bo nie wolno robić, więc bez lampy i tak dalej. Koncert zapewniło mi dziecko, chyba dobrze wychowałam… A na koncertach Davida Gilmour’a byłam dwa razy – świetne. Jaka szkoda, że nigdy się nie zeszli z powrotem 🙁
Ale to tak, jak Lennon i McCartney, dwie różne osobowości. Dla mnie zawsze Lennon był ciekawszy muzycznie, podobnie jak Waters moim zdaniem z innej półki niż Gilmour, którego też bardzo cenię.
Skoro o muzyce, na liście moich ulubionych jest także Rod Stewart, wspaniały facet na scenie…byłam kiedyś na koncercie w Ottawie, w pewnym momencie jakiś troszkę przynapity albo przyjarany fan wspiął się na rusztowania okoliczności sceny na stadionie. Natychmiast policja i te rzeczy, a Rod, nie przerywając piosenki, spokojnie dał im znak – zostawcie, ja to załatwię…I załatwił, kiwnął ręką do faceta w sensie „złaź tu na dół do mnie”, facet zszedł, Rod go objął ramieniem, podsunął mikrofon i razem dośpiewali refren już nie pamiętam, jakiej piosenki. Klasa, a koncerty znakomite i ponad te zwyczajowe 2 godziny – to są artyści, którzy kochają kochającą ich publikę i dają z siebie wszystko.
Tanaka,
Weźmy nazwisko Podhalański. Owczarek Podhalanski. Nazwisko wskazuje ze ten osobnik jest z Podhala. Ale Owczarek Podhalański moze być z rownież z Mazur.
Alicja-Irena
1 stycznia o godz. 23:23
Widzę to podobnie. Na koncercie Watersa nie byłem, byłem na Gilmourze.
„…są artyści, którzy kochają kochającą ich publikę i dają z siebie wszystko.” – właśnie, to jest fatastyczne.
Nad Wisłą też są jacyś artyści. W Zakopanem wystąpił w Sylwestra (chyba) niejaki Sławomir. Nie wiem co tam robił, bo się na takich artystach kompletnie nie znam, z powodu, że omijam dużym łukiem.
Orca
2 stycznia o godz. 3:48
Tanaka,
Weźmy nazwisko Podhalański. Owczarek Podhalanski. Nazwisko wskazuje ze ten osobnik jest z Podhala. Ale Owczarek Podhalański moze być z rownież z Mazur.
Podhalański. Owczarek Podhalański to jest z Londynu. Tak samo jak Szydło. Beata Szydło. Której obecnie nie ma, ponieważ wykonuje jakąś tajną misję dla Rządu Jej Królewskiej Mości.
Jakoś nie przychodzi mi do głowy nikt wybitny, jeśli chodzi o polskich artystów-muzyków. Chodzi mi o nowych – nie widzę nikogo wybijającego się ponad przeciętność. Być może coś mi umyka, może za mało słucham. No a Sławomir, jak czytam, karierę muzyczną zaczął wśród Polonii amerykańskiej, co dla mnie nie stanowi dobrej rekomendacji 😉
Tajna misja B.S. powiadasz? Kto wie, czy nie w towarzystwie Antosia i kto wie, czy po wyborach znowu nie wyskoczą jak króliki z kapelusza (tfu tfu tfu przez lewe ramię).
W Sylwestra zrobiliśmy sobie kabareton z pomocą youtube, nie ma to jak pośmiać się trochę. Przepona wytrzymała, ale z trudem 🙂
Nie bardzo wiem kto jest kto w polskiej polityce stad nie rozumiem dowcipu.
Jesli Robert Frost jest mało znany w Polsce to moze Mark Frost jest bardziej znany. Mark Frost jest wspolautorem scenariusza filmu Twin Peaks.
Dwa lata temu Mark Frost opublikowal ksiażke The Secret History of Twin Peaks. Jest to dosyc przekonujaca analiza okolicznosci śmierci kapitana Meriweather Lewis. Tego samego ktory razem z kapitanem Clark i Corps of Discovery jako pierwsze biale kufy przekroczyli kontynent do brzegu Pacyfiku. Astronauci NASA porownali lot na ksiezyc do wyprawy Corps of Discovery. Wlasciwie w Corps of Discovery oprocz bialych kuf byla Indianka Sacajawea, jej syn, Jean Baptiste, ciemnoskory czlonek grupy imieniem York i pies imieniem Seaman. Nie wiem jakiego koloru byl pies. Wszyscy ukonczyli eskapadę.
Mark Frost w swojej ksiazce pisze o okolicznosciach smierci kapitana Lewis w typowym dla Twin Peaks stylu. Nie jestem pewna czy slynny kapitan zyl dlugo I szczęśliwie ale przeszedl na stałe do historii.
Alicja-Irena
2 stycznia o godz. 17:35
Ze współczesnych artystów ewidentnie ponadprzeciętnych, z łatwością wymienię Annę Marię Jopek, czy Krzysztofa Herdzina, a zresztą niezmiennie ponad jest były (‚late’) Wodecki, którego kunszt doceniłem kropką nad „i” ostatnią jego płytą „1976: A Space Odyssey” z zespolem Mitch & Mitch.
Grzegorz Turnau – następny z zestawu. Albo Mela Koteluk.
Sławomir ze swoją „Miłością w Zakopanem”.., nein, nein.
Orca
2 stycznia o godz. 18:29
Nie bardzo wiem kto jest kto w polskiej polityce stad nie rozumiem dowcipu.
Niejaka Szydło Bełata, zatrudniona pod postacią premiera rządu RP, by nie było widać Kaczyńskiego, dała jasny wykład swojej kukiełkowatości: „Szydło, Bełata Szydło jestem”. Taki z niej Bond, że zanim Bondem została to być przestała i ten nadwiślański Bond został schowany w piwnicy, a inny udawacz już jest premierem.
Do Tanakecka
„Motylka nie znam, a już lubię to jego przeróbkę Bohomolca”
Motylecek – zamilkł kilka roków temu i racej wiadomo dlocego. Zbocowoł o chorobie nowotworowej, bez sans jej pokonanie 🙁 Ale… ostawił po sobie w Owcarkówce wiele piknyk śladów. A w jednym z ostatnik swoik komentorzy napisoł, co smakowitego zjodł na obiad. Zaś na koniec tego komentorza napisoł: „Bo życie ma być smaczne! Do końca!” Jo se myśle, ze mioł tysiąc procentów racji.
„Tak samo jak Szydło. Beata Szydło. Której obecnie nie ma, ponieważ wykonuje jakąś tajną misję dla Rządu Jej Królewskiej Mości.”
A cy Rząd Jej Królewskiej Mości mo wystarcająco duzo limuzyn, coby nadązyć z wymienianiem kolejno rozbijanyk na nowe? Ocywiście rozbijanyk nie z winy poni Bełaty, ino z winy kierowców Fiatów Seicento 🙂
Do Alecki
„Owczarkowi, Pani Owczarkowej oraz wszystkim bywalcom Budy życzymy Szczęśliwego Nowego Roku”
Ano… Scynsliwego Nowego roku syćkim! Ftosi pedzioł: oby ten rok był lepsy od 2018 i gorsy od 2020. I barzo słusnie! Kozdy kolejny rok mo być coroz lepsy!
„No i całkiem mi sie podoba to, że Roger Waters mówił brzydkie wyrazy po kilka razy. Pod adresem pewnego prostego posła z ławy.”
No i ten pon Waters tak straśnie zdenerowowoł owego prostego posła, ze ten musioł sie wyzyć na kimsi inksym… https://koduj24.pl/niekontrolowany-wybuch-wscieklosci-pana-prezesa/ 🙂
Do Orecki
„Owczarek Podhalanski. Nazwisko wskazuje ze ten osobnik jest z Podhala. Ale Owczarek Podhalański moze być z rownież z Mazur.”
Bajuści. Chociaz – jak to kiesik wyłozyłek bodajze Badzieleckowi – owcarek podhalański to ino nazwa rasy, do ftórej jo naleze. Imie ocywiście mom, ale tak jakosi dziwnie wse je zabocuje, kie otwierom se na komputrze internet. A kie go zamykom – to przybocuje se swe imie na nowo.
„Astronauci NASA porownali lot na ksiezyc do wyprawy Corps of Discovery.”
Pewnie licyli na to, ze dzięki temu napotkajom śwarnom kosmitke o imienu Sacagawea. Ale z tego co wiem – tamok mozno spotkać ino księznicke Leie 🙂
Przeczytalam reportaz z koduj24.pl o grupie osob przed domem Jaroslawa Kaczynskiego. Ktos powiedzial ze nie ma nagrania, ale policja to nagrywala. U nas wszystko co jest dokumentowane lub w posiadaniu rzadu lub policji podlega przepisowi Freedom of Information Act (FOIA). Jest dluga lista wyjatkow (exemptions), na przyklad prywatny numer telefonu I inne prywatne informacje. Ale to co jest opisane (I nagrane przez policje) w artykule w US podlega do publicznej informacji I publicznego dostępu).
FOIA to koszmar dla osob publicznych zatrzymanych przez policje kiedy prowadza samochod po wypiciu beczki smadnego I na 24 godziny ida do hereśtu. Podczas przejscia przez bramy hereśtu taka osoba musi sie zatrzymac na “photo-op”, czyli na zdjecie. Chyba kazdy widzial takie zdjecia o ktorych wielu chcialoby zapomniec. Ale to jest “public record” I musi byc dostepny jesli oczywiscie ktos chce takie zdjecie. Na przyklad gazeta.
Zainteresowani moga poszukac zdjecia pod haslem “famous mug shots”.
Podoba mi sie mug shot na ktorym jest Tom Hanks, ale to jest “fake mug shot”. :). Tom, Tom, who knew?
Tanaka 0:27
Spróbuj analize osobnika potocznie nazywanego “Imbecil in Chief”
owcarek podhalański
5 stycznia o godz. 1:04
Do Tanakecka
„Motylka nie znam, a już lubię to jego przeróbkę Bohomolca”
Motylecek – zamilkł kilka roków temu i racej wiadomo dlocego. Zbocowoł o chorobie nowotworowej, bez sans jej pokonanie Ale… ostawił po sobie w Owcarkówce wiele piknyk śladów. A w jednym z ostatnik swoik komentorzy napisoł, co smakowitego zjodł na obiad. Zaś na koniec tego komentorza napisoł: „Bo życie ma być smaczne! Do końca!” Jo se myśle, ze mioł tysiąc procentów racji.
Owcarku, dziękuję za przedstawienie postaci Motylecka. Żeby Motylecek miał tysiąc procentów racji ze smakiem życia, to może i mało? Tysiąc tysięcy procentów, do potęgi tysięcy tysięcy?
„Tak samo jak Szydło. Beata Szydło. Której obecnie nie ma, ponieważ wykonuje jakąś tajną misję dla Rządu Jej Królewskiej Mości.”
A cy Rząd Jej Królewskiej Mości mo wystarcająco duzo limuzyn, coby nadązyć z wymienianiem kolejno rozbijanyk na nowe? Ocywiście rozbijanyk nie z winy poni Bełaty, ino z winy kierowców Fiatów Seicento
Żeby ty tylko kierowcy aut seicento rozbijali limuzyny Szydło, Bełaty Szydło! Zdaje się, że cała ludność miejscowa nic tylko rozbija limuzyny rządowi jego prostoposłowejzławy prezesowej antymości. Takiemu, weźmy, Macierewiczowi Antoniemu też rozbijała limuzyny, no i jeszcze komuś, a z kolei Pierwszemu Narciarzowi to z kolei robiła wybuchające opony. No, dajta spokój! – jak mówił pewien stary Kaszub: co to się wyrabia z tą ludnością i tymi limuzynami!
Coś mi się zdaje, że to przez tą nienadążalność Rządu Jej Królewskiej Mości z zastępowaniem rozbitych limuzyn przez nierozbite – w ramach tajnych misji Szydło, Bełaty Szydło i całego jej tajnego zespołu tajniaków spod prstego posła z ławy, cały ten Brexit.
Orca
5 stycznia o godz. 3:05
O jejku, jejku! – jak mówi pewna miła pani: jakbym miał zrobić analize osobnika potocznie nazywanego “Imbecil in Chief”, to by było murowane – powtarzanie brzydkich wyrazów po parę razy. I nie wiem, czy bym ścieklicy od tego analizowania nie dostał.
Orca,
w Polsce funkcjonuje Ustawa o Informacji Publicznej, ale nie wiem, jakie z niej wypływają obowiązki dla policji. Tzn. jak sobie czytam jej początek, to znaczyłoby, że policja ma obowiązek udostępnić taki film zainteresowanym — każdy dokument i materiał, który mają przedstawiciele państwa jest informacją publiczną, a wyjątki obejmują jedynie rzeczy utajnione, KRS, księgi wieczyste i rejestry zastawów… Ale prawnikiem nie jestem.
PAK4,
Dzieki za informacje. Czyli film o ktorym jest tekst w koduj24.pl teoretycznie podlega temu przepisowi. Nie znam polskich przepisow Ustawy o Informacji Publicznej i nie bede tych przepisow interpretowala. W US ukrywanie (nie udostepnienie) publicznych dokumentow podlega karze.
O rany!
Weszłam ja na stronę:
http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=wdu20011121198
Za dużo do czytania 🙂
Ale nie sądzę, żeby obywatelowi występującemu o informację nie udzielono odpowiedzi lub nie mógł tego znaleźć na konkretnych stronach rządowych. Wszystko musi być publikowane.
Czy jest – nie wiem, ale myślę, że urzędnicy robią swoje, bez względu na utarczki polityczne.
U nas zima trzyma, dzisiaj było z rana -18c, a teraz tendencja zwyżkowa, jutro mają być plusy i deszcze niespokojne.
W sąsiedztwie po prawej pojawił się dzisiaj cud piękności owczarek niemiecki, ciekawa jestem, czy na stałe, czy tylko jako chwilowy gość. Zauważyłam go, bo poszczekiwał dość nerwowo, dla niego to było nowe miejsce. Jeżeli na stałe, to ma przechlapane, bo „wybieg” sąsiadów ma mniejszą powierzchnię, niż powierzchnia mojej chałupki. A taki pies potrzebuje sobie pobiegać! Jeśli jutro się pojawi, to raczej na stałe.
Załamałam się. Nie chce mi się wierzyć, nie chciałabym wierzyć, że można zdobyć się na takie okrucieństwo. Jak można…
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/pies-zakopany-zywcem-nagroda-za-wskazanie-sprawcy/lmcrbx1
…i śledząc wiadomości już wiem, że pieskowi musieli to oko usunąć.
Serce mnie boli. Mrusiaństwu nie opowiedziałam o tym, rzecz jasna, tylko sobie pomyślałam, co sobie pomyślałam. Jak można…
https://www.youtube.com/watch?v=6rAJWFICk
Już naprawiam sznureczek powyższy:
https://www.youtube.com/watch?v=6rAJWFICkQc
Alicja-Irena
8 stycznia o godz. 4:22
Tu raczej nie załamanie, a ścieklica jest potrzebna.
Ostatniego lata koleżanka, która ma letni dom głęboko w lesie, jechała polno-leśną drogą do siebie. To był czysty przypadek, że wśród drzew zauważyła psa, ktory nie mógł się swobodnie ruszać. Wysiadła, podeszła, pies był do drzewa przywiązany drutem. Gdyby nie przypadek w przypadku – niemal nieuczęszczana, boczna droga, przypadkowe dostrzeżenie kątem oka, pies by zginął z głodu.
Żadna „bestia” tak nie postępuje, ale człowiek – tak.
No więc właśnie. Powiedzenie „homo homini lupus – człowiek człowiekowi wilkiem” jest mocno krzywdzące dla wilków. To, co opisujesz, podobno jest dosyć częste kiedy nastaje kanikuła, a rodzinka chce wyjechać, ale pieska już zabierać nie bardzo. Przywiązują w lesie przy drodze, ktoś się pewnie zlituje…
Nasza Mrusia ma dwa domy – pierwszy, gdzie była jakieś 5 lat, a od 6 jest u nas. Kiedy wyjeżdżamy, Mrusia idzie na wakacje do pierwszego domu, gdzie jest jej 5 innych znajomych kotów i według Briana pogania im kota i rozstawia po kątach 🙂
No cóż, u nas nauczyła się być królową! Ale to tylk z wejścia robi, potem znajduje sobie miejsce do spania i nie rozrabia. Jednakowoż nikt nie ma prawa tknąć michy, zanim ona nie tknie swojej!
A propos wilków, polecam książkę Marii Nurowskiej „Nakarmić wilki”.
Książka powstała w oparciu o naukowe badania nad watahą wilków w Bieszczadach. Zwierzęta mają swój świat uporządkowany, hierarchia i tak dalej. Tu streszczenie w/w książki, ta Kasia istniała naprawdę i to w oparciu o jej obserwacje Nurowska napisała książkę:
„Kasia, absolwentka warszawskiej SGGW, przyjeżdża w Bieszczady, by zebrać materiał do pracy doktorskiej o wilkach. W stacji naukowej przebywają już Olgierd i Marcin. Mężczyźni nie wierzą, że ich nowa towarzyszka wytrzyma trudy życia w lesie. Kasia jednak okazuje się osobą nie tylko odporną na niewygody, ale też wyjątkowo odważną. Pierwsza nocna obserwacja wilków staje się początkiem wielkiej fascynacji Katarzyny, a kolejne, coraz bliższe spotkania z watahą sprawiają, że między dziewczyną a wilkami wytwarza się niemal mistyczną więź. W jej obliczu wszystkie miejskie rozczarowania tracą znaczenie. Kasia angażuje się obronę okrytych złą sławą zwierząt, sprowadza do pobliskiej wsi owczarki podhalańskie, mające odstraszać drapieżniki i trzymać je z dala od ludzkich zagród.”
Zagadka dla Tanaki:
https://photos.app.goo.gl/2doe6Rjkyk4fhYXq5
Alicja-Irena
8 stycznia o godz. 18:33
Taka polska norma: przychodzi czas urlopów, to znaczy, że przychodzi czas wyrzucania milusińskich zwierząt z domów.
Chłop żywemu nie przepuści. Po co jest żaba? Żeby ją rozdeptać. A pies? Żeby na metrowym łańcuchu pilnował chłopu co trzeba. Jak zachoruje – w łeb!
O Kasi, absolwentce SGGW słyszę bodaj pierwszy raz, natomiast kilka razy więcej słyszałem o Simonie Kossak, która poszła zupełnie inną ścieżką niż jej znani krewni-artyści, została biologiem, badaczką i bardzo aktywnym obrońcą Puszczy Białowieskiej i innych, reliktowych już, naturalnych ekosystemów, w tym zwierząt.
Jak ktoś chroni, broni, edukuje, to musi się znaleźć i taki, co robi dokładnie odwrotnie: wycina puszczę. No i sie znalazł.
Simona Kossak, oprócz wielu prac naukowych, napisała też książkę o wilkach – „Wilk – zabójca zwierząt gospodarskich?” Ten temat może ją blisko łączyć z Kasią z SGGW i Bieszczadami.
Alicja-Irena
8 stycznia o godz. 20:06
Tokio? Bo nie Nowy Sącz 🙂
Owszem, nie Nowy Sącz 😉
https://photos.app.goo.gl/IciO6AjHsksLvnKi2
A jo… właśnie z Warsiawy wróciłek. Co tamok robiłek? Ano… po roz kolejny postanowiłek zakraść sie na tamtejsom gale rozdania Pasportów Polityki. I po roz kolejny fciołek kogosi ze sobom zabrać. Kogo tym rozem? Ano… tatrzańskie i beskidzkie ptoki, zgodnie z tym, co napisołek w tym oto komentorzu: https://owczarek.blog.polityka.pl/2017/01/13/kozice-na-pasportak/#comment-184803
Na mój dusiu! Straśnie duzo tyk skrzidlatyk beskurcyjej zgłosiło sie do wyprawy ze mnom! Od wielkik siumnyk orłów, przez średniej wielkości sowy i dzięcioły, po maluśkie siwarniki i sałaśniki. Ba sprawa widziała sie być łatwiejso niz w poprzednik rokak: nie trza było organizować zodnego transportu, jak to miało miejsce wte, kie zabierołek ze sobom niedźwiedzie, kozice cy sarenki. Ptoki mogły przecie odbyć podróz na własnyk skrzidełkak. A dzięki orłom – wśród nik ocywiście była Maryna Krywaniec – jo tyz mogłek zabrać sie do Warsiawy drogom powietrznom. Jak? Ano w wiklinowym kosu, wykradzionym ze sklepu gospodarcego nalezącego do Felka znad młaki.
No i rusyło wielkie ptasie stado do stolicy. A jo wroz z nim. Droge dobrze znołek, więc nie miołek trudności z pokierowaniem ptoków we właściwe miejsce, pod pikny starodowny warsiawski teatr. Ba kie juz noleźli my sie na miejscu – pełne zaskocenie krucafuks!
– Co sie dzieje, krzesny? – spytała Maryna Krywaniec, widząc, ze sie nagle zafrasowołek. – Zabładziliście?
– Nie zabłądziłek – odpowiedziołek. – Trafili my tamok, ka trza. Ale… cosi mi sie tutok nie widzi. Pod tym teatrem powinny stać wozy transmisyjne TVN-u. A do budynku powinni wchodzić licni ludzie, w tym sporo takik, ftóryk mozno uwidzieć w telewizji.
– Moze zmieniono godzine, o ftórej mo sie zacąć ta cało gala? – zacęła śpekulować Maryna.
– Moze? – stwierdziłek. – Pockojmy kapecke i obacymy, co bedzie dalej.
No i odcekali my z godzine i… nic!
– Krucafuks! – zaniepokoiłek sie. – Hipne do teatru. Moze tamok w środku cegosi sie dowiem?
Zakrodłek sie środka. Nie było to trudne, bo przecie miołek okazje zapoznać sie z tym gmachem w poprzednik rokak. Piknie pohybołek do Sali Pona Moniuszki, ka wse pon Baczyński z poniom Torbickom wręcali Paśporty. Ale sala była pusto. Nie działo sie tamok nic. Wysłek do pola.
– I co? – spytała Maryna, ftóro wroz z inksymi ptokami cekała na mnie na placu.
– Dziwne rzecy – odpowiedziołek. – W teatrze – opróc personelu – nikogo nimo.
– Więc co sie stało?
– Cóz… – westchnąłek. – Mom złe przecucia… chyba… sie zacęło.
– Co sie zacęło? Godojcie, krzesny! – ponaglała orlica.
– Zacęło sie hereśtowanie niezaleznyk dziennikorzy. Zapewne zamkli całom redakcje Polityki.
– Niemozliwe! – zawołała Maryna.
– A umiecie, krzesno, inacej wytłumacyć to, ze w ogóle nie dosło do imprezy, ftóro od dowien downa odbywała sie tutok rok w rok?
– Ano… nie umiem. Ba jesteście pewni, ze syćkik zamkli? Pona redaktora Passenta i pona Szostkiewicza tyz?
– Na to wyglądo.
– I nawet poniom Dorotecke, i poniom Anite, o ftóryk telo zeście opowiadali mi podcas nasyk spotkań no holi pod Turbaczem?
– Niestety… – westchnąłek.
– Krrrrucafuks!!! – zakrakała orlica z takom złościom, ze syćkie mniejse i nawet średnie ptoki wystrasyły sie i poderwały do wierchu. Ba zaroz zorientowały sie, ze nic im ze strony Maryny nie grozi i wnet wróciły.
– Krzesny – rzekła Maryna. – Nie mozemy tego tak ostawić! Musimy tyk syćkik politykowyk redaktorów piknie odbić! Zgadzo sie?
Z tym pytaniem Maryna zwróciła sie do tej całej ptasiej bandy.
– Zgadzo sie! Zgadzo! – zajazgotało sam nie wiem, kielo tysięcy ptasik gardeł, ze jaz w domak przy pobliskiej ulicy Senatorskiej ludzie pootwierali okna, coby uwidzieć, co to za rwetes.
No to skoro całe to towarzystwo opowiedziało sie za odbiciem więźniów – nie było juz nad cym ukwalować. Pozostało sie ino dowiedzieć, ka w tej Warsiawie przetrzymujom hereśtantów. Zaroz napotkołek nieopodal gromadke warsiawskik wróbli. No to sie ik spytołek. I dowiedziołek sie, ze na ulicy Rakowieckiej. Popytołek wróbli, coby nos tamok zaprowadziły. Zgodziły sie chętnie.
Co fcieli my zrobić? Plan był prosty: orły hytajom wiklinowy kos, ze mnom w środku i podlatujom po kolei do syćkik zakratowanyk okien w hereście, jo zaś do tyk okien zaglądom, próbując wypatrzeć uwięzionyk redaktorów Polityki. Kie ik wypatrze – ptoki rzucom sie do rozdziobywania krat. Po znisceniu krat – uwięzieni redaktorzy bedom kolejno wyprowadzani przez okna i zabierani do tego samego kosa, we ftórym jo byłek transportowany przez nase orły. I tym sposobem całom redakcje piknie wyprowadzimy na ślebode. Ftosi spyto: a cy dzioby ptoków som wystarcająco mocne, coby rozdziobać wiezięnne kraty? Cóz – jak sie nie spróbuje, to sie nie udo. A w dzisiejsyk casak wse mnóstwo tandety ryktujom, więc jest duzo sansa, ze kraty w tym hereście tyz som tak tandentne, ze zwykłe ptasie dzióbki bez trudu se z nimi poradzom. Haj.
Kie ta przeogromno fruwająco kompania nolazła sie na tej całej Rakowieckiej, to dlo dodania se animusu zacęła śpiewać własnom wersje hyrnej piosnki pona Kaczmarskiego:
Wydziób murom zęby krat!
Podziób kajdany, podziób bat!
Nagle… uwidziołek dwie przechodzące pod tamtejsymi murami ponie (później dowiedziołek sie, ze były to dwie aktorki z pobliskiego Nowego Teatru). I zacęła sie między nimi tako rozmowa:
– Spójrz! Ile ptaków! Jak w filmie Hitchcocka!
– Faktycznie. Ale czy one też mają zamiar kogoś lub coś zaatakować? Może szykują się na to więzienie?
– Eee! Po co miałyby to robić?
– Prawda. Ale co będzie jeśli strażnicy więzienia pomyślą, że to próba ataku, spanikują i zaczną strzelać do tych biednych stworzonek?
– Masz rację. Może trzeba zawezwać jakąś ekipę telewizyjną? W obecności kamer TV raczej zastanowią się milion razy, zanim użyją broni palnej.
– Tylko którą stację najlepiej wezwać? TVP?
– Chyba żartujesz! Może jeszcze zaproponujesz telewizję ojca dyrektora?
– To może Superstację albo TVN?
– Raczej Superstację. TVN jest w tej chwili zajęty transmisją Paszportów Polityki.
– Na mój dusiu! – zawołołek, usłysawsy te słowa. – To te dwie bidocki jesce nie wiedzom, ze cało Polityka jest w hereście, więc zodnej transmisji z Paśportów nimo!
– Ależ skąd! – zawołali nasi warsiawscy wróblowi przewodnicy. – Rozdanie Paszportów jak najbardziej się odbywa i transmisja tvn-owska też.
– Niestety mylicie sie, krześni – pedziołek. – Dopiero co my byli pod Teatrem Wielkim. Zodnego rozdania Paśportów tamok nimo.
– W Teatrze Wielkim – nie ma – zgodziły sie wróble. – Ale w tym roku cała ta impreza została przeniesiona do Teatru Polskiego. Nie wiedzieliście o tym? Przecież wszystkie warszawskie wróble – czyli my – od dawna o tym ćwierkają.
O! Krucafuks! Przyznoje, tego nie sprawdziłek. A okazało sie, ze faktycnie – tym rozem inksy teatr ugościł u siebie Polityke wroz z jej paśportowom galom.
Na mojom prośbe wróble wartko zaprowadziły nos do tego inksego teatru. Ale niestety – było juz za późno. Impreza właśnie sie skońcyła. Syćka, co na niom przybyli, rozjezdzali sie juz do domów. Tak więc piknie przepytuje, ostomili, ze po roz pierwsy od paru roków nie moge zdać wom relacji z tego piknego wydarzenia. Z drugiej strony… moze to i dobrze? Bo dzięki mojej nieobecności były to pierwse od paru roków Paśporty bez zodnyk niespodziewanyk hec. Bajako.
I to telo, kie idzie o mojom ostatniom warsiawskom wyprawe. Widze, ze som nowe pikne komentorze. Dziękuje piknie! W nablizsyk dniak – postarom sie na nie piknie poodpowiadać 🙂
Alicja-Irena
9 stycznia o godz. 19:05
Ślicznościowe!
teraz się będę gapił przez całe noce i całe ranki do tej zdjęciowej fotoczytanki 😀
Szkoda Owczarku, że się nie udało, bo jakby nie było, człek sie już do Twoich reportaży przyzwyczaił, i czeka na nie, oj czeka!
Ale przynajmniej masz już na następny rok wszystko przećwiczone: ptasi alert, liczebność uczestników i gotowość wróblą w razie niespodziewanych zmian lokalizacji!
Owczarku,
ten komentarz tak czy owak powinien być wpisem…
Chyba, że sprawdzasz w swoim stylu, czy ktoś jeszcze czyta Autora… bo pozory tokowania równoległego „pod cudzym” są/bywają wyraziste… 🙄
Polski za Narodowy?
Te podziały polityczne w Polsce robią się coraz bardziej zniuansowane…
owcarek podhalański
9 stycznia o godz. 23:35 186997
Owcarku! Paszporty to wziąłeś i zbocyłeś, ale jaki ekstremanie dzielny się okazałeś! Orły bojowe oraz wróble rozdziobujące kratom zęby, Ty w koszu fruwasz ponad Rakowiecką, straż strzela, ale jednym okiem na Maroko a drugim na Krym, hareśtanty Polityki szarpią kraty od środka, prycze palą, w rury walą, prześcieradła w sznury wiążą – toż to akcja jak z odbicia innego sławnego hareśtanta, co zrobił napad stulecia w Anglii, chyba w jakimś 1960 roku, a potem z więzienia helikopterem wyfrunął i hycnął za morze.
No podziw, szapka bach o ziemię ojczystą i oklaski! Witamy bohaterów: owcarka z ptactwem polskim akich nam trzeba – czujnych, zwartych i gotowych na wielkie czyny dla wolności słowa oraz rąk i nóg!
Coś mi się zdaje, że ta gala Paszportów nie była ciekawsza od Twoich przewag! No i nikt tego na gali z takim nerwem nie przedstawił. 🙂
Tanaka,
byłam (Japonia), zwiedziłam, fotografowałam niekoniecznie jak fotografowie z National Geographic, a komentarze też moje,takie byle jakie, odsobne 😉
Basiu,
wierz mi, że czytam, i nie ja jedna
„Chyba, że sprawdzasz w swoim stylu, czy ktoś jeszcze czyta Autora… bo pozory tokowania równoległego „pod cudzym” są/bywają wyraziste… ” – to znaczy co, przepraszam że przepraszam?
Śniegu pod Turbaczem (i nie tylko tam) to chyba za wszystkie bezśnieżne zimy…
https://wiadomosci.onet.pl/ciekawostki/kalejdoskop-najlepsze-zdjecia-tygodnia/0cftbc8#slajd-1
Alicja-Irena
12 stycznia o godz. 2:48
Foty są pierwszoklaśne. I szlus!
Mam takie jeszcze pytanie: te fantastyczne dzianiny (fachowo się wyrażam, czy nie fachowo?) robiłaś na zamówienie klientów, czy metodą na gotowca?
Ile godzin pracy kosztuje zrobienie tego cud-stroju, powiedzmy ‚Yoruba Elders’?
Gapię się i gapię, a jak się tak gapię to czuję, że mógłbym w ten strój wejść i już nie wyjść.
Na gotowca.
Yoruba to całkiem prosta sprawa, bo w grę wchodzą tylko dwie włóczki – kolory ciemne i kolory jasne . Co jakiś czas zmieniam tylko odcień. Wbrew pozorom, każdy, kto potrafi robić na drutach, łatwo poradzi sobie z tym wzorem. O wiele bardziej skomplikowane są te bardziej malarskie wzory „na lewą stronę”, bo tam jest cała masa kolorów, co chwila coś dodaję, zmieniam i tak dalej. No i improwizuję, bo nie rozrysowuję tego jako wzór – jest tylko szkic ogólny, który wypełniam kolorami. I to jest o wiele ciekawsze, bo tak naprawdę to nie wiem, jak mi wyjdzie całość. Z tej ciekawości niejeden raz przesiedziałam kilkanaście godzin w ciągu dnia, żeby zobaczyć, jak wychodzi.
Ja byłam naprawdę sprawna, jeśli chodzi o robienie na drutach – po prostu bardzo dużo robiłam i szło mi to szybko. Yoruba nie więcej, niż jakieś 10 dni, powiedzmy, że po 8 godzin dziennie. Mówię w czasie przeszłym, bo w tej chwili w ogóle nic nie robię, a jeśli, to powoli i z trudem. W tej chwili czekam na operację lewej dłoni.
Na zamówienie robiłam całe mnóstwo, zazwyczaj z przyniesionych wzorów, czasem ktoś poprosił o zrobienie wzoru wg. jakiegoś zdjęcia lub obrazu, ale rzadko. Mam mnóstwo zdjęć różnych swetrów, bo zazwyczaj fotografowałam to, co robiłam – ale nie skanowałam tego i nie umieszczałam w komputerze. Zajmę się tym, jak kupię skaner, bo stary mi wysiadł 🙂
Tak wygląda „wielowątkowa” robota od lewej strony…
https://photos.app.goo.gl/DDGEX1kdkvMfrRZB6
a tak od prawej (bo tym razem prawa jest prawą, a lewa lewą 😉 )
https://photos.app.goo.gl/VrCTRaDtyUd3g7wT8
Oj. Dwa sznureczki u Owczarka nie przechodzą, więc je rozbiję na dwa komentarze.
Tak wygląda „wielowątkowa” robota od lewej strony…
https://photos.app.goo.gl/DDGEX1kdkvMfrRZB6
…a tak od prawej (bo tym razem prawa jest prawą, a lewa lewą )
https://photos.app.goo.gl/VrCTRaDtyUd3g7wT8
Ale to też nie jest trudne, tylko trochę uciążliwe, bo nitki lubią się plątać, niestety.
Tu trochę więcej różnych takich…
https://photos.app.goo.gl/lSoyZF3AZ7jqZSVZ2
Gramy w Orkiestrze? Ja gram 🙂
Do Orecki
„Ale to co jest opisane (I nagrane przez policje) w artykule w US podlega do publicznej informacji I publicznego dostępu).”
Na co piknie worce zwrócić uwage nasym miłościwie panującym.
„Zainteresowani moga poszukac zdjecia pod haslem ‚famous mug shots’.”
Nie wiem, cy sukołek tamok, ka Ty, Orecko, ale tamok, ka jo wlozłek, nolozłek poniom Reese Witherspoon, pona Hugh Granta… no, no 🙂
Do Tanakecka
„Coś mi się zdaje, że to przez tą nienadążalność Rządu Jej Królewskiej Mości z zastępowaniem rozbitych limuzyn przez nierozbite – w ramach tajnych misji Szydło, Bełaty Szydło i całego jej tajnego zespołu tajniaków spod prstego posła z ławy, cały ten Brexit.”
Na mój dusiu! Głowiłek sie nad tym, Tanakecku, cy te Brytyjcyki majom choć jeden wozny powód do Brexitu. Dzięki Tobie wiem juz, ze jeden – owsem majom.
„Witamy bohaterów: owcarka z ptactwem polskim akich nam trzeba”
Tyz tak mi sie widzi, ze Wojska Obrony Ptasiej majom duzo pikniejsom wartość bojowom niz Wojska Obrony Terytorialnej 🙂
Do PAKecka
„Ale prawnikiem nie jestem.”
Jo jestem, ale w wąskim zakresie – prawa zbójnickiego. A ta cało Ustawa o Informacji Publicnej to z jakiejsi insej dziedziny prawa.
„Polski za Narodowy?
Te podziały polityczne w Polsce robią się coraz bardziej zniuansowane”
Bajuści. Ba kieby ta gala została przeniesiono do jesce inksego warsiawskiego teatru – Komedia, to… sprawa by była jesce bardziej tajemnico 🙂
Do Alecki
„Powiedzenie „homo homini lupus – człowiek człowiekowi wilkiem” jest mocno krzywdzące dla wilków.”
Natomiast jest jak najbardziej zrozumiałe, ze kie świnia świni, abo pies psu, abo zmija zmii powie: „Ty cłowieku!”, to jest najwiękso z mozliwyk obelg.
„Śniegu pod Turbaczem (i nie tylko tam) to chyba za wszystkie bezśnieżne zimy”
Bajuści. Opinia, ze równowaga w przirodzie musi być zachowano – furt piknie sie potwierdzo 🙂
Do Fusillecki
„Szkoda Owczarku, że się nie udało, bo jakby nie było, człek sie już do Twoich reportaży przyzwyczaił, i czeka na nie, oj czeka!”
No cóz, ale jednego sie przynajmniej o nasyk podhalańskik ptokak dowiedziołek: skoro były tak barzo zdeterminowane, coby odbić całom redakcje Polityki z hereśtu na Rakowieckiej, to znacy, ze barzo piknie musom one miłować ślebode 🙂
Do Basiecki
„ten komentarz tak czy owak powinien być wpisem…”
Moze i tak. Ale kie opowieść o tej wyprawie nolozła sie pomiędzy masom komentorzy, a nie jako osobny wpis, to komusi – mom nadzieje, bedzie kapecke mniej przikro. Więcej scegółów – to juz racej na prywatnom korespondenecje niz na publicne wu-wu-wy 🙂
Owczarku,
Zdjecia mug shots to “public record” więc to co widziałeś to prowda.
No moze z wyjatkiem pona Tom Hanks. :). To był żart ktorego autorem jest Tom Hanks 🙂
https://www.google.com/search?q=tom+hanks+mugshot&prmd=insv&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=2ahUKEwiK79XC8OvfAhUCJXwKHWvOAoQQ_AUoAXoECAwQAQ&biw=375&bih=548#imgrc=DwlIkMX1WwvYZM
Pani Witherspoon była zatrzymana za prowadzenie samochodu w stanie DUI. Kto nie wie co znaczy to łatwo znajdzie.
Pon Hughes – o tym chyba wie dużo osób.
Ale Tom Hanks? Te ślady szminki? I podbite oko? Mr. Hanks what were you doing? And you got caught?
Bardzo smutna niedziela i finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy… Grałam.
Do Orecki
„Pani Witherspoon była zatrzymana za prowadzenie samochodu w stanie DUI. Kto nie wie co znaczy to łatwo znajdzie.”
Driving Under the Influence – fto bedzie nieuwazny, ten pomyśli, ze idzie o prowadzenie auta w stanie chorowania na grype 🙂
Do Alecki
„Bardzo smutna niedziela”
Niestety 🙁 Moim ino nadzieje, ze pon Owsiak zmieni zdanie i pozostone sefem WOŚP-u. I mom nadzieje, ze to WOŚP bedzie wierchowoł, a nie ten bejdok z nozem i jemu podobni 🙂
Ja też mam taką nadzieję – jest wspaniałym dyrygentem tej Orkiestry, ktoś napisał, że tej dymisji nie przyjmuje, ja też, chociaż rozumiem jego załamanie. Mam nadzieję, że chwilowe.
Bardzo tragiczne wydarzenie w Gdansku. Wspolczuje rodzinie, bliskim i wszystkim w Polsce.
Zaroz, Alecko i Orecko, wklejom wpis na ten temat. Króciutki, bo inksi juz wiele o tym napisali. Ba zarozem – kie sprawa dotycy WOŚP-u, to tak mi sie widzi, ze w takim miejscu jak Owcarkówka wpis o tej sprawie powinien sie noleźć.